wtorek, 28 stycznia 2020

"Krok trzeci" Bartosz Szczygielski (recenzja przedpremierowa)


Czuję się jak stringi wirujące w pralce bohaterki. W głowie mnóstwo myśli, a nad nią miga co najmniej kilka znaków zapytania. Panie Autorze, co to było?

Przez pierwsze sto stron z szelestem każdej przewracanej kartki rosło moje rozdrażnienie. Byłam skołowana i poirytowana, głównie bezradnością bohaterki, a jednocześnie miałam świadomość, że to niesprawiedliwe. Kręciłam głową z niedowierzaniem, że tak nieogarnięta życiowo osoba jest terapeutką. Jak na dłoni widzi symptomy zdrad i rozpadu związków swoich klientów, a nie dostrzega, w jak patologicznej relacji tkwi z własnym mężem. Emocjonalnie i finansowo uzależniona od Damiana, cierpi na poważne zaniki pamięci. Nie zna żadnych numerów, nie ma dostępu do konta, nie wie nawet, gdzie stoi jej auto. Wie tylko, że obudziła się naga, zakrwawiona i obolała. I że mąż mocno trzymał ją za nadgarstki.

Czytając „Krok trzeci”, czułam się jak wtedy, gdy oglądałam „Prawdziwą historię” z Emmanuelle Seigner i Evą Green. Albo „Dziewczynę z pociągu”. I tak samo jak wtedy nie wiedziałam, co jest prawdą. Czy cokolwiek jest prawdą? Gdzie jest Damian? Kim jest Nina? Czy Magda zrobiła coś strasznego? A może to jej zrobiono coś strasznego (poza akcją z butelką)? A może zaglądam właśnie do umysłu poważnie zaburzonej osoby?

Źle mi się siedziało w tym rzekomo idealnym mieszkaniu, surowym i zimnym jak muzeum. Wypucowanym na błysk, bo bohaterka ma manię czystości. Nawet gumek używa, bo z nimi „jest czyściej”. Źle mi się czytało naiwne wynurzenia na temat ewidentnie nieidealnego małżeństwa. Może i niezbyt dobrze się im układało, ale to na pewno chwilowe. On nie mógłby jej skrzywdzić. No i Damian nie lubi, kiedy zostawia się ślady na szafkach. Damian nie chce książek w mieszkaniu. Damian... Taki idealny, a zniknął bez słowa. I ta krew na podłodze...

W kilku momentach autora poniosła fantazja. „Jeżeli zna pani kogoś, kto potrafi ułożyć członka w kształt serca, to na pani miejscu zaczęłabym szukać pierścionka zaręczynowego”. Ja doszłabym do wniosku, że jestem w Afryce. Tylko mężczyzna mógł pomyśleć, że półmetrowy penis ucieszy przeciętną Europejkę. Prócz tego przypomniał mi się „Twin Peaks” i słynna scena z wisienką, dowód najwyższych kwalifikacji do najstarszej profesji świata.

Na początku czytania odrywałam się, robiłam notatki i komentowałam poszczególne sceny, przeszkadzając drugiej połówce. Kiedy rozpoczęłam drugą setkę, w pewnym momencie odezwał się do mnie, a ja podniosłam głowę i zorientowałam się, że do końca zostało kilkanaście stron. Nie wiem, jak Bartosz Szczygielski to zrobił, ale uwielbiam, kiedy z książki wysuwają się niewidzialne ręce, chwytają mnie za szmaty i wciągają do środka.

Ale ale! Panie Autorze, nie sądzę, żeby krem Nivea podleczył to, co według Pana podleczył. Zwłaszcza w jedną noc. Lekarzem nie jestem, ale zalecałabym raczej Sudocream. I lekarza. Ale nie czepiam się, bo finalnie połknęłam tę książkę w jeden wieczór. I gorąco ją polecam, wraz ze szczerbatym Heńkiem grabarzem, Marysią, która częstuje boczkiem i mądrościami w stylu „mąż nie ku.wa, poczeka godzinę” oraz dentystami, których nikt nie lubi.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Premiera: 29 stycznia 2020  

88 komentarzy:

  1. No żesz. Miałam propozycję egzemplarza recenzenckiego, ale opis tej książki mnie nie zachwycił, więc odmówiłam. No i teraz będę biegła do księgarni i wyrzucała sobie głupotę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli się rozkręca, ale jak się już rozkręci...

      Przez chwilę też myślałam, żeby nie brać, bo jakoś tak... Polski autor, a może mi się nie spodoba etc. I też bym żałowała :)

      Usuń
  2. Wow. Dodaje na liste do przeczytania. A niech mnie pochlonie ten niekomfortowy świat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Autorko recenzji, co to było :D Tu się dzieją dziwne rzeczy, chcę to przeczytać! Swoją drogą znam bardzo ogarnięte życiowo kobiety, które też tkwią w toksycznych relacjach. Jak uczucia wchodzą w grę potrzebna jest terapia wstrząsowa. Ps. Sprawdzę wieczorem czy da się kształt serca ułożyć. Może jest na to sposób!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też takie znam i napawa mnie to smutkiem. Niby inteligentne, niby zaradne, a jednak mózg w jakiś przedziwny sposób im się wyłącza, kiedy chodzi o decyzje związane z życiem prywatnym. I oczywiście nigdy nie wierzą rodzinie czy znajomym, ostrzegającym przed partnerem. Bo oni z pewnością zazdroszczą tej wspaniałej miłości. Ech...

      Tylko będziesz mieć mało czasu na sprawdzanie, bo to trzeba działać na miętkim ;D

      Usuń
  4. Jak mogła Ci się podobac książka z nieogarniętą życiowo wykształconą kobietą, która sama zarabia, a jako terapeutka, na pewno nie są to małe pieniądze??? Kobietą, która jak rozumiem, siedzi pod pantoflem męża?? No wiesz Ty co? Powinnaś zgnoić ją w dwóch akapitach ;)
    No ale, że tego nie zrobiłaś to znaczy, że muszę ją koniecznie przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ja takim kobietom mocno współczuję. Z tym że zwykle nie bierze się to z powietrza - same sobie to robią :/ Pisząc "takim", mam na myśli teoretycznie dorosłe i dojrzałe kobiety, które doprowadziły do sytuacji, w której muszą się prosić męża o każdą złotówkę. I wiedzą, że mają być grzeczne i posłuszne, bo jak nie, mąż pogrozi paluszkiem i zakręci kurek z kasą.

      W książce bohaterka była niesamowitym nieogarem. Bez pomocy padłaby z głodu po kilku dniach, bo nie miała grosza przy duszy. Żadnej kasy. A co do wykształcenia, nie bez powodu autor pisał na początku, że terapeuci mogą być ludźmi z ulicy. Nikt nie weryfikuje, czy mają w ogóle jakiś dyplom ;)

      Ale nic nie zmienia faktu, że polecam "Trzeci krok". I szukam mu miejsca na regale, bo nie sprzedam go ani nie wymienię. Zostaje ze mną :)

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą i tez mam wiele dla nich współczucia bo znam to z bardzo bliskiego otoczenia, ale co innego kobieta uzależniona od męża bo nie pracuje, nie ma nic swojego itd. a co innego kobieta, która codziennie wychodzi do swojego świata, ma pieniądze, pozycję i mogłaby wszystko. Tutaj moje - rozumiem się kończy, bo nie rozumiem i jestem ciekawa, jak to logicznie i przekonująco ujął w swojej książce autor ;)

      Usuń
    3. Myślę, że możesz być porządnie zaskoczona :)

      Widziałam, że startujesz w jednym z konkursów, gdzie jest nagrodą. Trzymam zatem kciuki, żeby padło na Ciebie i żebyś mogła się szybko przekonać, co autor wymyślił ;)

      Usuń
    4. Zaciekawilas mnie to zaczęłam na nią polowanie 😂

      Usuń
    5. Pozwolę się wtrącić... jest jeszcze kobieta, która czuje się zniwolona przez mężczyznę.. niby pieniądze i majątek mają wspólny ale to on wszystkim zarządza...

      Usuń
    6. To tym bardziej trzymam :)

      Usuń
    7. Niestety sporo jest takich kobiet.

      Usuń
    8. I one chciałyby się uwolnić a nie mogą

      Usuń
    9. Mogą, ale jest to niewątpliwie bardzo trudne.

      Usuń
    10. Zgadza się bo jest też takie uzależnienie psychiczne od osoby

      Usuń
    11. I tym pesymistycznym akcentem możemy tu postawić kropkę.

      Usuń
  5. O masz Ci los... to Ciebie wciągnęłoxD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do życiowych nieogarów to można się zdzwiwić ale i takie osoby istnieją ;P

      Usuń
    2. Oj tak, wciągnęło, wyprało i porządnie odwirowało ;D

      Usuń
    3. Wiem, że istnieją, ale widzisz, wystarczy taka sytuacja, że znika ktoś zajmujący się wszystkimi "odpowiedzialnymi" sprawami typu rachunki, zakupy, ogółem życiem i osoba będąca pod jego kontrolą/opieką nie potrafi NIC samodzielnie zrobić. Totalnie nic, do tego robi się coraz bardziej głodna, a pieniędzy brak...

      Usuń
    4. I wycisnęło soki? xD

      Hm.. to brzmi jak uzaleznienie od kogoś.. ale tak bywa jak zawsze ktoś kogoś wyręcza we wszystkim. Z drugiej strony czasem ktoś chce wyręczac bo boi się tego nieogarnięcia drugiej osoby

      Usuń
    5. I koło się zamyka...

      Soków nie wycisnęło, na szczęście ;)

      Usuń
    6. Już nie wyciśnie. Przeczytane, przemyślane, przespane. Teraz pozostaje mi tylko chwalić i polecać :)

      Usuń
    7. Już się wyspałam i głowa mnie nie boli, więc raczej nie ;)

      Dziś mam do napisania trzy nudne teksty (o prawie), więc ze smutnym westchnięciem biorę się za nie, nim mnie noc zastanie. Sie zrymowało ;)

      Usuń
    8. Kac książkowy :)

      Powodzenia ;)

      Usuń
    9. A to to nie :)

      Trzym kciuki, bo wciąż walczę ;)

      Usuń
    10. Pomogło :) Dziś mam więcej luzu, więc pracuję swobodnie, żeby nie zasypało mnie jutro ;)

      Usuń
    11. Super. Wiedziałam ,że sobie poradzisz :D

      Usuń
    12. Jak zawsze (skromność). Tylko czasem schodzi mi dłużej niż trzeba ;)

      Usuń
    13. Lekki ;) Dziś miałam pracować, ale zanim cokolwiek zrobiłam, padłam po obiedzie. Ciśnienie, deszcz i wystarczyło. I finalnie niewiele zrobiłam, więc jutro będę pokutować ;)

      Usuń
    14. Każdy czasem ma taki dzień :) Obiadek dobry był? :_)

      Usuń
    15. Dobry. Zupa soczewicowa, gęsta i aromatyczna ;)

      Usuń
    16. Z ziemniakami? :D

      Mnie się przejadła ;P

      Usuń
    17. Z ziemniakami. Bez się nie liczy ;)

      Usuń
    18. JAk to? Przecież moze być z ryżem albo całą masą warzyw xD

      Usuń
    19. No tak, a wśród tej masy warzyw mają być ziemniaki ;P

      Usuń
    20. W sumie ziemniak nalezy do grupy warzyw ;D

      Usuń
    21. I nad nimi króluje, jak pierścień z "Władcy pierścieni". "Ten Jedyny, by rządzić wszystkimi, ten Jedyny, by wszystkie odnaleźć, Ten Jedyny, by zebrać je wszystkie i w ciemności zespolić więzami" ;D

      Usuń
    22. Król Ziemniak.. władca Ziemniakowa xD

      Usuń
    23. Ta jest ;)

      Oglądałaś "Władcę"?

      Usuń
    24. Król ziemniak władca ziemniakowa xD


      Ta... kiedy to było :P

      Usuń
    25. No właśnie, kiedy? ;)

      Usuń
    26. Daaaaaaaaaaaaaaaawno :)

      Usuń
    27. A ja lubię go sobie czasem obejrzeć, szczególnie do snu. Ostatni seans był... jakiś tydzień temu ;)

      Usuń
    28. Na zmianę. Plus "Hobbit". Ostatnio była chyba pierwsza część "Władcy" i każdorazowo zasypialiśmy przed spotkaniem w Rivendell :)

      Usuń
    29. Tak wygląda oglądanie filmów przed snem ;)

      Usuń
    30. Skuteczny usypiacz :)

      Usuń
    31. Tak, zwłaszcza ta piękna muzyka :)

      Usuń
    32. Muzyka wpada w ucho :)

      Usuń
    33. Jak ciepły kocyk lub kołysanka ;)

      Usuń
    34. Żebyś wiedziała ;)

      Usuń
  6. Biorę w ciemno :) Bardzo chętnie ją przeczytam, zaciekawiłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam raz jeszcze i w takim razie będę czekać na opinię po przeczytaniu :)

      Usuń
    2. Chętnie dam znać czy było warto :)

      Usuń
  7. Zapowiada się ciekawa książka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie planowalam jej czytać na razie, ale chyba zmienię zdanie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. I polecam też dać jej większą szansę, nie odkładać przed przekroczeniem setki, mimo że wolno się rozkręca :)

      Usuń
    2. Spokojnie. Nie odłożę. Często tak jest, że książka wolno się rozkręca, a później nie da się oderwać od niej.

      Usuń
    3. I ta jest właśnie taka. Dokładnie taka :)

      Usuń
  9. Ostatnio często widuję tę książkę, ale jakoś do tej pory nie czułam się skuszona, żeby po nią sięgnąć. Jednak po Twojej recenzji... No cóż, chyba jednak się skuszę, skoro tak wciąga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, dawno nic mnie tak nie wciągnęło! :) Teraz czytam kolejną książkę od wydawnictwa i to zupełnie inna historia. Póki co, odkładam co pół strony, podczas gdy "Kroku trzeciego" odłożyć się nie dało :)

      Usuń
  10. Porównanie do "Prawdziwej historii" jest dla mnie ogromną zachętą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mogę założyć, że spodobałoby Ci się. Tzn. w ten dziwny, może nawet trochę masochistyczny sposób podobania. Mnie było raz niedobrze, później ogarniała mnie złość, a po chwili czułam się pijana jak bohaterka. Przedziwne...

      Usuń
  11. To pierwsze zdanie :D
    Słyszałam o tej książce, ale nie mam pojęcia gdzie. W każdym bądź razie, nie wydawała się być taka zachęcająca :) Dopiero po twojej recenzji zmieniam zdanie! Naprawdę, bardzo lubię czytać recenzje właśnie z np. takiego powodu. Możemy odrzucić coś naprawdę wartościowego, z niewiedzy, co okazać się może perełką :) Dziękuję za tę recenzję! :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz szaleje na Instagramie, bo wczoraj miała premierę. Promocję ma świetną, ale zasłużenie, bo jest naprawdę dobra. Moim zdaniem :)

      A te stringi przewijały się parę razy w książce. I w pralce ;D

      Usuń
  12. Ciekawa recenzja... koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę, szczególnie dowiedzieć się co z tym kremem Nivea :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co, jestem chyba jedyna, która w ogóle zwróciła na niego uwagę ;)

      Usuń
  13. No tak, szewc bez butów chodzi, a terapeutka mówiąca innym, jak żyć, tkwi w patologicznej relacji. Muszę to przeczytać. :) A co miałaś na myśli, pisząc o akcji z butelką? Czyżby bohaterka została przez swojego Damianka zgwałcona butelką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiony zatopiony, w 95%. A ten szewc taki zletka farbowany ;)

      Usuń
  14. jeden wieczór? To muszę ją dorwać!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń