niedziela, 9 sierpnia 2020

"Zimny wiatr" Arnaldur Indridason


Arnaldur, jak to Arnaldur, moim zdaniem zawsze pisze dobrze, więc zawsze warto go polecić. Jednak „Zimny wiatr” nie wciągnął mnie tak jak inne części serii. Nie wiem, może ta była bardziej... hm, przegadana? Smutniejsza? Jakaś taka melancholijna? W każdym razie czegoś jej brakowało.

Spotykamy się z komisarzem Erlendurem w styczniowym Reykjaviku, gdzie policja natrafia na zwłoki pchniętego nożem 10-latka. Jako że dziecko było pół Tajem-pół Islandczykiem, od razu pada podejrzenie ataku na tle rasistowskim. Nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, Islandczycy oczywiście są mili i otwarci na wielokulturowość i och Boże, kto mógł to zrobić. Wystarczy jednak trochę głębiej pogrzebać, trochę dłużej wpatrzyć się w twarze, trochę mocniej tego czy tamtego przycisnąć i już obraz sympatycznych, przyjaznych ludzi z Północy nieco się zmienia.

Widziałam, że niektórzy czytelnicy kręcili noskiem na "lewackość" tej części i krytykę niechęci do imigrantów. Cóż, nie wszystkim w smak pisanie niewygodnych rzeczy, zdzieranie tapet pokrywających przegniłe ściany. Po co zdzierać, skoro tak ładnie wygląda z daleka? Jeszcze się dogrzebiemy nieprzyjemnych rzeczy, a na co to komu? Zalepmy grzyba tapetą i udawajmy, że jest pięknie. Te same chęci są wciąż żywe i u nas, zwłaszcza w świetle płaczów i histerii co poniektórych po przyznaniu Nobla „polakożercy”.

Wracając do „Zimnego wiatru”, a raczej do śledztwa Erlendura, standardowo toczy się wolno i rozłazi na boki. Tropów jest wiele, ale żaden ani na krok nie zbliża policji do celu. Do tego komisarz wciąż jedną nogą tkwi w przeszłości, którą uparcie, niczym niezagojoną ranę, rozdrapuje jego córka. Po dotarciu do ostatniej strony pozostaje tylko westchnąć i wpaść w zadumę nad tym, jak zaskakująco banalne scenariusze potrafi pisać życie.

Oczywiście polecam. Ale inne części polecam bardziej.

65 komentarzy:

  1. Może kiedyś... jak akurat nic nie będzie w planach :)
    Ale jak mówisz, zacznę od innych części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś ;)

      Indridasona zawsze polecę, bo to idealny przykład dobrego kryminału.

      Usuń
  2. Niby banalne ale jednak czasem potrafi zaskoczyć, nawet ten banał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo tego, że inne książki z tej serii polecasz bardziej, to o tej również piszesz ciekawie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała recenzja :) Czy zaczęłabym czytać tę książkę czy książkę z innej serii oto jest pytanie. Przypuszczam, że może kiedyś, na dzień dzisiejszy zajmę się innymi tytułami :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto jest pytanie ;)

      Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. Takie pytania zawsze są trudne. Co teraz obejrzeć? Co teraz przeczytać? Co wybrać z pośród tysięcy tytułów!
      Dlatego uwielbiam recenzje <3

      Usuń
    3. Ta lista książek do przeczytania i filmów do obejrzenia nie ma końca! Ale to w sumie fajne, bo gorzej, gdyby była pusta. Bo co wtedy? ;)

      Usuń
  5. A może Autor już się trochę przejadł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie, na pewno nie chodzi o to, że autor się przejadł :) Każdemu czasem wyjdzie coś, hm, może nie tyle słabszego, co jednak trochę inaczej (słabiej?) działającego na czytelnika. Być może tak było w tym przypadku. Ale Indridason mi się nie przejadł, to za wysoka liga :)

      Usuń
  6. Skoro seria dobra, to musiałabym nadrobić całość!

    OdpowiedzUsuń
  7. jak napiszesz recenzję, to większość książek, które polecasz, od razu chcę mieć u siebie na półce!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze styczności z twórczością tego pana. Jakoś nie złożyło się, ale jestem zaciekawiona. Mam tylko nadzieję, że wydano u nas chronologicznie części serii, bo jestem chora na myśl o czytaniu cyklu "od środka" :P Nie zmienia to jednak faktu, że chętnie zapoznam się z powieścią, która trochę wkłada kij w mrowisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo wiem jak z pierwszą częścią, bo albo jest nieprzetłumaczona, albo ktoś wstawił na Lubimy Czytać tytuł po islandzku równorzędnie z tym po polsku. Ale prócz tego seria jest wydawana po kolei, więc nie będzie problemu z chronologią. Nie jak u nieszczęsnej Marininy :)

      Usuń
    2. Uf, mogę odetchnąć :) Niestety cierpię na dziwactwo czytania w kolejności i bardzo nie lubię tego zmieniać. Marinina na szczęście mi nie podeszła, może dlatego, że nie zaczęłam od pierwszego tomu :P

      Usuń
    3. Na szczęście ;) Nowe tomy są dużo grubsze, bo ponoć czytelnicy tak wolą. A autorka zdecydowanie nie ;) Pierwsze części bardzo mi się podobały, choć trzeba lubić te specyficzne radzieckie klimaty.

      Usuń
  9. Ciekawi mnie książka tego mężczyzny. Wygląda na to, że fabuła jest interesująca do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie jak najbardziej jest interesująca.

      Usuń
  10. Nie czytałam poprzednich części, ale czasami mam ochotę sięgnąć po dobry kryminał. Lubię, jak jest dużo trupów, a policjanci kręcą się jak pies za ogonem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U niego nie ma wielu trupów. Jeden, góra dwa, do tego śledztwo wlecze się, jakby nie mogło ;) Ale uwielbiam go, choć trochę tak, jak uwielbia się bardzo pikantnego kebaba. Piecze podwójnie ;D

      Usuń
  11. Zauważyłam, że niewiele książek oznaczasz tagiem "zwyczajna zbrodnia". :) Ja nie sięgnę po tę powieść, bo nie przepadam za motywem zabijania dzieci, a tu ofiarą jest dziesięcioletni chłopiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba czasami zapominam o tym tagu ;) A tak bardziej serio to pasuje mi właśnie do Indridasona. Powinnam podpiąć go pod recenzje pozostałych książek z serii.

      Skoro tak masz, to zdecydowanie nie polecam. To zabójstwo jest... przykre z co najmniej kilku powodów.

      Usuń
  12. Szkoda, że nie taki dobry jak inne części - ja nie znam tej serii, więc jeśli, to zacznę od początku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli :) Polecam, jeśli lubisz ponure skandynawskie klimaty.

      Usuń
  13. Kurczę, w ogóle nie kojarzę autora i nie znam tego cyklu. Muszę nadrobić, bo mimo że inne części polecasz bardziej, to już w tej opowieści coś mnie intryguje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest niesamowity. Z tym, że baaaardzo dołuje :)

      Usuń
    2. Ostatnio jestem tak zdołowana, że bardziej się nie da, więc nie zrobię sobie krzywdy taką lekturą ;)

      Usuń
    3. To lepiej nie, lepiej poczekać na jakiś lepszy moment :)

      Usuń
  14. Może się przyjrzę serii, ale jeszcze nie wiem czy po nią sięgnę. Melancholijność w książkach czasem lubię. Nie zawsze zależy od nastroju i tego jak pasuje do książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nawet nie ma melancholii, tylko czysta rasowa deprecha ;)

      Usuń
  15. Dla mnie ten autor to zupełna nowość, jeszcze o nim nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz słyszę o tej serii i autorze. Może kiedyś będe mieć okazje przeczytac.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czy to coś dla mnie, bo ja generalnie nie łapię o co chodzi w rasizmie. Nie ogarniam jak kolor skóry może być dla kogoś problemem. Czemu skóry, a nie włosów lub oczu? Nie rozumiem i drażni mnie to. Ale skoro polecasz serię, to się zainteresuję wczesniejszymi tomami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj rasizm (i w dużej mierze nacjonalizm) jest tylko bazą. Polecam autora, osobiście uwielbiam go, mimo że pisze w tak dołujący sposób.

      Usuń
  18. Nie znałam tego autora, ale chyba muszę spróbować. Z jednej strony nie przepadam za tym dusznym, dołującym klimatem, ale z drugiej tacy autorzy zwykle okazują się niezwykle ciekawi. Myślę, że spróbuję. Jak dla mnie "lewackość" to akurat zaleta, od pewnego czasu niektóre książki, zwłaszcza kryminały, stają się zachowawcze i zamiast poruszać interesujące, trudne tematy, bazują na brutalności i przemocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest coraz więcej i więcej kryminałów, w których trudno szukać czegokolwiek poza krwistymi opisami i brutalnością. Arnaldur jest tutaj chlubnym wyjątkiem. Chociaż potrafi naprawdę zdołować i sprawić, że człowiek zaczyna myśleć, że życie jest beznadziejne ;)

      Usuń
  19. Generalnie to nie wiem po co ustawiać się po czyjejkolwiek stronie. Każdy ma trochę racji. Trzeba patrzeć w przyszłość i na to co było w przeszłości, uczyć się zawczasu a nie biadolić po szkodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to nikt nie odmawia Ci prawa do niewiedzy. Ale zapewniam, że poszkodowani mogą "biadolić", ile wlezie. A z tym "każdy ma trochę racji" w kwestii rasizmu byłabym co najmniej ostrożna.

      Usuń