czwartek, 24 sierpnia 2023

"Cherub" Przemysław Piotrowski

 

Rozebrałaś się do magazynu dla facetów? – Jego ton stał się bardziej szorstki.

Dostałam propozycję. To miała być niespodzianka. Myślałam, że się ucieszysz.

I nie zapytałaś mnie o zdanie?

(Na mojej twarzy pojawia się mindfuck.)

Dwadzieścia tysięcy? Ty naprawdę myślisz, że pozwoliłbym ci się rozebrać dla marnych dwudziestu koła? Żebyś świeciła gołym tyłkiem przed całym krajem?

(Mindfuck powiększa się do tego stopnia, że kolejna kartka musi odczekać swoje, zanim zostanie przerzucona. O tempora, o mores, o samczość!)

Mam za sobą trzecią część serii o Igorze Brudnym, a tak naprawdę czwartą, bo zaczęłam od końca. Jednocześnie to pierwsza, po której się zastanawiałam, czy chcę przeczytać kolejną, czyli „Zarazę”. W tym guilty pleasure coraz więcej guilty, a coraz mniej pleasure.

Ale od początku. Miejscem akcji znowu jest sin city, zagłębie plugastwa, rozpusty, Sodoma i Gomora w jednym, czyli Zielona Góra. Przy książkach paru innych autorów też miałam rozkminki typu „czy w tej miejscowości jest ktoś normalny, kto nie jest seryjnym zabójcą, gwałcicielem i/lub złodziejem?”, ale tu przychodziły mi do głowy jakoś częściej. A może po prostu czuję przesyt. Zaczynamy z przytupem, od niezwykle brutalnego morderstwa. Do tego nagranego i wrzuconego do sieci, choć policja do ostatniej chwili miała nadzieję, że uda się tego uniknąć. Jakby było mało nieszczęść, morderca wysyła specyficzną wiadomość dwóm osobom – Igorowi Brudnemu i patologowi. Pierwszy od razu rusza do akcji, a raczej kuśtyka, bo jest poturbowany po perypetiach z poprzedniej części. Z kolei patolog robi dobrą minę do złej gry, ale nie jest mu do śmiechu. I słusznie.

Mamy tu podobny scenariusz co przy pierwszym, drugim oraz piątym tomie. Pewnie się nie pomylę, jeśli w czwartym również historia będzie przebiegać w identyczny sposób. Jest zbrodnia, masa krwi, flaki, wysoko postawieni ludzie oraz sekrety, które zagrażają bardziej ich odkrywcom niż zainteresowanym. Brudny przekonuje się o tym dość szybko, plując wybitym zębem.

Co mi się rzuciło w oczy mocniej niż szczegółowe opisy zwłok? Nasz główny bohater jest tutaj tak męski, że nawet z obitą gębą wywołuje u kobiet szybsze bicie serca. Aż mi się przypomniały ekranizacje Lee Childa z Tomem Cruisem, gdzie do Jacka Reachera zalotnie uśmiecha się KAŻDA kobieta, włącznie z dojrzałą panią w okienku kasy. No żadna się nie oprze, panocku, żadna. Gdyby „Cherub” doczekał się planu filmowego, widzę oczyma wyobraźni, jak pan Piotrowski po nim krąży i pilnuje, żeby aktorki wlepiały w „Igora” ślipka z odpowiednio dużym zachwytem. Bo on jest taaaaakiiiii męęęęęskiiii! I trudny, i nie umie zaufać, i taki skrzywdzony jest, i ja mu pokażę, jaka cudowna jest miłość... Rzyg.

No kpię, kpię, co na to poradzę. Z jednej strony widzę, że ta część nie odbiega od poprzednich, a przez to czuję, że jestem niesprawiedliwa, bo na tej się wyżywam, a przy innych bóldupizm nie włączał mi się tak ostro. Chyba faktycznie czuję przesyt tym super ekstra męskim giga chadem, obiektem fantazji podczas masturbacji, uczuć, które nie wygasły po kilku latach czy mężczyzną, któremu prostytutka proponuje seks sama z siebie i po godzinach. Ludzie, ileż można? Z drugiej strony, finalnie i tak wypożyczyłam „Zarazę”.

24 komentarze:

  1. Rozwaliła mnie ta prostytutka. To facet musi być naprawdę nieziemski, żeby profesjonalistka chciała go za darmo :P Z każdą twoją recenzją książek z tej serii utwierdzam się w przekonaniu, że nie są one dla mnie i coś czuję, że ta pierwsza cześć, którą kupiłam pokryje się wirtualnymi kurzami na dysku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiam, że to wieeelka fantazja pisarza :D Trochę mnie to bawiło, trochę drażniło, nie przeszkadzało doczytać do końca, ale naprzewracałam się oczami jak Ty przy czytaniu o Maksie ;)

      Usuń
    2. Rozumiem :)) Ciekawe, że faceci lubią takich bohaterów tworzyć. Normalnie ledwo bohater spojrzy, a już wianuszek wielbicielek. Karma wraca jak widać :P

      Usuń
    3. Pojadę sztampą, ale u pisarek widzę piękne, smukłe, długowłose ;) bohaterki, za którymi ogląda się każdy na ulicy, więc czemu pisarzom zabraniać fantazjowania? ;) Ja sama stworzyłam śliczną, wysportowaną kobietę, a sama nawet steppera nie ruszam :D

      Usuń
    4. Też racja, ale romans/erotyk rządzi się trochę innymi prawami moim zdaniem. Natomiast czy w kryminale albo horrorze bohater musi być zniewalająco przystojny, a bohaterka nieziemsko piękna? :)

      Usuń
    5. No niby nie musi, ale kojarzę kilku twórców (i twórczyń), u których bohater nie może być zwykłym policjantem czy detektywem, tylko genialnym i świetnie wyglądającym. Widać czują potrzebę pisania o takich ideałach. Ewentualnie stary i zgorzkniały wyga z butelką wódy pod pachą. Ze skrajności w skrajność, chciałoby się rzec :)

      Dziś w końcu zmobilizuję się do odpisania na maila. Myślę o tym od paru dni, a ciągle nie wychodzi...

      Usuń
    6. Oj tak, masz racje z tymi skrajnościami. Latem rozmawiałam z koleżanką z pracy, która też dużo czyta kryminałów i powiedziała, że już nie może znieść tego bohatera, który jest wiecznie alkoholikiem i nie pamięta z kim spędził ostatnią noc. Coś w tym jest niestety. Jej chodziło chyba o jakąś książkę Nesbo :P
      Spoko, teraz ja muszę się zmobilizować do odpisania :)

      Usuń
    7. Może miała na myśli serię z Harrym Holem czy jak mu tam :) Kojarzę, że oglądałam ekranizację i na samym początku bohater obudził się skacowany w jakimś gołębniku :D

      Mam nadzieję, że jak nie za tym, to za następnym odpisaniem będę już mogła pochwalić się jakimś konkretem od wydawnictwa. Miało być do końca września, na co oni czekają? :)

      Usuń
  2. Już dawno doszłam do wniosku, że ten autor nie dla mnie. :) Mam pytanie odnośnie do pierwszego cytatu. Czy ten facet zgodziłby się, by jego partnerka rozbierała się publicznie, jeśli dostałaby więcej niż dwadzieścia tysięcy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładam, że nie, bo to byłaby ujma na jego honorze, że inni oglądają jego własność... tzn. jego kobietę ;) Rozbroiło mnie, że oczekiwał zapytania go o zgodę.

      Usuń
    2. No ale kobieta też nie jest zbyt mądra, skoro oczekiwała, że on się ucieszy. Mało który mężczyzna w tej sytuacji by się cieszył.

      Usuń
    3. Tutaj mamy inne zdanie, bo jestem pewna, że wielu by się ucieszyło. W końcu faceci chwalą się swoimi zdobyczami, im lepsza dupa, tym gość czuje się bardziej maczo. Ona niezbyt mądra, bo myślała, że akurat ten się ucieszy. Mnie rozłożył na łopatki bardziej on niż ona, przez to oczekiwanie pytania o zgodę. Inna by go zabiła śmiechem, a ta się jeszcze kajała :/

      Usuń
  3. Zdecydowanie książka nie dla mnie, ale jeśli będziesz kontynuowała czytanie kolejnych części, to z ciekawością przeczytam, co o nich sądzisz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mną ostatnia, a pozostałe już zrecenzowałam, więc masz trochę do czytania ;)

      Usuń
  4. Eeeee z każdą kolejną recenzją przekonuję się, że wolę czytać Twoje wrażenia z lektury niż same książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko "Zaraza" i koniec, wszystkie przeczytane :)

      Usuń
  5. Swego czasu miałam dwie pierwsze części u siebie na półce, ale w końcu je odsprzedałam, bo stwierdziłam, że ta seria jakoś mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie trzeba lubić takie klimaty, inaczej mogą zmęczyć (znudzić, rozdrażnić etc.).

      Usuń
  6. A ja lubię, jak się czepiasz. Robisz to z charakterem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Autora nie znam, ale opis mnie jakoś nie zachęcił by go koniecznie poznać, tu i teraz;)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli seria pisana jest pod jakiś konkretny schemat (często jest to schemat, który się sprzedaje) to też zawsze czuję przesyt. Czasem jedną książkę autora potrafię ocenić na 10 gwiazdek, bo mnie porządnie wciągnęła, a następną na trzy gdzie oceniłabym odwrotnie gdybym tylko zmieniła kolejność czytania :P. Trochę szlag trafi gdy czyta sie drugi raz to samo ;p
    W ogóle czemu w książkach jest więcej mega przystojnych gigachadów niż kobiet tak pięknych, że wszyscy się na nie gapią, a one sobie przebierają w facetach? Pewnie te książki nie podobałby się szarym myszkom czytelniczkom, które chcą sobie pofantazjować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jedyna opcja, żeby się nie zmęczyć/nie wkurzyć czytaniem tego samego, to robić sobie przerwy w lekturze jakiejś serii :/ Mnie Piotrowski znużył, bo cisnę go jeden tom po drugim.

      Może w romansach czy erotykach jest inaczej? Niespecjalnie się znam, ale kojarzę przynajmniej kilka, w których bohaterki są piękne jak marzenie. Autorki popuściły wodze fantazji i dawaj! pisać o kobietach, za którymi gania każdy bogaty, umięśniony przystojniak w promieniu mili ;D

      Usuń