sobota, 1 lipca 2023

"Sfora" Przemysław Piotrowski

Kiedy pisałem Sforę, zależało mi na realizmie...” Dalej w posłowiu autor tłumaczy, o co dokładnie mu chodzi, więc nie będę się na tym skupiać. Chciałam tylko zacząć od zdania, które niezmiernie mnie ubawiło, bo tym razem zielonogórska policja ma do czynienia z czymś, co zdecydowanie wychodzi poza ramy realizmu.

Druga część serii o Igorze Brudnym zgrabnie zazębia się z poprzednią. „Zazębia się”... Niezamierzona, a jakże trafna gra słów! Ślady zębów na ludzkiej ręce przywleczonej skądś przez wiejskiego kundelka stawiają na nogi nie tylko inspektora Czarneckiego. Nieszczęśnikowi nie było dane zabrać żony na Zanzibar. Musi odłożyć urlop, co w niedługim czasie okazuje się najmniejszym z jego problemów. „Na skraju sosnowego lasu i miejskiego wysypiska” sfora wilków porzuca szczątki siostry Teresy. Zakonnicy brakuje wielu części ciała, w tym ręki. Niestety, nie tej, którą odebrano psu. Co to oznacza? Ledwo miesiąc po wydarzeniach z „Piętna” miasto znowu wrze. Pojawił się kolejny morderca, okrzyknięty przez media wilkołakiem. Brudny powraca do gry, bo czuje całym sobą, że sprawa łączy się z ponurą historią hieronimek.

Tym razem sięgałam po książkę z odpowiednim nastawieniem. Końcówka pierwszego tomu odjechała pisarzowi niczym peron niejednemu politykowi, więc zakładałam, że w drugim takich motywów będzie tylko więcej. Nie pomyliłam się, co nie przeszkodziło mi czytać z zaciekawieniem aż do samego końca.

Gdybym miała postawić „Sforę” na półce, wybrałabym dla niej miejsce obok horrorów i jakichś sensacyjniaków. Takich starszych, z nieco brucewillisowatym bohaterem, do którego kobiety robią maślane oczka, a mężczyźni czują rozdrażnienie, bo jest taki szorstki! Taki nieokrzesany! Taki gbur trudny we współpracy! Widać nie tylko autorki romansów tworzą postaci, które wyglądają tak, jak one chciałyby wyglądać i mają przygody, które one chciałyby przeżywać. Zanim ktoś się obruszy, przypominam, że mój debiut będzie idealnie wpasowywał się w ten schemat, więc podśmiechujki robię też z samej siebie.

Wracając do tematu, Przemysław Piotrowski przygotował dla czytelników niezły rollercoaster. Nie zabraknie tu rozprutych brzuchów, wnętrzności rozrzuconych na śniegu, oczu świecących w ciemności, strachu stawiającego włoski na karku i potwornej tajemnicy w katakumbach sierocińca. Ofiar przybywa, a zachowanie mordercy wytrąca z równowagi nie tylko profilerkę. Wszyscy błądzą jak we mgle, bezradni wobec pierwotnej siły, którą do działania pcha czysta, rozbuchana nienawiść.

Trochę to przerysowane, wręcz komiksowe, ale już nie mogę się doczekać, aż w moje ręce trafi „Cherub”. Chyba nie muszę dodawać, że podobało mi się i polecam (fanom brutalności, krwi i wulgarnego języka). Zatem pora na trzecią część!

20 komentarzy:

  1. MAm w planach ❤️
    Już jedną książkę tego autora mam za sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zakładam, że pierwsze spotkanie było udane, skoro są plany na kolejne :)

      Usuń
  2. Ja nie czytałam części pierwszej i jakoś nie zamierzam. Nie czuję chemii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie wiem, czy mnie kupuje, ale może jak będę miała okazję, to dam szanse pierwszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle w przypadku tej serii napiszę, że i chciałabym, i boję się. Ostatnio czytałam "Krwawnicę" Gorzki, która trochę mi się kojarzy z tym, co napisałaś o nierealistycznych wydarzeniach i szorstkim bohaterze. Niestety "Krwawnica" mi zupełnie nie podeszła (pozdro dla autora, według którego kobieca przyjaźń polega na tym, że babki wskakują na golasa do brudnego jeziora i pluskają się jakby nigdy nic) i stąd moja rezerwa. Ale oczywiście wiem, że dopóki nie przeczytam nic Piotrowskiego to nie wiem jak będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znowuż o Gorzce/panu Gorzka nic nie wiem, tylko nazwisko kojarzę. Pewnie w końcu coś przeczytam, żeby mieć jako takie rozeznanie, ale kiedy? Kto to wie. Ciekawa jestem Twojej opinii na temat twórczości Piotrowskiego, kiedy/jeśli w końcu po niego sięgniesz :)

      Usuń
    2. Niestety nie polecam, przynajmniej książka po którą sięgnęłam jest słaba. Może inne Gorzki są lepsze, ale na razie nie chcę sprawdzać. A co do Piotrowskiego to na pewno kiedyś to zrobię, bo pierwszy tom mam, ale kiedy to nie wiem :(

      Usuń
    3. Zachowawcze, ale i rozsądne podejście :)

      Usuń
  5. Cóż, wydaje się, że okładka pasuje do treści książki (od której raczej będę trzymała się z daleka - to jednak za straszne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasuje, oj bardzo pasuje! Zresztą autor w podziękowaniach pamiętał o jej twórcy, jest bardzo zadowolony z efektu. Okładki tej serii idealnie pasują do treści :)

      Usuń
  6. Heh, zrobię jak Mirabelka i ocenię po okładce - co zresztą robię często, a ta jest tak bardzo, bardzo bleeeee :P Akurat do bohaterów w stylu Bruce'a nic nie mam ^^ lubię filmy z tamtych lat, lubię książki z tym mocnym bicem, jaki funduje Clancy i inni. Więc kto wie. Może nie teraz, ale kiedyś... Póki co czekam na moje nowe magiczne romansidła i ogólny miód na odmóżdżenie. Nie wiem jak u cienie, ale u mnie jest za ciepło by żyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, do tego co roku w upały mam alergię, muszę łykać piguły i wapno :/ A co do Piotrowskiego to zdecydowanie trzeba lubić takie klimaty. Następna recenzja będzie poświęcona dużo lżejszej książce, więc może Ci podejdzie. Romansów nie mam na stanie, poza własnym, wciąż niegotowym ;)

      Usuń
    2. Ja za to odpłynęłam w taki miks, że sama się sobie dziwię: Nora Roberts "W poszukiwaniu prawdy", Jum Butcher i kolejne części Akt Harrego Dresdena, antologia "Cztery pory magii", "Stacja" Szamałka. A teraz czekam na kryminał Małgorzaty Rogali i wakacyjny romans Emily Henry. A twój kiedy będzie gotowy? Czyżby prezent na Gwiazdkę? :D

      Usuń
    3. Faktycznie ciekawy miks :) Mój mam przerobić (skrócić dialogi w pierwszej części, bo przegadana) do 24 lipca. Do końca września ma być gotowe, jeśli chodzi o tekst. Mam nadzieję, że nie będzie na Gwiazdkę, tylko wcześniej, żebym mogła celebrować urodziny z egzemplarzem w ręce :D

      Usuń
  7. Dla mnie najlepsza w tej książce była okładka, na resztę spuszczę zasłonę milczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, okładki ta seria ma wyczesane w kosmos! :)

      Usuń