sobota, 29 stycznia 2022

"Straszliwe młode damy i inne osobliwe historie" Kelly Barnhill (rec. przedpremierowa)

Dziwne – to słowo idealnie tutaj pasuje. Przedziwne, wręcz osobliwe, jak mówi sam tytuł. Nie jestem pewna, do jakiej grupy wiekowej przydzielić tę książkę. Niby wiadomo, że to dorośli. Ale może też nastolatki? Na pewno nie dzieci. W opisanej magii jest zbyt wiele mroku, symboli i uczuć, których najmłodsi mogliby nie zrozumieć. Nawet we mnie, dorosłej odbiorczyni, budziły się wątpliwości w stylu: „co poeta miał na myśli”. Nie znaczy to, że „Straszliwe młode damy” mi się nie podobały. Po prostu... były dziwne.

Poznałam już styl Kelly Barnhill, więc zakładałam, że autorka mnie nie zaskoczy. Po przeczytaniu uroczej „Dziewczynki, która wypiła księżyc” i jej młodszego brata, „Syna wiedźmy”, oczekiwałam baśniowego klimatu w mroczniejszej (może też brutalniejszej?) odsłonie. Czy to dostałam? Nie do końca. Najnowsze dzieło twórczyni książek dla dzieci to zbiór 9 opowiadań, krótszych i dłuższych historii, z których część przypadła mi do gustu, część wywołała zmarszczenie czoła, a część do mnie nie trafiła.

Na początek słowo o okładce. Mam w ręku egzemplarz przedpremierowy w miękkiej oprawie, z olśniewająco białymi kartkami. O ile dobrze się orientuję, finalna wersja będzie z twardą okładką. Jestem pewna, że zachwyci czytelników, bo mnie urzekł już wariant próbny, w trakcie korekty. Skrzydlata istota (ćma? kobieta? jakiś mechaniczny twór?) bardzo przyciąga wzrok i świetnie pasuje do wnętrza. Nie wiadomo, czy jest żywa, skonstruowana, czy martwa i niczym motyl w gablotce przebita szpilką. A może jest tym wszystkim naraz?

To propozycja dla starszego odbiorcy, ale i tak tytuł wraz z okładką kojarzył mi się z baśniami. Oj, szybko pozbyłam się wrażenia, że to książka dla dzieci. Treść wielokrotnie zmuszała mnie do zatrzymania się i rozmyślań. Nie zawsze były przyjemne, bo nie tworzyły mi w głowie ciągu skojarzeń, tylko migający znak zapytania. O co tu chodzi? Niektóre opowiadania były proste, miłe i z morałem. Inne przypominały mroczne sny, a jeszcze inne – strumień świadomości. O ile pierwsze jest słodkie, o tyle kolejne wprowadzają klimat niepokoju. Od historii pięknej wdówki przechodzimy do wątków smutnych, melancholijnych, aby skończyć na budzących jeśli nie przerażenie, to dyskomfort. „Druga żona wypychacza zwierząt” oraz „Owad i astronom” sprawiały, że miałam chęć odłożyć książkę i gdzieś uciec. Nie wiem gdzie, byleby przestać czuć się tak dziwnie. Na szczęście ostatni przystanek to wspaniałe, otulające serce „Magiczne dziecko”, które mnie po prostu oczarowało. Pozostawia w czytelniku cudowne uczucie. Tym samym wraz z pierwszą historią („Pani Sorensen i Sasquatch”) tworzy klamrę, która obejmuje – a przede wszystkim ociepla – dość nierówny zbiór.

Szczerze mówiąc, mam problem z oceną. „Straszliwe młode damy i inne osobliwe historie” z pewnością zasługują na uwagę, ale czy mogę polecić je każdemu? Nie wszystkim się spodobają, bo są... osobliwe. Oryginalne, intrygujące, niepokojące, ale też dziwne. Widać, że to rodzeństwo „Dziewczynki, która wypiła księżyc”, ale rozczochrane i nieco dzikie. Uśmiechnie się tak słodko, że wstrzymacie oddech („Magiczne dziecko”), ale gdy wejdzie do salonu, naniesie błota i liści, bo biegało po lesie („Druga żona wypychacza zwierząt”).

Premiera książki: 9 lutego 2022 roku

Możliwość przedpremierowej lektury zapewniło mi Wydawnictwo Literackie, za co bardzo dziękuję.

* zdjęcie ze strony wydawnictwa

20 komentarzy:

  1. Okładka jest prześliczna. Coś czuję, że nawet ona sama by mnie skusiła. Czasem lubię dziwne historie, zawsze coś mnie do nich przyciąga, choć irytujące też bywa kiedy nie potrafię dojść do tego o co naprawdę chodziło :). Może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, że inni mają porównywalne odczucia albo są zachwyceni. Raczej nie zdarzy się tak, że ktoś stwierdzi, że to nudna czy nijaka książka :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie brzmi ciekawie, ale to raczej nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna, czy książka przypadłaby mi do gustu, więc chyba odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj na dwoje babka wróżyła, niczego nie można być pewną ;)

      Usuń
  4. Niestety już widzę, że to książka zupełnie nie dla mnie ;< Ale zerknę na wydanie, bo ta okładka przyciąga wzrok ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, okładka piękna, na pewno by mnie skusiła :) Czy treść dla mnie? Tego to sama nie wiem:)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeden sposób, żeby się tego przekonać ;)

      Usuń
  6. Kolejny raz stykam się z podobną recenzją na temat tej książki - właśnie osobliwość, jest tu cechą nadrzędną. Na pewno nie dla mnie, ale kila razy myślałam już o "Dziewczynce, która wypiła księżyc". Mam tylko wrażenie, że trzeba mieć nastrój na zanurzenie się w ten świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ale tak czy siak "Dziewczynkę..." polecam. A ten zbiór warto przeczytać choćby dla samego "Magicznego dziecka". To jest tak kochane opowiadanie, że aż mi ciepło na samo jego wspomnienie :)

      Usuń
  7. Moje pierwsze skojarzenie to też basnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka przyciąga wzrok, ale jeszcze się zastanowię nim sięgnę po lekturę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie teraz, to kiedyś - albo i nie ;) Moim zdaniem warto, ale ja jestem absolutnie oczarowana "Magicznym dzieckiem".

      Usuń
  9. Niektóre „dziwne” książki mi się podobają, inne nie. Ciekawe, jak odebrałabym „Straszliwe młode damy”. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się okładka tej książki, ma w sobie coś intrygującego. Samej treści jednak poznawać nie zamierzam - nie lubię dziwnych, niepokojących klimatów, nie za bardzo lubię się też z opowiadaniami, wolę dłuższe formy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie jest dość długie (i cudne!), ale nie namawiam na siłę :)

      Usuń