wtorek, 29 października 2019

"Jak oni pracują 2" Agata Napiórska (recenzja przedpremierowa)


Kiedy otrzymałam maila z propozycją egzemplarza do recenzji, zgodziłam się bardziej z grzeczności niż chęci poznania „Jak oni pracują 2”. I tak czekałam już na jedną książkę od tego wydawnictwa (co najlepsze, nie doczekałam się!), więc stwierdziłam: co mi szkodzi? Nie znałam większości osób, z którymi autorka odbyła rozmowy, więc zastanawiałam się, co mogę wyciągnąć z wywiadów z kompletnie obcymi dla mnie ludźmi. Co mi da to, że dowiem się, jak pracuje twórca, którego nie kojarzę? Nie pomyślałam o najprostszym – wiedzę. Poszerzenie horyzontów. Impuls do poszukania w sieci informacji na temat zarówno samych artystów, jak i ich dzieł (i m.in. oglądania filmów o powstaniu K-drona). 

Udzielający wywiadu zainteresowali mnie jako ludzie. Brzmi banalnie? Może i tak, ale właśnie to zainteresowanie popychało mnie do odkładania książki i wpisywania w wyszukiwarkę kolejnych nazwisk. Jakie rzeźby tworzy kobieta podobna charakterem do mnie, a jakie ta, z którą łączy mnie wyłącznie pogląd na zmianę nazwiska po ślubie? Jakie książki powstają spod pióra pisarza, o którym wiele słyszałam, a jakie spod pióra tego, o którym dowiaduję się po raz pierwszy? Uśmiechałam się, czytając o radośnie zwyczajnym związku autorki reportaży jeżących włos na głowie. W naszym domu wygląda to identycznie – oboje pracujemy zdalnie i często jedno przeszkadza drugiemu, bo właśnie przeczytało coś niesamowicie ciekawego i koniecznie musi się tym podzielić. Póki co, żadne nie ucieka do kawiarni, ale kto wie...

Podczas lektury przypomniał mi się wywiad z Tomaszem Organkiem („Teoria opanowywania trwogi”), w którym muzyk-pisarz wypowiadał się na temat przedziwnego niepokoju, tytułowej egzystencjalnej trwogi gnębiącej go od lat. Jeden z internautów skwitował nonszalancko, że on nie wie, o co chłopu chodzi. Jaka trwoga? Kiedy jemu coś nie gra, wsiada na motor, robi rundkę i od razu mu lepiej. Tzw. zwykli ludzie, żyjący od-do, a jako pracę rozumiejący wyłącznie narzędzie do zarabiania na rachunki, często nie rozumieją artystów. Parafrazując słowa znienawidzonej przez jednych, a uwielbianej przeze mnie szkolnej lektury, zobaczą kapelusz, a nie węża trawiącego słonia. Piękny dom będzie dla nich tym za grube miliony, nie tym z czerwonymi okiennicami i winoroślą pnącą się po ścianie. Dla tzw. zwykłego człowieka problemy, z jakimi borykają się artyści (wyjątkowa wrażliwość, melancholia czy choćby brak weny), będą wydumane, a zachowanie – niedojrzałe. Taki osobnik stwierdzi, że „błękitne ptaki” (ewent. darmozjady) totalnie nie znają życia, nie wiedzą, jak to jest harować na rodzinę. Ależ oczywiście, że wiedzą! Tylko ich „harówka” wygląda zupełnie inaczej. Nie będę tu krzyczeć jak Adaś Miauczyński z okna na hałasujących robotników, bo opornych i tak nie przekonam, że praca może być „tworzeniem alternatywnych przestrzeni oraz równoległych miniświatów”. Kto wie, ten wie, jaka jest prawda.

Co mi się rzuciło w oczy wielokrotnie? Wszelkiej maści artyści, od pisarzy, przez malarzy po projektantów, są głodni wiedzy (”Gromadzenie informacji to nawyk”). Cały czas się uczą i doskonalą, wiecznie do czegoś dążą. Z tym, że cel nie jest dla nich finałem, a jego osiągnięcie – najważniejszym elementem złożonego procesu. Często nie umieją zwyczajnie odpoczywać, bo „będę robić nic” to tryb obcy ich naturze. Nawet jeśli nie pracują, i tak coś kreują albo choć planują. W końcowym rozliczeniu nierzadko harują o wiele więcej i ciężej niż posiadacze „prawdziwej” pracy.

Kiedy otwierałam „Jak oni pracują 2”, kojarzyłam ledwo cztery nazwiska. W trakcie czytania uświadamiałam sobie, że przecież ja znam tych ludzi! Tego reportera, tę dziennikarkę, tego pisarza, tę blogerkę... Wywiady przeprowadzone przez Agatę Napiórską to chyba pierwsza książka, która mobilizuje mnie do przeczytania szeregu innych. Spisałam wszystkich autorów i będę sukcesywnie zapoznawać się z ich twórczością. Zostałam zaintrygowana, zachęcona i zmotywowana. To chyba dobra rekomendacja?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Premiera "Jak oni pracują 2"  30 października 2019 

PS.
Jestem bardzo ciekawa, ilu czytelników (tuszę, że głównie płci męskiej) będzie obruszonych nagromadzeniem w treści feminatywów ;)

47 komentarzy:

  1. NIe przepadam za formą wywiadu mimo iż potrafią być one interesujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Ja też jakoś specjalnie nie sięgam, ale te, które miałam okazję przeczytać, okazały się zaskakująco ciekawe :)

      Usuń
    2. Może dlatego, że na nie czekałaś? :)

      Usuń
    3. Nie chodzi mi o ten konkretny zbiorek :) Czytałam wywiad-rzekę z doktorem Szczytem i jeszcze parę innych opracowanych w ten sposób książek. Myślałam, że będzie to nudna rozmowa, a tu bęc, niespodzianka :)

      Usuń
    4. Fajne są takie miłe zaskoczenia ;)

      Usuń
    5. Może chodzi też o ludzi z którymi rozmawiała ze to nie szywniaki xD

      Usuń
    6. Może i to też, ale głównie zaskoczyło mnie, że te rozmowy były ciekawe, podczas gdy nastawiałam się na jakieś nudy pt. co robię rano, kiedy wstaję. Dowiedziałam się sporo o życiu tych ludzi, ich poglądach i doświadczeniach. Zaskakująco ciekawe to było jak na wywiady o pracy :)

      Usuń
    7. Sztuką jest wymyślić ciekawe pytania ;)

      Usuń
    8. Też. Ale nawet na ciekawe pytania możesz odpowiadać w nieciekawy sposób, więc tu obie strony musiały się wykazać :)

      Usuń
    9. Wybór osób też jest ważny :)

      Usuń
    10. Z fajnym towarzystwem jest fajnie. Po prostu :)

      Usuń
    11. Wiem coś o tym jeśli chodzi o blogosferę xD

      Usuń
    12. Dziś praca wre. Mam do napisania pięć artykułów o kawie ;)

      Usuń
    13. Rozłożyłam to w miarę rozsądnie. Dziś 3, jutro 2 :)

      Usuń
    14. Dam, tylko muszę się w końcu zabrać, bo jutro padnę na twarz w połowie pracy. To idę, nie ominie mnie to :/

      Trzymaj kciuki!

      Usuń
    15. Mam kopnąć w tyłek? :D

      Usuń
    16. Kopnełam idzisiaj też kopię na motywację ;D

      Usuń
  2. Chyba nie mój typ... ;) aczkolwiek skoro polecasz, to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz, że wszyscy artyści są głodni wiedzy. A Haruki Murakami twierdził w którymś z wywiadów, że pisarzom nie jest potrzebna duża wiedza, wprost przeciwnie, nadmiar wiedzy przeszkadza im w tworzeniu powieści. :) A czy zdradzisz tytuł książki, na którą czekałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że oba twierdzenia są prawdziwe. No bo jednak research ważna rzecz, nie lubię (i pewnie nie tylko ja), kiedy autorowi nie chce się czegoś sprawdzić i pisze głupotki. Z drugiej strony, sama łapię się na zapominaniu o Bożym świecie, kiedy czegoś szukam. Czegoś, co przyda mi się np. w jednym zdaniu artykułu. Albo w książce, którą piszę od dziesięciu lat ;D Tak że tu zdecydowanie przydałby się złoty środek - chęć do uczenia się i poszerzania wiedzy, ale z rozsądkiem, żeby nie blokowała naszego głównego działania.

      Czekałam na "Chciwość" Marca Elsberga. Pani przesłała mi w jej sprawie zapytanie (tzn. dostałam zbiorowego maila, do grupy recenzentów z listy) w poniedziałek, a we wtorek czy środę wysłała drugą wiadomość - o "Jak oni pracują 2". Wczoraj minęła premiera, a książki wciąż nie mam. Nie liczę już, że ją dostanę. Może było duże zainteresowanie i wybrała tych "większych" blogerów? Tylko po co zaczepiała malucha? ;) No nic, "Rytuały wody" od Muzy też dostałam późno, ale tu zawalił listonosz. Leniwiec jeden :/

      Usuń
    2. Odnośnie Chciwości, też dostałam jej propozycję, umówiliśmy się na egz finalny, bo tych p/ premierowych nie lubię i raczej nie biore. Książkę dostałam, ale przed korektą😂 Także coś im tam szwankuje przy tym tytule😉

      Usuń
  4. Ja ostatnio słucham książek.
    Znajdę polecany tytuł posłucham😄
    Pozdrawiam serdecznie 🧡🏵️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by było sporo słuchania :)

      Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  5. Jeszcze nie spotkałam sie z tą książką, ale nie wiem czy się na nia skuszę. Mam na swojej liście 30 książek oczekujących wiec pewnie troche mi to zajmie zanim przez nie przebrnę i co chwile wychodzi coś nowego. Ale super, że Ci się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten"ból" ;) Ostatnio zaczęłam robić sobie listę i coraz bardziej mi się wydłuża. Chyba to zarzucę, bo wpadnę w rozpacz ;)

      Usuń
  6. Pięknie nalisalas jak ta książka zmotywowala cie do poznania osob, z ktorymi przeprowadzono wywiady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sama się zdziwiłam, ale nie ma zmiłuj. Przeczytam ich książki, bo muszę się przekonać, czy są tak dobre, jak mi się wydaje.

      Usuń
  7. To może ciekawe, inny rodzaj lektury niż na co dzień czytam:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomyślałabym wcześniej, a tu pozytywnie się zaskoczyłam. Bardzo ciekawa lektura, można się sporo dowiedzieć. Tym bardziej, kiedy ktoś, tak jak ja, zwraca uwagę na osobowość autora. Nie będę czytać książek niefajnych ludzi ;)

      Usuń
  8. Kurcze, teraz żałuję, że ja propozycję GW Foksal odrzuciłam :( Ale miałam już 4 paczki recenzenckie w drodze i bałam się, że nie podołam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś, na pewno kiedyś będzie okazja. A jednak nie ma sensu brać tylu srok za ogon, bo straci się radość czytania (i recenzowania).

      Usuń
  9. Znam to jak zaczynasz coś tworzysz to nagle pracujesz 3 razy więcej i od wszystkich słyszysz, że nic nie robisz. To już samo w sobie do trwogi doprowadza :P
    Fajnie, że książka zachęca do poszukiwania wiedzy na temat różnych osób. Pewnie bym ją przeczytała gdyby tak jak Tobie przypadkiem wpadła w ręce. Na razie jednak mam co czytać a wywiady nigdy mnie zbyt mocno nie kusiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ponad siedmiu lat pracuję zdalnie i dla wielu osób to żadna praca. Ot, siedzenie w domu. Zamykali się zazwyczaj z komentowaniem, kiedy mówiłam, ile zarabiam. Bo wiesz, nieważne, co robisz, ważne, ile pieniędzy to przynosi :/ Kiedy okazuje się, że starcza nie tylko na waciki, rozmówca z kwaśną miną kończy temat (bo nie ma się do czego doczepić).

      I nie chodzi mi o to, że zarabiam miliony ;) Po prostu nie jest to kilkaset złotych, czyli jakieś tam dorabianie, taka mini wrzutka do budżetu, żeby nie było, że nic nie robię ;)

      Usuń
  10. "Często nie umieją zwyczajnie odpoczywać, bo „będę robić nic” to tryb obcy ich naturze. Nawet jeśli nie pracują, i tak coś kreują albo choć planują."- cholercia, widzę to ostatnio u siebie... Pracoholizm razy trzy, do potęgi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca na swój własny rachunek (firma) na pewno jest milion razy bardziej satysfakcjonująca niż "u kogoś", niemniej pamiętaj o rozsądku. Zdrowie najważniejsze, bez niego nic nie jest ważne :/

      Usuń
  11. Nie słyszałam o tej książce i niezbyt mnie ciągnie żeby się z nią zapoznać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dla każdego coś innego. Nie każdy lubi taką formę.

      Usuń