Nic nie czytałam, nie mam żadnej roboczej recenzji, a nie chcę, żeby mi się blog kurzył. Wrzucam zatem komunikat, który wstawiłam wcześniej na Instagram i kończę temat. Będę znać konkrety, to się ponownie odezwę – w sensie pochwalę ;)
Spieszę poinformować, że jeśli ktoś z utęsknieniem czeka na mój debiut, to sobie jeszcze poczeka. We wtorek zostałam zaczepiona przez panią z wydawnictwa, czy widziałam reklamę Smolastego* (tę z parówkami). Skorzystałam z okazji, zapytałam i wiem już na 100%, że premiera książki będzie w przyszłym roku. Mam tylko nadzieję, że bliżej daty wysłania maila do Otwartego niż podpisania z nim umowy...
Strasznie mi się to ślamazarzy, ale najważniejsze, żeby finalnie wyszło na plus. Ponoć mają mi zrobić przedpremierowy „buzz”, a o samej premierze dowiem się, gdy „Empik ogłosi okresy stołów promocyjnych”. Nie sądzę, żebym jako debiutantka trafiła na jeden z nich, ale nie nastawiam się już na nic. Będzie, co ma być. I trzymam nieśmiało kciuki za to, żebym dobrze zrozumiała komunikat: „z prequelem wszystko jest w porządku, tylko potrzebuję czasu, żeby go jeszcze raz przeczytać pod kątem ewentualnych uwag”. W sensie że jego też chcą opublikować.
W każdym razie na debiut czekamy, a ja już wiem, że lepiej chwalić się sukcesami niż zapowiedziami sukcesów. I że najfajniejszą rzeczą w tym roku pozostaje rzucenie palenia przez mojego chłopa. Po 20 latach :)
* W pierwotnej wersji książki pojawił się wątek Smolastego. Niewielki, ale jednak, stąd wzmianka o nim.
** Fotka z sieci.
A już myślałam, że dowiem się czegoś konkretnego, a tu nadal trzeba czekać. :) A od ilu tygodni Twój mężczyzna nie pali, jeśli można wiedzieć?
OdpowiedzUsuńNo. Napaliłam się, kiedy odpisano mi na drugi dzień, a tu się wlecze i wlecze... Ale mam nadzieję, że jak w końcu zaskoczy, to już poleci. Są dwie książki gotowe. No, jeszcze przed poprawkami, wyborem okładek etc., ale napisane. Kto wie, może zdążę napisać kolejną i dołączę do tych, co premiera co kilka miesięcy, bo "klepią kilka rocznie". A ja po prostu będę mieć nadwyżkę ;)
UsuńNie pali od kwietnia. Wcześniej miał kilka podejść, ale wracał do fajek w tym samym tygodniu, góra po dwóch. Skuteczne okazały się plastry, wszystko inne oblewało egzamin :)
Jeśli od kwietnia, to chyba już nie wróci do nałogu. :) Podziwiam. Wydaje mi się, że rzucenie palenia jest tak samo trudne jak wyjście z otyłości trzeciego stopnia. Mało komu się to udaje. Ja akurat nigdy nie paliłam i mało co mnie tak drażni jak dym papierosowy.
UsuńTaką mam nadzieję :) Nie tyle że oszczędza się pieniądze, to zdrowie. Ledwo kilka miesięcy, a zobaczyliśmy, ile set złotych przepalał. Ja niestety paliłam, ale rzuciłam od razu i na szczęście nie było problemu. Choć nie powiem, ciągnęło momentami, zwłaszcza że miałam obok namiętnego palacza ;)
UsuńTrzeba być cierpliwym no niestety. Juz Ci pisałam, że u mnie pdodobnie, bo problemy różne wyszły. Ważne że w tym czasie można pisać kolejną. Coś się nie umiałam zabrać ostatnio ale może z tym ruszę :)
OdpowiedzUsuńAno trzeba, chociaż łatwe to nie jest. Możemy się jakoś pocieszać, a przede wszystkim motywować do pracy :)
UsuńDobrze, że czas oczekiwania jest bezpłatny ;)
OdpowiedzUsuńNadal mocno trzymam kciuki!
Bardzo trafna myśl! :)
UsuńTrzymaj trzymaj, może już niedługo (w sensie nie pół roku czy rok).
Zupełnie mnie tempo pracy wydawnictw nie dziwi, bo z doświadczenia wiem, że jak coś jest pilne to znaczy, że jest jakieś pół roku na zrobienie tego. Ponadto nie wiem, czy chociaż jedna książka, przy której pracowałam (jako redaktorka/korektorka) od wiosny tego roku ukaże się w tym roku XD
OdpowiedzUsuńTakże chciałabym pożyczyć cierpliwości i spokoju ;) Ale na wiadomości o konkretnej dacie czekam bardzo!
Z jednej strony Twój komentarz przybija, z drugiej w pewien sposób jest pocieszający. Czyli nie olewają wyłącznie mnie (jako debiutantki), tylko to po prostu taka tendencja :/
UsuńNa pewno nie olewają, po prostu definicje pojęć związanych z czasem w wydawnictwach są zdecydowanie inne niż w codziennym życiu ;)
UsuńJestem dzięki temu bogatsza o nowe doświadczenia ;)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMimo wszystko to dobre wieści, bo coś nie coś się tam rusza i choć mozolnie, to jednak do przodu :) Zobaczysz jak to zleci do przyszłego roku :) Życzę wytrwałości i muszę dodać, że to co wyczekane smakuje najlepiej :) Sukces będzie na pewno, czuję to! I gratulacje dla chłopa, wiem z doświadczenia że rzucić palenie wcale nie jest tak łatwo. Mojego też muszę na to namówić :D
Pozdrawiam cieplutko ♡
Mam szczerą nadzieję, że będę mogła tak powiedzieć - że wyczekane smakuje najlepiej. Kojarzę wypowiedź jednej z polskich pisarek, w której zdradziła, że była rozczarowana po premierze pierwszej książki. Pyk! zapaliło się jak zapałka i zgasło. I koniec - a tyle było czekania :/
UsuńPozdrawiam również :)
Ale jakby nie patrzeć, już bliżej niż dalej do wydania i coś tam się dzieje w tym temacie. Trzymam kciuki za jak najszybszą premierę ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, już bliżej. Tak myślę i tego będę się trzymać :) Trzymaj trzymaj :)
Usuń