sobota, 18 stycznia 2020

"Ranczo Fantazja. Tom 1. Droga w nieznane" Oliwia Natecka


Droga w nieznane”, powieść z serii „Nastolatki to czytają”, napisana przez matkę dla córki. I ja, tak z dobre dwie dychy starsza niż grupa docelowa, do tego cyniczna, mało romantyczna i zwykle widząca szklankę do połowy pustą. Przyszło mi czytać książkę o pierwszych pocałunkach, dotyku i dziewczęcym analizowaniu każdego słowa i gestu, opisującą w hiperpoprawny sposób wyidealizowany świat z wyidealizowanymi bohaterami. Czy to miało szansę powodzenia?

Trochę tak i trochę nie. Pierwszy tom trylogii pt.: „Ranczo Fantazja” przeczytałam błyskawicznie, ale mnie nie wciągnął. Może to kwestia wieku, a może stylu, starannego, z bogatym słownictwem, ale nienaturalnymi dialogami. Uwielbiam przy czytaniu zapomnieć o bożym świecie, słyszeć głosy bohaterów i przeżywać emocje wraz z nimi. Tu tego nie było – cały czas widziałam słowa i zdania, nie obrazy.

"Chcecie posłuchać, co tym razem nawywijała moja rodzicielka? – zaczął Marcin, a wszyscy zwrócili się w jego stronę. (...) – Moja mama to nałogowy palacz. W końcu doczekała się postoju. W tempie błyskawicy założyła buty i wyskoczyła z autokaru".

Kiedy miałam naście lat, moi znajomi tak nie mówili. Podejrzewam, że dziś tym bardziej tak nie mówią, zwłaszcza gdy są tacy jak koledzy z klasy Gabrysi, głównej bohaterki.

„– Ze wszystkich stron jesteśmy otoczeni łąkami, lasami, krystalicznie czystym powietrzem i wręcz zjawiskowymi malowniczymi widokami – opowiadała z pasją Malwina. – Poza tym Jaworowa Chata znajduje się na trasie Sudeckiego Szlaku Konnego, który zaczyna się w Lądku-Zdroju, a kończy w Karpaczu. Nawet nie wiesz, jak cudne są tu trasy turystyczne doskonałe na konne wyprawy lub piesze wędrówki”.

Też tak odpowiadam, kiedy ktoś mnie pyta o drogę ;) A bardziej poważnie, w moich oczach wypowiadanie się młodych osób (w tym nastolatków) literackim językiem odbierało tej historii wiarygodność. Zakładam, że autorka starała się pisać ładnie i poprawnie. I to jej się udało, ale „Droga w nieznane” stała się przez to wygładzona i grzeczna, jak szkolne wypracowanie ocenione na piątkę.

A o czym jest? O wrażliwej i nieśmiałej dziewczynie, która żyje w strachu przed odrzuceniem grupy. Z tego strachu trzyma się udawanej przyjaźni z Karioką, która nie wiedzieć jak i czemu trzęsie całą szkołą. Zdemoralizowana małolata jest pewna, że Gabi dysponuje pewnym kłopotliwym nagraniem, więc (już) jej nie gnębi. Za to wykorzystuje finansowo i rzuca docinki odnośnie wyglądu. Mimo że ciągle kładzie uszy po sobie i wykazuje zerową asertywność, Gabi w końcu podpada „przyjaciółce” i w efekcie trafia na tytułowe ranczo. Na miejscu poznaje biologicznego ojca i prawdę o relacji między rodzicami, a także zakochuje się w Maurycym.

Maurycy, ech Maurycy... Maurycy jest tak idealny, że zasługuje na osobny akapit. To „nieziemsko przystojny”, acz troszkę zuchwały chłopak z łobuzerskim/zawadiackim/szelmowskim uśmiechem, który „chodzi w markowych ciuchach i jest bardzo zdolny”. Nosi ramoneskę, jeździ na motocyklu, a na lewej ręce ma wytatuowanego smoka (kiedy przeczytałam „Przejedź dłonią po tym smoku do góry i z powrotem”, a później: „Nawet nie wiesz, jak mi dobrze – wyszeptał. – Jeszcze raz, proszę”, moja wewnętrzna bogini rechotała zbereźnie i nie mogłam nic na to poradzić.). Wszystkie dziewczyny płaczą, kiedy odmawia im związku, bo on tylko wygląda jak łamacz kobiecych serc. On nie szuka płytkich relacji, dla niego miłość jest nierozerwalnie połączona z przyjaźnią, a dziewczyna, którą pokocha, będzie jego żoną. Do tego studiuje weterynarię, pomaga na ranczu koniom uratowanym przed rzeźnią, a po godzinach pewnie ściąga ślimaki z drogi i gdyby tylko mógł, już by wiosłował na własnoręcznie zrobionej tratwie do Australii, żeby ratować koale. Bez wątpienia idealny zięć dla mamy-pisarki. Przypomniał mi się film „Mroczne umysły”, w którym główny męski bohater, Liam, też był idealny, a do tego śliczny i tak dobry, że aż chciało się go przytulić i pocałować w czółko. Adoptowałabym.

Brzmię, jakbym kpiła, a książka jest urocza. Sto razy bardziej wolę takie niewinne opowieści, nawet jeśli są pisane z patosem („My też mamy prawo do szczęścia mimo nieprzychylnego losu i musimy przekonać go, by zaczął nas dostrzegać i obdarowywać chociaż okruchami zadowolenia, rozkoszy czy błogości”) niż soft-porno opowiastki w stylu „on ją poniża, a ona go kooocha”, tak częste na „łotpadzie”. I sto razy bardziej wolę ten patos niż nieskładne zdania czy błędy.

Podobało mi się ranczo, jedzenie z naturalnych składników, pytanie kucharki, czy Gabi jest wegetarianką albo weganką (wcale nieczęste w pensjonatach, a szkoda), krajobrazy i konie. Ubiegłoroczną majówkę spędziłam w stadninie na Roztoczu; spaliśmy w pokoju nad stajnią, usypiało nas chrapanie i stuk kopyt. Przy czytaniu powróciły wspomnienia. Właśnie! Zdecydowanie nie jestem targetem autorki, bo Oliwia Natecka pisze dla nastolatek. Książkę przeczytałam i było milutko, ale to nie moja bajka. Ktoś powie, że rozterki Gabrysi to błahe problemy, które przeminą, kiedy pozna dorosłe życie. Pewnie tak, ale nastolatki tego nie wiedzą, a gdyby im powiedzieć, i tak nie uwierzą. Przeżywają wszystko intensywnie i to jest normalne. Z tego wszystkiego naszło mnie na wspomnienia, więc wyciągnęłam stare pamiętniki i przeglądałam je do 2 w nocy. Śmiałam się sama do siebie (i z siebie). No ale taka byłam, sami zobaczcie niżej. Bardzo dziękuję pisarce, bo to dzięki niej tak mnie naszło na powrót do przeszłości.


Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam pierwszy.

73 komentarze:

  1. Mnie w tym momencie do takich książek nie ciągnie. Nawet nie czytałam pierwszego tomu, ale może kiedyś ten stan rzeczy zmienię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej.... kisążka, która rodzi miłe wspomnienia.... jak ciepło <3 Poprawiłaś mi humor tym wpisem.... a potrzebowałam tego.. naprawdę... Dziękuję <3

    PS Podoba mi się ten motym wege i konie i piękne widoki.... <3 i masz piękny charakter pisam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem bardzo się cieszę :)

      Niestety już tak nie piszę. Teraz bazgrzę jak kura pazurem, nie wiem czemu mi się tak pozmieniało. Muszę się baaardzo postarać, żeby dało się te gryzmoły odczytać ;)

      Usuń
    2. Może dlatego, że mało piszesz ręcznie albo śpieszysz isę ;)

      Usuń
    3. Myślę, że jedno i drugie :)

      Usuń
    4. No tak... brak czasu :)

      Usuń
    5. Przy tym spieszeniu się bardziej chodzi o sklerozę - jeśli nie zapiszę szybko, to pewnie zapomnę ;D

      Usuń
    6. A czasem człowiek zapomina kiedy zapisuje xD

      PS Zdjęce Bobka - myślałam, że on siedzi na talerzu xD

      Usuń
    7. U mnie niestety czasem tak jest. Dlatego nauczyłam się, że kiedy napada mnie jakaś myśl, mam biec do biurka i ją zapisać, bo na pewno zapomnę.

      Albo na takim wielkim liściu sałaty ;D

      Usuń
    8. warto notować i nie ma nic w tym złego :)

      Na lisciu sałaty? Taki eko talerz :D

      Usuń
    9. Zgadzam się :)

      Pisałam kiedyś o ekologicznych naczyniach i sałaty tam nie było. Ale na pewno wpasuje się w trend naczyń jadalnych ;D

      Usuń
    10. :D

      No to je wymyślisz :D Opatentujesz :D

      Usuń
    11. Mam na biurku zeszyt, w którym notuję na bieżąco. Jest tak nieestetycznie zabazgrany, że czasem aż mi wstyd, kiedy na niego patrzę ;)

      Może trzeba nad tym pomyśleć ;)

      Usuń
    12. Oj tam... ale jaka pamiątka kiedy czytasz :D


      No ba;D

      Usuń
    13. To bieżące zapiski typu "napisać artykuł o majówce w Zakopcu do 24.01", żadna pamiątka ;)

      ;D

      Usuń
    14. PAmiątką będzie z czasem ;)

      Usuń
    15. Nic ciekawego. Nuda, nic się nie dzieje ;)

      Usuń
    16. ;) Apetyt w porządku. Zaraz będziemy kombinować, jak upiec bułeczki i ich nie zepsuć.

      Usuń
    17. Jakie bułęczki? Co dobrego jecie? :)

      Usuń
    18. To miały być bułeczki zamiast chleba, ale, jak już wiesz, nie będzie ani chleba ani bułeczek :/

      Usuń
    19. Pozostaje jeszcze podpłomyk :)

      Usuń
    20. Nieee, to miał być chleb albo bułeczki. Nie chcę piec nic innego :)

      Usuń
    21. Podpłomyki są z patelni xD

      Kupiłaś drożdże? :D

      Usuń
    22. Nieważne, i tak nie chcę ich robić :)

      Nie, na razie nie planuję. Po co, skoro będą leżeć i być może znów trzeba będzie je wyrzucić? Jak mnie następnym razem weźmie wena na pieczenie, wtedy kupię :)

      Usuń
    23. Albo i nie :D A co dzisiaj gotowała.ś? :)

      Usuń
    24. Wysłałam Ci coś na FB :)

      Usuń
    25. A dziś banał: frytki, kotlety sojowe (i schabowe) plus kiszona kapusta ;)

      Usuń
    26. To obiad a śniadanie i kolacja/ ;)?

      Usuń
    27. Już nie pamiętam ;) Pewnie jakieś kanapki.

      Usuń
  3. No nie wiem, może się skuszę , ale nie jestem przekonana. Trochę mnie denerwuje to, że teraz większość książek powstaje w seriach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, ale może to też "zasługa" kontraktów z wydawnictwami podpisywanych na cały rok? Łatwiej napisać 3-4 o tych samych bohaterach, niż wymyślać kilka zupełnie różnych historii.

      Usuń
  4. O tak, moje pamiętniki też mnie dziś bawią, a kiedyś były to prawdziwe życiowe rozterki i dramaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Noce nieprzespane, przeżywanie wszystkiego milion razy bardziej, niż trzeba... ech, dobrze, że minęło :D

      Usuń
  5. Dziękujęu za propozycję, może kiedyś wysłucham📖
    Pozdrawiam na kolejne miłe dni🤗🧁☕🏵️

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam podobne odczucia niedawno, gdy czytałam "Do Wszystkich Chłopców, których Kochałam". Niby nie ten target wiekowy, ale czytało się miło, opowiastka była urocza i zabawna i w sumie fajnie. Tylko w moim przypadku autorka zrobiła o wiele lepszą robotę w kwestii autentycznego języka, jakim posługuja się nastolatki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu było pięknie, ale sztucznie. A może to ja wydziwiam, nie wiem ;)

      Usuń
  7. Myślę, że książka znajdzie swoich wielbicieli :) jednak chyba to nie jest mój typ lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Te pierwsze pocalunki itp. to nie jest coś o czym chce czytac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Te dialogi faktycznie wyszły bardzo nienaturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chyba jest kierowana do młodszych czytelników, niż mi się wcześniej wydawało.

      Usuń
  11. Oj nie to na pewno nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. tak myślę,że chyba nie dla mnie ta historia:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz mieć rację ;) To jest dla niewinnych nastolatek w wieku tak do 15 lat, może nawet i mniej.

      Usuń
  13. Bardzo lubię książki, kierowane do młodszych czytelników (znaczy młodszych ode mnie, nie dziecięcą literaturę) pierwsze miłości, pierwsze pocałunki... to naprawdę urocze i wytwarza miłe ciepło w brzuchu podczas czytania... człowiek wraca myślami do swoich pięknych chwil, pierwszych chwil :) Nie powiem, takie książki bardzo mnie inspirują w pisaniu moich opowiadań :)
    Wspaniała recenzja!
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zainspirowała do czytania starych pamiętników, więc też zrobiła wrażenie :) Ale tak to raczej nie sięgam po takie książki. Mam na to zbyt ponure usposobienie, tak mi się wydaje ;)

      Usuń
  14. Lubię książki, które mają serie i często po takie sięgam. Może na tą też się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ona jest skierowana ewidentnie do dziewcząt w wieku około 15 lat. Może i mniej. To może trochę przeszkadzać :)

      Usuń
  15. Mogę być już trochę za stara na tę książkę, więc sobie odpuszczę. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ewidentnie jestem za stara - wiekowo i mentalnie ;)

      Usuń
  16. Wygląda bardzo interesująco, ale czy jest ona dla mnie ? Jeszcze się nad tym zastanowię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. W tej chwilii mam zbyt wiele do nadrobienia, ten tytuł interesuje mnie średnio więc chwilowo odpuszczę .

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzieś czytałam, że właśnie po dialogach można poznać klasę pisarza. A te tutaj brzmią papierowo. Z drugiej strony lubię nieśmiałych bohaterów i książki dla młodzieży. No nic, jeszcze się zastanowię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierowe! To jest doskonale pasujące tu słowo :)

      Usuń
  19. No niestety to nie dla mnie już :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Great blog, I follow you # 35 ,follow back?

    http://itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń