Natsuo Kirino tworzy światy, po których trudno mi się swobodnie poruszać. Poznaję je ze zmarszczonym czołem i ściśniętym sercem, a kiedy je opuszczam, długo siedzę w milczeniu. W głowie kłębi się masa myśli, ale żadnej nie udaje mi się schwytać i sformułować w coś sensownego. "Prawdziwy świat" to moja druga, po "Ostatecznym wyjściu", książka tej autorki. Sięgnęłam po nią, choć nie bez wahania. Długo się zastanawiałam, czy chcę, czy naprawdę chcę znów wejść w tę japońską rzeczywistość, surową, oschłą i zimną, a jednocześnie tak rozdygotaną emocjonalnie. Zbudowaną ze skrajności, zaskakującą czytelnika jak widok mężczyzny w garniturze, który bez skrępowania przegląda w metrze czasopismo pornograficzne. Z kamienną, wręcz znudzoną miną.
"Prawdziwy świat" to thriller psychologiczny o przedziwnej relacji, jaką nawiązały cztery nastolatki i chłopak, który zamordował swoją matkę. W recenzjach, na jakie natrafiałam, powtarzało się zdumienie obojętnością bohaterek na zbrodnię popełnioną przez ich rówieśnika. Co więcej, każda z dziewczyn nawiązuje z nim kontakt i chce mu w jakiś sposób pomóc uciec przed odpowiedzialnością. Jedna ukrywa przed policją, że zabójca ukradł jej rower i telefon, druga kupuje mu komórkę i pożycza swój rower, trzecia wyrusza na spotkanie z nim, a czwarta ma napisać za niego manifest. Zaś sam zabójca... Do pewnego momentu czuje się wolny, wręcz dumny ze swojego czynu, przekonany, że jest kimś wyjątkowym. Pochłaniają go rozważania, jakich nie powstydziłby się Raskolnikow. Kiedy rzeczywistość zaczyna go osaczać, zagląda w głąb siebie i zdecydowanie nie podoba mu się to, co tam znajduje.
Książka Natsuo
Kirino wielu czytelników oburzyła, zgorszyła, odrzuciła.
No bo jak tak można, co trzeba mieć w głowie, żeby fascynować
się matkobójcą? Czemu dziewczyny nie myślą o tym, żeby wyznać
wszystko bliskim? Albo zgłosić się na policję? Czemu żywią do
rodziców tak negatywne uczucia? Co za przedziwny kraj! Co za
przedziwna kultura!
A
ja uważam, że problem, jaki porusza autorka, nie jest wyłącznie
japoński, myślenia nastolatków nie można tłumaczyć tylko ich
mentalnością, niezrozumiałą dla przeciętnego Europejczyka.
Upewnia mnie w tym m.in. amerykański film pt.: "W
zakolu rzeki" z 1986 roku, w którym jeden z bohaterów
zabija swoją dziewczynę i porzuca jej nagie ciało. Wyznaje
przyjaciołom, co zrobił, ci początkowo mu nie wierzą, a później
urządzają sobie wycieczki w miejsce, gdzie leżą zwłoki. I
rozmyślają nad tym, co począć. Inny kontynent, inne czasy, (niby)
inna mentalność, a podejście to samo. I w książce i w filmie
młodzież nie wpada na to, żeby zwrócić się o pomoc do rodziców.
Bohaterowie Kirino sądzą, że opiekunowie nic nie wiedzą o życiu,
a dorośli to obca, wroga grupa, której nie można ufać. Każde z
nastolatków uważa się za wyjątkową osobę, z bogatym,
skomplikowanym wnętrzem i problemami, których nikt inny nie
zrozumie. Nihil novi, chciałoby się rzec.
Cytując
za autorem "Piotrusia Pana", nie jestem na tyle
młoda, żeby wiedzieć wszystko. Z niepokojem śledziłam
poczynania bohaterów, zastanawiając się, któremu z nich można by
pomóc, a które jest już stracone dla świata. Próbowałam ich
zrozumieć, choć nie było to łatwe. Chciałam znaleźć racjonalną
odpowiedź, wytłumaczenie ich postępowania. Zakończenie wprawiło
mnie w podszyte smutkiem zaskoczenie i jestem teraz w rozterce.
Niewątpliwie książka robi wrażenie, zostawia czytelnika z
natłokiem emocji. Ale czy takich, które chce się przeżywać? To
już zostawiam do indywidualnej oceny.
Hmmmm... Intrygująca pozycja. Lubię książki które budzą skrajne emocje. Lubię kiedy lektura skłania mnie do refleksji. Być może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem, czy ją polecam, czy nie. Skończyłam czytać, ale wciąż o niej myślę. I to nie są dobre myśli.
UsuńAle ja mimo to jestem ciekawa. Dobre czy zle, dla mnie ważne jest ze skłania do jakichkolwiek myśli.
UsuńCzyli jesteś bardziej na tak :) To znaczy ja ją polecam, ale wiem, że nie każdemu się spodoba. Zresztą widać to dobrze choćby po jej ocenach na LC. Bardzo zróżnicowane są, sporo nawet zdegustowanych. Na pewno książka nie jest nijaka, taka do przeczytania i zapomnienia.
UsuńNie tylko intrygująca ale i mocna książka. Nie jestem pewna, czy jestem gotowa na takie emocje
OdpowiedzUsuńEmocje są bardzo bardzo duże. Miałam sięgnąć po jakąś inną, lżejszą książkę teraz, ale każda wydaje mi się taka... jałowa.
UsuńJa na ten moment czuje ze nie dam rady i nie dam rady się skupić na takich książkach
UsuńRozumiem. To faktycznie nie ten czas.
Usuń:*
UsuńO kurde, pierwsze słyszę o tej książce, ale czuję już niepokój nawet podczas czytania tylko jej recenzji.. nie wiem jakie uczucia by się we mnie rozbudziły, gdybym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńMożesz się przekonać, ale najlepiej wybrać dobry moment na czytanie, bo może Cię przeczołgać ;)
UsuńJak już pisałam pod recenzją innej powieści Kirino, mam tę książkę, ale jeszcze nieprzeczytaną. Zapomniałam o czym jest fabuła i teraz widzę, że lektura może być rzeczywiście wyzwaniem. To, że jeden nastolatek popełnia taki czyn jakoś ogarniam, ale to, że jego rówieśnice dają na to przyzwolenie jest już dla mnie szokujące. W takim sensie, że to zabójstwo można wytłumaczyć jakimś zaburzeniem psychicznym, niekontrolowaną agresją, ale przecież wszyscy bohaterowie na to nie cierpią. Przypomniałaś mi o tej powieści, może niedługo się z nią zmierzę.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twój komentarz o "Grotesce". Też ją kupiłam, ale zanim odważę się po nią sięgnąć, przeczytam pewnie z cztery inne, lżejsze. W sumie sama nie wiem, czemu w ogóle je kupiłam. Są dobre, ale zostawiły mi takie paskudne uczucia kotłujące się w głowie. Może jestem masochistką?
UsuńIntrygująca pozycja. Chociaż na pewno nie należy do lekkich lektur na jeden wieczór.
OdpowiedzUsuńSamego autora nie kojarzę, ale tytuł zapamiętam.Dziękuje!
Zdecydowanie nie. Choć biorąc dosłownie to "Prawdziwy świat" połknęłam praktycznie w jeden dzień (no, parę krótkich rozdzialików mi zostało), ale lekkim bym go w życiu nie nazwała. To jest emocjonalna pralka - sponiewiera i wypluje.
UsuńNie znam, ale poznam- lubię thrillery psychologiczne, bardzo. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze jedna jej książka i nastawiam się na co najmniej takie samo przeczołganie jak przy tych dwóch. Ale i tak polecam ;)
Usuńz recenzji widzę,że to coś dla mnie. Kurcze, po Twoich recenzjach rośnie mi lista książek, które muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Tylko niektóre z nich naprawdę ciężko znaleźć, więc niby polecam, ale w rzeczywistości wychodzi, że polecam coś, czego i tak praktycznie nie da się przeczytać :/ Chyba trochę zamotałam ;)
UsuńO, to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Jak jest ciężko i bulwersująco. Ja się na to piszę.
OdpowiedzUsuń:) Jest, jest, tu nie ma co oponować.
UsuńLubię od czasu do czasu sięgnąć po dobrą książkę psychologiczną, więc chętnie skorzystam w tej propozycji.
OdpowiedzUsuńhttps://krolowa-karo.pl/
Według mnie to dobra książka, ale jednocześnie bardzo mocna, nieprzyjemna i przykra. Pozostawia po sobie bardzo dołujące emocje.
Usuń