piątek, 6 września 2024

"Kula, która chybiła" Richard Osman

Nic tak człowieka nie skłania do przemyśleń o życiu, jak leżenie w grobie z dziurą po kuli w głowie”.

I kolejny, już trzeci raz, spotykamy się z grupką przyjaciół z osiedla Coopers Chase. I znowu jest to bardzo udane spotkanie. Potwierdza to fakt, że po odłożeniu książki sprawdziłam na stronie biblioteki, czy czwarty tom serii „Czwartkowy Klub Zbrodni” jest dostępny do wypożyczenia.

W tej części na osiedle seniorów przybywa ekipa telewizyjna, żeby przeprowadzić wywiad. To tak naprawdę tylko pretekst, bo nasi bohaterowie planują rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci sprzed lat. Zginęła partnerka prowadzącego wywiad, dziennikarka zbyt ambitna, a przede wszystkim zbyt dociekliwa. Jej działania mogły zaszkodzić wielu osobom.

Jak to bywa w przypadku czwórki detektywów seniorów, sprawa jest skomplikowana. Samochód wyłowiono z morza, ale ciała nie odnaleziono. Prócz zaginionych zwłok mamy pogróżki od starego przyjaciela i plany zemsty przestępczyni z poprzedniego tomu, knującej po cichu w więzieniu. Mamy również rosnący strach przed utratą najbliższej osoby, która odchodzi każdego dnia po trochu. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale wiadomo, że kiedyś nadejdzie ten dzień. Dzień, w którym ukochany nas nie rozpozna – i tak już zostanie.

Trzecia część jest trzecią częścią. Znajdziemy w niej podobny humor co w poprzednich tomach; przykładowo Joyce jest tak samo urocza, nieco naiwna i głupiutka. Pojawiają się nierealne sytuacje, ale raczej nie są przerysowane tak, żeby drażniły. Jest też sporo życiowej goryczy. Ni mniej ni więcej, emocjonalna mieszanka, którą już znamy. „Kula, która chybiła” to książka zabawna i mądra, rozczulająca i smutna. To komedia kryminalna, która zapewnia rozrywkę, ale zostawia po sobie coś więcej niż świadomość mile spędzonego czasu. Lubię stan, w który wpadam po dotarciu do ostatniej strony.

Poza nową fabułą pozostałe elementy pasują do serii jak kawałki puzzli, więc musiałabym powtórzyć większość tego, co pisałam w recenzjach wcześniejszych tomów. Jeśli komuś podeszło poczucie humoru Richarda Osmana, z lektury „Kuli...” także powinien być zadowolony. Jeżeli nie podeszło – nie polecam. To będzie powtórka z rozrywki, która nie trafi w gusta (tego) czytelnika.

16 komentarzy:

  1. Kusisz coraz bardziej, a u mnie pierwsza część czeka. Dochodzę ostatnio do wniosku, że trzeba też odpowiednio się nastawić do książki/wiedzieć czego się spodziewać, żeby takie przerysowane elementy nie przeszkadzały. Jestem świeżo po lekturze thrillera, który jest właśnie taki bardzo slasherowo-filmowy i autor tego nie ukrywa, bo wszystko w tej książce krzyczy, że taka jest konwencja. Czy to mi się podobało? Nie do końca, ale rozumiem, że to był zamysł na książkę, a nie nieudolność autora. Tutaj chyba jest tak samo, więc jestem optymistycznie nastawiona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nastawienie tutaj na pewno pomoże. Gdyby oczekiwać od tej książki kryminału, przyjdzie się rozczarować, bo jest bardzo, hm, cosy. Przestępcy nie są tacy straszni ani podli. Z niektórymi można się nawet dogadać ;)

      Nie wiem czemu, ale ten thriller skojarzył mi się z "Głuszą". Ona też miała horrorową konwencję i jako film, kto wie, mogłaby się spodobać. Gdyby tylko ktoś wiedział, na co się pisze i nie kręcił potem nosem, że sztampa :)

      I gdyby dali inną tłumaczkę ;)

      Usuń
    2. Spoko, tak właśnie myślę, że jak będę przygotowana na tego rodzaju kryminał to jest duża szansa, że mi się spodoba.

      Pytanie tylko czy "Głusza" wyszła taka kiepska, bo autor nie udźwignął zadania, czy jednak tak miało być :) To czasami trudno rozsądzić. Odnosiłam się do książki "Tylko przetrwaj noc" Sagera. Na LC ma dość niskie opinie, ja też nie uważam, że to jakaś super historia, ale posłowie skłania mnie do wniosku, że autor chciał się pobawić konwencją, trochę pojechać po bandzie i albo czytelnik kupuje to rozwiązanie, albo nie. To moim zdaniem nie jest książka, którą należy postawić na równi z innymi thrillerami, w których rozliczamy bohatera z jego głupich zachowań i wkurzamy się, jeśli akcja jest prowadzona niewiarygodnie.

      Usuń
    3. Pamiętam, że skręcało mnie przy czytaniu, ale znalazłam w sieci dosyć obfitą analizę tłumaczenia osoby, która czytała też oryginał. Podawała przykłady wskazujące na to, że tłumaczka sobie pofolgowała. Więc na nią zwaliłabym sporo (o ile nie całość) winy. Książka sama w sobie była po prostu sztampowa, w sumie ani zła, ani dobra. Uszłaby.

      Poczytałam sobie opinie o "Tylko przetrwaj noc". Ludzie nie sprawdzają, nie doczytują, tylko biorą, a potem narzekają, że nie tego oczekiwali. Przypomniał mi się Chmielarz i narzekania, że "Prosta sprawa" to kiepski kryminał. Jakby to był kryminał, a nie sensacyjniak :D

      Usuń
    4. Tak, pamiętam jak wspominałaś o tłumaczce, więc jak widać czasami naprawdę z różnych powodów książka traci na jakości.

      Z jednej strony rozumiem, bo sama też nie wczytuję się jakoś bardzo w opisy na okładkach w obawie przed spoilerami, ale z drugiej nawet jeśli ktoś pobieżnie przeczytał streszczenie albo wcale nie czytał, ale widzi dokąd zmierza ta historia, powinien się zorientować, co się będzie działo. To tak jakbyśmy sięgali po erotyk i byli zaskoczeni, że są opisane sceny seksu. Ta powieść Sagera to średniak, ale wyjątkowo uważam, że na LC opinie są trochę zaniżone.

      Usuń
    5. Dokładnie tak.

      No właśnie. Przeczytał albo widzi, dokąd zmierza ta historia. A jeśli czyta nieuważnie, i tak będzie miał pretensje - oczywiście nie do siebie ;)

      Usuń
    6. Prawda :) Zresztą ten Sager to ma całkiem sporą bazę fanów z tego, co widziałam, ale jak widać fani nie wybaczają zabawy z konwencją :)

      Usuń
    7. Zawsze coś komuś nie podpasuje. Nie przychodzi mi do głowy absolutnie żadna książka, która miałaby wyłącznie pozytywne opinie.

      No, może "Traktat o łuskaniu fasoli", ale musiałabym sprawdzić ;)

      Usuń
    8. A to prawda, nigdy się wszystkim nie dogodzi.

      Usuń
    9. Chciałam napisać, że nie trzeba się przejmować i robić swoje, ale mimo wszystko łatwo powiedzieć. Tak że ostatecznie nie mam przepisu :)

      Usuń
  2. Ostatnio często widzę tę serię w SM i pozytywne opinie o niej. Z pewnością kiedyś zapoznam się z nią bliżej, ale kiedy to się stanie, to nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała na nią czas i nastrój, bo to taki cosy crime, który potrzebuje odpowiedniego klimatu :)

      Usuń
  3. I znów muszę wpisać na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jeśli lubisz przytulaśne książki :)

      Usuń
  4. Już od dawna mam w planach tę serię, ale jakoś nie mam okazji, żeby się z nia zapoznać... Może to będzie mój cel na jesień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to będzie idealna pora na czytanie takich cosy kryminałów :)

      Usuń