Pada. Ciągle pada, jakby nie miało nigdy przestać, jakby słońce przyduszone chmurami już nigdy nie miało zaświecić. Niebo zlewa się z ziemią, mieszając w jedną beznadziejną szaroburą rzeczywistość. W zaniedbanym domu, gdzie śmierdzi, "jakby mieszkali tu koniarze", leżą zwłoki starca z rozbitą głową. Na piersi trupa zabójca zostawił kartkę z tajemniczym napisem "Ja to on". Smród roznosi się nie tylko po wnętrzach domu. Wyłazi spod podłogi jak chmara robactwa, rozlewa się tak intensywnie, że dociera do sąsiadów. W rzeczywistości zalęgnął się tutaj wiele lat temu, żeby przykryć stare grzechy. Trwał w uśpieniu, przeczekując kolejne osunięcia domu niżej, w głąb bagnistego podłoża. Aż do teraz.
To moje pierwsze spotkanie z islandzkim pisarzem. Dość przygnębiające spotkanie. Ale nie może być inaczej, bo Arnaldur Indriðason opisuje przygnębiającą rzeczywistość, w której bohaterowie przemieszczają się w strugach deszczu, smagani zimnym jesiennym wiatrem. Błądzą po omacku, szukając rozwiązania. Im więcej faktów wychodzi na jaw, tym mniej ofiara wydaje się ofiarą. Im bardziej wgłębiają się w śledztwo, tym bardziej grzęzną w bagnie. Ludzkie grzechy oblepiają ich niczym szlam, niczym ubrania ciężkie od deszczu, który wciąż pada i pada, jakby próbował zmyć plugastwo, które wypłynęło po latach jak zawartość pękniętej rury kanalizacyjnej.
Główny bohater, detektyw Erlendur Sveinsson, czuje, że żyje w bagnie. Bo jak inaczej nazwać świat, w którym Bóg pozwala draniom dożywać późnej starości, a jednocześnie odbiera życie małym dziewczynkom? Jak nazwać świat, w którym policjanci szydzą ze zgwałconych kobiet? Jak nazwać świat, w którym żyją ludzie o zarobaczonych duszach? Kiedy poznałam Runara i Ellidiego, nie mówiąc o samym Holbergu, do głowy przyszło mi jedno określenie: plugawy. Do życia w świecie, w którym są tacy ludzie, nie da się przyzwyczaić. Na takie zło nie można się uodpornić. Nie sposób przywyknąć.
"W bagnie" opowiada historię, która ma swój początek około czterdzieści lat wcześniej. Około, bo nie wiadomo ile dokładnie zła rozpełzło się po wyspie za sprawą trzech mężczyzn. Nie dane nam poznać wszystkich etapów tego procesu. Brak dokładnego czasu startu, brak szczegółowego przebiegu. Poznajemy tylko urywki, w tym źródło smrodu, ukryte pod podłogą, oraz finał - przy białej trumience, w której ląduje ostrożnie duży słoik.
Przez powieść kilkukrotnie przewija się określenie "typowe islandzkie morderstwo", czyli niedbałe, prymitywne, a do tego bezcelowe. Wystarczy jednak poznać tę historię, żeby z całą pewnością stwierdzić, że Indriðason nie opowiedział nam o jednym z nich.
To recenzja sprzed paru lat, ale stwierdziłam, że warto ją wyciągnąć z archiwum, żeby Wam pokazać i zachęcić do Indridasona, jeśli ktoś jeszcze go nie zna, a chciałby poznać dobry (skandynawski) kryminał. Do tego idealnie pasuje do pogody ;)
Warto, warto... dzięki Tobie poznałam nowego autora ;)
OdpowiedzUsuńNa razie samo nazwisko czy planujesz może w niedalekiej przyszłości po coś sięgnąć? :)
UsuńWiesz... na razie nic nie myślę xD
UsuńAaa, czyli to było coś w stylu "dodaję do listy" na świętego nigdy ;) Nie skumałam ;)
UsuńNIe skumałaś :)
UsuńTo coś w stylu... "zobaczę w bibliotece - zajrzę i zobacze czy mnie zaciekawi" :)
To pisz jaśniej ;P "Na razie nic nie myślę" brzmi raczej jak "na razie nie będę nic robić w tym kierunku". A żeby sięgnąć w bibliotece po książkę (i najwyżej ją zaraz odłożyć), musisz o tym najpierw pomyśleć. C'nie? ;)
UsuńJA lubię pisać zagadkami xD
UsuńA, chyba że tak ;)
UsuńNIe lubisz zagadek? :)
UsuńZależy. Czasem lubię, a czasem wolę konkrety ;)
UsuńTo wczoraj były konkrety a dzisiaj zagadki dla równowagi :)
UsuńTaki sprytny plan ;)
UsuńDLa równowagi :D
UsuńBa! ;)
UsuńNo ba xD Jutro będę konkretna xD
UsuńTrzymam za słowo ;)
UsuńTrzymaj trzymaj ;)
UsuńZaraz biorę się za konkrety, więc odsuwam zagadki na bok ;)
UsuńTo bierz się... i powodzenia w byciu konkretną :)
UsuńTrzymam kciuki :*
UsuńBędę robić, co w mojej mocy :)
UsuńTrzymaj trzymaj, z góry dziękuję :)
UsuńTrzymam, trzymam :) :*
UsuńDziś mało skutecznie trzymałaś ;) Nie wyrobiłam normy, wolałam się obijać. No nic, jutro karniak.
UsuńTrzymałam aż prawie mi odpadły... to nie moja wina :(
UsuńMoże to kwestia słabych łapek. A nie mojej słabej woli ;)
UsuńOj uwierz siłę w łapach to ja mam... może to ktoś złorzeczył i zauroczył?
UsuńChyba tylko ja złorzeczyłam ;)
UsuńA jak byłaś nastawiona? Pozytywnie czy nie? ;)
UsuńŁagodnie mówiąc, umiarkowanie ;)
UsuńTo Bobek swoimi bobkami zatruł atmosferę:P
UsuńNieee, siedział pół dnia pod kanapą, nie ma co na niego zwalać ;)
UsuńA skąd wiesz co on tam robił? xD
UsuńSpał jak dzidziol, jak zwykle. Wiem, bo co chwilę do niego zaglądamy, kiedy tam leżakuje ;)
UsuńŚnił o marchewkach albo co innego robił we śnie xD
UsuńNa pewno nic zdrożnego, w końcu nie ma już jajec ;) Co mi przypomniało, że jeszcze mu nie posprzątałam. Idę ;)
UsuńIdziesz... szkoda ale rozumiem, że masz swoje zajęccia i pracę. Mam nadzieję, że dzisiaj pójdzie Ci lepiej i podołasz. Dasz radę. Myś pozytywnie, przyciągaj pozytywną energię :)
UsuńPoszłam tylko na chwilę, ale później śniadanie, a teraz kawa. A po kawie praca, w końcu poniedziałek ;)
UsuńDo napisania i miłego dnia! :)
Do napisania :)
UsuńOwocnej pracy i mało nerwów.. niech spanie na Ciebie morze weny :)
Prawie się udało ;)
UsuńBliżej końca? ;)
UsuńTak. Wtedy tak, dziś mam już inne zadania i koniec ustawiony w innym miejscu ;)
UsuńBliżej drugiej strony? :(
UsuńNiby nie, bo tekst jeden, ale nudny i żmudny, więc się wlecze...
UsuńZnowu regilijny? ;)
UsuńNie, o iPhonach. Mam nadzieję, że religijnego długo nie będzie, bo naprawdę to śmiertelnie nudny dla mnie temat. A z drugiej strony głupio byłoby teraz odmawiać, skoro przebrnęłam już przez chyba pięć ;)
UsuńMasz wprawę :)
UsuńWprawę może i tak, ale chęci żadnych. No nic, dziś mam parę krótkich tekstów o sukienkach. Też średnie, ale zrobię je sprawnie i zajmę się lepszymi - turystyką :) Ogółem dziś mam pracowity dzień :/
UsuńChęci... z tym to najturdniej... to tak jak u mnie z gotowaniem, pisaniem... jakaś wypalona jestem ;/ przydałby mi się urlop i relaks... Tobie chyba też?
UsuńZdecydowanie.
UsuńNo nic, uciekam, inaczej znów przyjdzie mi siedzieć długo. Trzymaj się i do napisania :)
Wzajemnie. Owocneje pracy :*
UsuńDziękuję :)
UsuńI jak poszło? ;)
UsuńW miarę. Za to dziś muszę znów przysiąść :/
UsuńZ chęcią przyjrzę się tej książce bliżej w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńMocno polecam, jeśli lubisz takie ponure klimaty :)
UsuńSama fabuła książki bardzo mi się podoba więc jak tylko znajdę tą książce w bibliotece przeczytam ją na pewno :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :)
UsuńMnie się bardzo podobają takie klimaty. Idealne na tą porę roku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziś (przynajmniej u nas) konkretnie wieje, ale już nie pada, za to wczoraj i przedwczoraj... Dramat! Od razu nastrój zrobił się wyraźnie arnaldurowy ;)
UsuńTeż lubię takie klimaty, ale nie za dużo naraz, bo przeczołga po ziemi ;)
Brzmi ciekawie, ale na razie odpuszczam takie histore. Potrzebuję nastoletniego romansu :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to nie ma co sięgać po Arnaldura ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym autorze. Może pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog-klik
Myślę, że warto przynajmniej spróbować :)
UsuńSkoro polecasz, to poszperam coś więcej o tym autorze.
OdpowiedzUsuńSkandynawskich kryminałów nigdy nie za dużo :D
Też tak myślę ;)
UsuńNie znam autora, ale bardzo chętnie po Twojej recenzji się z nim zapoznam :)
OdpowiedzUsuńMogę go jedynie mocno polecić :)
UsuńIrlandia mnie przyciąga pod każdym niemal względem.
OdpowiedzUsuńA jaki masz stosunek do Islandii? ;)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, zapisuję na mojej liście must have :)
OdpowiedzUsuńMocno polegam :)
UsuńCzytając początek miałam wrażenie, że opisujesz moją rzeczywistość aż zaczęłam się za trupem rozglądać ;p. Taka plugawa książka, że aż mam ochotę przeczytać ale czy w taką pogodę jeszcze bardziej nie dobije? :)
OdpowiedzUsuńMoże dobić, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości :/ Arnaldur potrafi dobić nawet, kiedy mocno świeci słońce.
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca :) autora książki nie znam jeszcze ;p
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz dobre, ale ponure kryminały, polecam :)
Usuń