sobota, 27 maja 2023

"Piętno" Przemysław Piotrowski

 

No i poznałam pierwszą część serii o Brudnym Harrym... To znaczy o Igorze Brudnym, tajemniczym policjancie, który nie przykłada wagi do wizerunku, przez co jedni go nienawidzą, inni (czy inne) uwielbiają. Chyba nie brakuje czytelników, którym tęskno do takich nieokrzesanych gburów. I czytelniczek, które marzą, żeby dorwać takiego, opatulić miłością i udowodnić, że warto kochać. Jest popyt – jest podaż.

Otwieramy drzwi porządnym kopniakiem i trafiamy do Zielonej Góry, w której doszło do okrutnego... morderstwa. Na to przynajmniej wskazują części ciała pozostawione w kilku miejscach niczym wyzwanie rzucone policji. Wydawać by się mogło, że sprawa jest oczywista i pozostaje schwytać konkretną osobę. Przecież uchwycił ją monitoring, widać twarz, wszystko jest klarowne. Czy naprawdę?

W tej historii nic nie jest klarowne ani oczywiste. Im dalej, tym mniej wiadomo, śledztwo się gmatwa, a podwładni inspektora Czarneckiego zaczynają patrzeć podejrzliwie na jego zachowanie. Wygląda na to, że tylko on nie wierzy w winę Brudnego. Komisarz bynajmniej nie ułatwia mu działania, bo chodzi swoimi ścieżkami i lubi niedopowiedzenia. On też chce odkryć prawdę, choć nie ma pojęcia, co na niego czeka.

Czytało mi się dobrze, a przede wszystkim szybko. „Piętno” wciąga, styl jest bardzo prosty i przystępny, więc kartki przewracają się same. Niestety im bliżej końca, tym bardziej stroszył mi się wąs, a brew uciekała do góry. W pewnym momencie chciało się zadrzeć głowę i krzyknąć w stronę chmur: „Eeee, autorze! Wracaj do nas!”, bo odleciał tudzież się odkleił. Gdyby to był film, to taki z lat 90., w klimacie horroru, z przeciwnikiem, którego można wielokrotnie postrzelić, zrzucić z wieżowca i rozjechać, a on i tak pojawi się przed bohaterem na drodze. Bezszelestnie i znikąd, kompletnie bez sensu.

Dotarły do mnie głosy, że następne części są jeszcze bardziej odjechane, jeśli chodzi o realizm. Mam jednak ochotę przekonać się o tym samodzielnie, co oznacza, że twórcy udało się mnie zaintrygować. Nie tylko mnie – na „Sforę” przyjdzie mi trochę poczekać, bo są na nią kolejki w każdej filii. Czyli Przemysław Piotrowski trafił w gusta gawiedzi.

Moim skromnym zdaniem „Piętno” to niesłychanie brutalny kryminał dla fanów mroku, żołnierskiego języka oraz zaglądania patologii prosto w ślepia. Polubią go amatorzy historii o bohaterach z trudną przeszłością, oschłych i pozornie nieumiejących się angażować. Do tego (zupełnie przypadkiem) całkiem przystojnych, o czym nie omieszka wspomnieć co najmniej kilka osób. W pewnym sensie to urocze, a że mnie bawi... Nie czepiajmy się. Jeśli lubicie takie klimaty, polecam.

24 komentarze:

  1. Wygląda na to, że pod względem języka i brutalności, to nie są moje klimaty, ale jednocześnie ten brak oczywistości, w sprawie wydającej się jasna jak Słońce, jest bardzo intrygujący ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie akurat nie tęskno do takich nieokrzesanych gburów, poza tym zniechęca mnie fakt, że historia jest naciągana i nielogiczna. Wolę autorów, którzy konstruują logiczne zagadki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w sumie też nie tęskno, ale bohater zauroczył wielu. Czytelników płci każdej :) Sama historia jest w miarę ok, przynajmniej moim zdaniem, ale końcówka zdecydowanie odfrunęła.

      Usuń
  3. No cóż... raczej nie mój klimat, tak samo jak Czornyj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, temu drugiemu panu stanowczo podziękuję. Nie sięgam z paru powodów.

      Usuń
  4. chyba nie na ten mój czas w życiu, mam i tak dużo na głowie!
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam serdecznie ♡
    Nie przeszkadzają mi brutalne historie, nie takie już czytałam i widziałam. Wręcz przeciwnie, w niektórych tytułach jest to cecha zachęcająca. Zwłaszcza w kryminałach. Sama chętnie poznałabym książkę bliżej, nie wiem czy byłaby dla mnie ale czuję się zachęcona by to sprawdzić na własnej skórze. Dziękuję za twoją wspaniałą recenzję i jak zawsze, dobry tytuł ;)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nuż Ci się spodoba :)

      Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  6. Jak już wspominałam chyba z milion razy, mam tę książkę, ale teraz na 90% jestem przekonana, że mi się nie spodoba. Obawiam się, że brak wiarygodności i realizmu będzie mnie denerwował. Rozumiem, że to konwencja i albo się ją kupuje, albo nie, jednak na razie chyba nie chcę sprawdzać, w której grupie będę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak być, bo nie ma co ściemniać, akcja zaczyna przypominać taniego sensacyjniaka. Do tego, jak pisała Femina, w kolejnych tomach będzie się to tylko pogłębiać. W "Sforze" aktualnie jestem na etapie, że podejrzewają o morderstwo wilkołaka, tak że tego ;)

      Usuń
    2. Hahah, jaką ja mam sinusoidę uczuć względem tej serii to głowa mała. Co komentarz to zmieniam zdanie, bo teraz znowu mnie ten wilkołak zaintrygował. Nie ma bata, będę musiała przeczytać i wyrobić sobie w końcu zdanie, bo oszaleję :)

      Usuń
    3. To jest bardzo dobry pomysł :)

      Usuń
  7. Chyba najbardziej odstrasza mnie brutalność, bo kryminały traktuje rozrywkowo, więc brak realizmu mógłby być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba mamy podobnie. Ale faktycznie książka jest brutalna, więc jeśli unikasz krwawych scen, to może Ci nie podejść.

      Usuń
  8. Dużo słyszałam o książkach tego autora i nawet miałam je w planach. Jednak póki co zupełnie nie po drodze mi z tego typu literaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę. To naprawdę specyficzne książki, nie każdemu podejdą.

      Usuń
    2. Też tak myślę - bo w końcu każdy ma inny gust i szuka czego innego w książkach.

      Usuń
  9. oj dobrze się to czytało. chociaż rozwiązanie zagadki było oczywiste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę się doczekać, aż dopadnę kolejną część! :)

      Usuń