Bardzo lubię tę książkę – nie tylko dlatego, że dostałam ją na urodziny od bliskiej osoby. Wiedziałam, że chcę (co ja piszę! Że muszę!) ją mieć w tym samym momencie, gdy dowiedziałam się o premierze. Moja miłość do poezji Wisławy Szymborskiej sięga dzieciństwa. Kiedy tylko nauczyłam się wyłapywać ironię i odczytywać znaczenie gier słownych, pokochałam jej twórczość jeszcze bardziej. Uwielbiam ją za genialne łączenie prostoty i błyskotliwości. Takie proste (ale bynajmniej nie banalne) opisywanie rzeczywistości i wyłuskiwanie z niej piękna odnalazłam później tylko u Myśliwskiego. Chociaż oczywiście w nieco innej formie.
„Ćwiartka Szymborskiej” to ułamek z twórczości noblistki, ale taki, rzekłabym, nietypowy. Nie są to wiersze, lecz recenzje czytanych przez nią książek. Wyboru dokonał Jacek Dehnel, którego swoją drogą też uwielbiam.
„Miałem wyciąć z całej Szymborskiej takie kawałki, które zebrane do kupy pozwolą stworzyć jej portret w pomniejszeniu: strzępki o wspólnej objętości ćwiartki mają oddać całość. Z podobizną to niemożliwe: jeśli z dwudziestu palców u rąk i nóg weźmiemy pięć, z zębów – osiem, z dwojga oczu i dwojga uszu do wyboru jedną sztukę tego i owego, powstać musi potwór. Z tekstami to nieco łatwiejsze, ale i tak ryzyko wykrzywienia noblistki jest znaczne. Pocieszam się, że istnieje przecież pięć wcześniejszych wyborów, a nade wszystko – w licznych tysiącach egzemplarzy – Wszystkie lektury nadobowiązkowe, opublikowane przez Wydawnictwo Znak w 2015 roku, gdzie Wisława Szymborska prezentuje się na wszystkich 562 pocztówkach, które tworzą jej kompletny konterfekt.
W tym sensie mój wybór będzie na szczęście zawsze nadobowiązkowy”.
Mówiąc krótko, „Ćwiartka...” jest subiektywnie wyselekcjonowanym wyborem tekstów poetki. W tym przecudnie wydanym zbiorze znajdziecie jej wrażenia z lektury wszelakiego typu książek. Pochylała się nad pracami autorów z czasów współczesnych i zamierzchłych, poświęcając im kilka zdań, a niekiedy parę stron. A czytała... naprawdę różne treści. Przez jej biurko przewinęły się encyklopedie, poradniki, zielniki i podręczniki, życiorysy pisane cudzą ręką i autobiografie. Wisława Szymborska poznawała treść baśni, przysłów i aforyzmów. Przyglądała się gimnastyce kobiet w ciąży i połogu, atlasowi motyli, życiu XVI-wiecznych kupców, lamajskim maskom tanecznym, chińskiemu pismu, chiromancji i grafologii. Niektóre prace czytała z dużym zainteresowaniem, inne – ze znużeniem. Znalazły się i takie, które ją pokonały, do czego przyznawała się na poły z zakłopotaniem, na poły z uśmiechem.
Świetnie się bawiłam przy czytaniu, ale nie jestem do końca pewna, czy można te teksty nazwać recenzjami. To różnej długości komentarze, które czasem przybierają postać (nieco) złośliwych uwag, a czasem luźnych skojarzeń czy wspomnień przywołanych przez lekturę. W „Ćwiartce...” jest również mnóstwo dygresji. Aż trudno uwierzyć, co może stać się początkiem strumienia świadomości.
W środku zobaczycie wiele kolaży, z których słynęła „Wisia”. Niekoniecznie je rozumiem, ale szanuję. „Ćwiartka Szymborskiej” to jedna z moich ulubionych książek. Co najśmieszniejsze, jeszcze jej nie skończyłam. Co jakiś czas po nią sięgam, żeby poznać dwie-trzy recenzje, a potem odkładam z powrotem na półkę. I tak polecam ją czytać. Cieszy mnie każda przeczytana część i taką samą przyjemność sprawia mi świadomość, że jeszcze sporo ich zostało.
Uwielbiam ten zbiór. Za wszystko – przede wszystkim za treść, ale i za wydanie. Jest niezwykle dopracowane, po prostu piękne. Skoro nie skończyłam go czytać, być może nie powinnam Wam go polecać. Ale polecam. Jestem pewna, że zachwyci fanów Wisławy i spodoba się tym, którzy lubią ironię oraz sarkazm. Przydałby się także spory dystans do siebie i świata.
Wydaje mi się, że byłam zaintrygowana tą książką, gdy wychodziła, ale jakoś o niej zapomniałam! Mam nadzieję, że ją znajdę w bibliotece ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ona zafascynuje czytana ciągiem. Ale zawsze warto sprawdzić :)
UsuńTo będzie idealny prezent dla mojej Mamy. Później mi oczywiście pożyczy ;)
OdpowiedzUsuńSama bym chciała dostać taki prezent. Gdybym już nie dostała ;)
UsuńTak jak Mirabelka - gdzieś tam patrzyłam na tę książkę i od pierwszego wejrzenia byłam pewna, że chcę ją przeczytać, ale zupełnie o niej zapomniałam. Uwielbiam panią Szymborską, jej poezja jest dla mnie doskonała, a i pana Dehnela bardzo lubię, więc mam przeczucie, że po lekturze calkowicie się zgodzę z Twoją opinią! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak samo skradnie Ci serce. Jest przepiękna - w środku i na zewnątrz :)
UsuńPo ćwiartkę nie sięgnę ;) tak to zabrzmiało zaczepnie, bo ani nie chodzi o alko, ani o kurczaka. Nie lubię takich książek, bardziej przemawia do mnie wartka akcja powieści. Kocham za to lekkość wierszy Szymborskiej, jej zachwyt nad zwyczajnością. Jakby miała w sobie mnóstwo światła i poezją oświetlała świat: moreny, mureny i morza, i zorze,
OdpowiedzUsuńi ogień, i ogon, i orła, i orzech... ;)
Pięknie napisane :)
UsuńZapisuję sobie tytuł :) Myślę, że to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJa dostałam kiedyś od przyjaciółek wspomniane "Wszystkie lektury nadobowiązkowe", więc wiem o czym piszesz ;). I też dawkuję sobie po trochu, bo pióro pani Szymborskiej jest naprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńO ja, właśnie zobaczyłam w sieci, jaka to przepiękna cegiełka! Ja ją chcę! Na pewno kupię - i nieważne, że nie wiem, gdzie ją upchnę na regale :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńFascynująca, pełna pasji recenzja! Tytułu nie znam, ale czuję się nim oczarowana. Poezję zawsze lubiłam, nie tylko Pani Szymborskiej, po prostu to dla mnie coś co natchniewa, koi, relaksuje :) Dziękuję za inspirację, wiem już za jakim tytułem się rozglądać :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Pozdrawiam również :)
UsuńSzymborska - szanuje ;)
OdpowiedzUsuńP.
I prawidłowo :)
UsuńSzanuję ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDużo pasji w tym takeście, ale niestety książka nie dla minie. Trochę innymi literackimi ścieżkami chodzę.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nie zawsze nam coś przypasuje :)
UsuńSzymborską nawet lubię. Jednak jeśli chodzi o jej recenzje to mogłabym przeczytać ale jakoś specjalnie mocno mnie ku temu nie ciągnie. Ale wydanie doceniam, piękne jest <3
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do nich zajrzysz, jeśli będzie czas, chęć i okazja. Moim zdaniem warto :)
UsuńDo "Wszystkich lektur nadobowiązkowych" zaglądam od czasu do czasu i bardzo to lubię :)
OdpowiedzUsuńStrrrasznie chcę kupić sobie tę książkę! :)
UsuńJa niestety mało czytałam i mało wiem o Szymborskiej :( Trzeba to kiedyś zmienić...
OdpowiedzUsuńZe swojej strony baaaaardzo polecam o niej poczytać. Niesłychanie ciekawa osobowość :)
Usuń