czwartek, 3 lipca 2025

"Zła wola" Keigo Higashino

Był to jeden z tych dni, które zdarzają się ledwie parę razy w życiu. Mimo że wydarzyła się tragedia, z jakiegoś powodu nie chciałem się jeszcze kłaść (...). Wtedy zaświtała mi w głowie pewna myśl. Muszę opisać to doświadczenie. Własnoręcznie przelać na papier dramatyczne wydarzenia związane ze śmiercią przyjaciela”.

środa, 28 maja 2025

"Legendy i Latte" Travis Baldree


 „Czasem ludzie nie widzą tego, co mają tuż przed nosem, dopóki prawie się z tym nie zderzą”.

Wybrałam tę książkę zupełnym przypadkiem, sprawdzając biblioteczne nowości. Nie miałam ochoty na nic konkretnego, celowałam w lekkie i przyjemne. I wiecie co, trafiłam idealnie.

sobota, 10 maja 2025

Trzy tęczowe historie

Trochę mnie nie było, ale miałam taki zastój piśmienniczy, że trudno o gorszy. Czytałam dużo, naprawdę dużo, tyle że głównie na Wattpadzie. Papierową książkę skończyłam miesiąc temu, ale im dłużej przymierzałam się do recenzji, tym bardziej wena zapierała się kopytami, że nie, nie piszemy. Ni uja! Jak mawiał pewien polityk, zawsze się trochę g... zmusza. Więc i ja się zmusiłam. Sama siebie wzięłam na sposób i zamiast jednej, mam trzy książki. Właściwie cztery, choć nie do końca. A i z tymi trzema to też tak... Dooobra, lećmy z tym!

czwartek, 3 kwietnia 2025

"Bogowie muszą być szaleni" Aneta Jadowska

Wygląda na to, że u mnie z Jadowską jak u niektórych z kotami. Lubię ją za to, za co inni obniżają oceny jej książkom. Podoba mi się jej lewoskrętność, sympatia do ciężkiej muzyki oraz cięty język. Ale nie cięty jak u bohaterek popularnych erotyków, gdzie służy im głównie do przekomarzań z Alvaro. Cięty i dosadny, co pewnie zrazi co poniektórych.

sobota, 8 marca 2025

"Cud Miód Malina" Aneta Jadowska


Znalazłam w bibliotece zbiór opowiadań autorki, która przekonała mnie do siebie Dorą Wilk, a wcześniej Magdą Garstką. Zbiór cudnie wydany, z okładką, do której same wyciągnęły mi się ręce. Przeczytałam opis i stwierdziłam, że musi mi się spodobać. Miało być ciepło, puchato i z girl power. Miało być z pazurem, skoro w recenzjach pojawił się zarzut, że to feministyczny bełkot. Miało być pięknie, a wyszło, jak wyszło.