piątek, 16 kwietnia 2021

"Rok próby" Kim Liggett

Pomysł na „Rok próby” narodził się na nowojorskim dworcu Penn Station. Kim Liggett wystarczył rzut oka na scenkę, w której rodzice żegnali się ze swoją nastoletnią córką. Chwilę wcześniej dziewczynka została otaksowana wzrokiem przez mijającego ją mężczyznę, a moment później przez kobietę. Ciąg obrazów połączyła iskra – powstała MYŚL.

Gdy w moje ręce trafiła „młodzieżowa odsłona Opowieści podręcznej”, zastanawiałam się, na czym będzie polegać magia szesnastolatek z hrabstwa Garner. Tajemnicza magia, którą trzeba z nich wyplenić, bo burzy mężczyznom w głowach. A kobiety skręca z zazdrości. Co roku nastolatki muszą opuszczać miasto, aby powrócić „czyste” i zacząć nowe życie. Szczęściary, którym wręczono welon, zostaną żonami, czy raczej „naczyniami do noszenia synów”. Tym, których uwagą nie zaszczycił żaden mężczyzna, przypadnie praca w fabrykach. Te, które nie wrócą (żywe bądź martwe), ściągną hańbę na siebie i rodzinę.

Na nowojorskim dworcu autorka wyszeptała: „Jak my krzywdzimy młode dziewczęta”. Jej książka opowiada o wpychaniu dziewczynek w role ustalone nie tyle przez dorosłych, co przez określoną grupę dorosłych. Mężczyzn. Niczym gorsetem, ogranicza się je zasadami, których nie powinny analizować, tylko ślepo się trzymać. Bo tradycja, bo tak trzeba. Bo jeśli nie, to grzech i kara. Bo to dla ich dobra. Bądź posłuszna, spuść wzrok. „Rozewrzeć nogi, ręce wzdłuż ciała, oczy do Boga”. Właśnie, Bóg. „Rok próby” to kolejny dowód na to, że religia + brak dostępu do wiedzy = fanatyzm. Dziewczętom z Garner nie wolno rozmawiać o pobycie poza osadą, nie mogą myśleć samodzielnie ani śnić. Straszone magią, żyją w ciągłym lęku, że zrobią coś nie tak. Muszą milczeć. Nie wolno ufać nikomu, bo wystarczy jeden donos, a kara będzie surowa.

Pomyślałam, że gdyby rozciąć nasze ciała, z pewnością ukazałby się nieskończony labirynt zamków i zasuw, barykad i ślepych, zamurowanych uliczek. Serce z tak wysokimi ścianami, że powoli się w nich dusi we własnych tajemnicach”.

Kim Liggett opisuje znany od lat mechanizm trzymania ludzi w strachu. Zasada „dziel i rządź” sprawdza się niezależnie od tego, kto dzierży władzę. Wystarczy skłócić społeczeństwo, odciąć je od wiedzy, a jednocześnie prowadzić religijną indoktrynację. I tyle, machina śmiga. Przykładów z życia nie trzeba szukać daleko. Pamiętacie pisowskiego radnego, który wojował ze szczepionkami na HPV? Według niego to „demontaż ładu społecznego, opartego na systemie wartości chrześcijańskiej”. Skoro szczepionki chronią przed wirusem, dają przyzwolenie na seks. Jeśli 12-latki nie będą się bać raka szyjki macicy, zaczną współżyć na potęgę. Zatem dla ich dobra nie szczepmy.

O „dla ich dobra” można pisać całe elaboraty. Dla dobra nastolatek zabrońmy im odkrywać swoją seksualność, bo kuszą mężczyzn. Jak te z Garner „magią”, która odbiera panom rozum. Niech się wstydzą menstruacji, niech nie wiedzą nic o dojrzewaniu, niech nie mają pojęcia, co sprawia im przyjemność. Niech od dziecka uczą się, jak nie być molestowane czy gwałcone. Niech pilnują drinków, nie chodzą po nocy, nie ubierają się wyzywająco. Bo kuszą. Jeśli skuszą, to ich wina. Za mało się starały lub nie wczytały się w poradnik, jak być miłą dla gwałciciela/molestatora. „Daj mu do zrozumienia, że schlebia ci zainteresowanie, które kieruje w twoją stronę, ale że będzie ci jeszcze milej, jeśli będzie cię szanował”. Pamiętacie? „W żadnym wypadku nie bądź niegrzeczna. Nie okazuj mu niesmaku: poniżysz i zranisz go”. Jeśli skusisz, to twoja wina – nawet gdy jesteś upośledzoną dziewczynką z Ruszowa, Kobyłki czy innej miejscowości. Zresztą, kto nie ma pokus, jak to rzekł T. Rydzyk, oklaskiwany przez Rzecznika Praw Dziecka.

Odpatatajałam od tematu, ale książka nasunęła mi masę refleksji. Mimo że to tzw. młodzieżówka, jest dojrzała. A bohaterka niezwykle dzielna. Widzi liczne akty przemocy, ale bardziej niż one przeraża ją świadomość, jak mało trzeba do ogłupienia tłumu. A „dla ich dobra” oznacza jedynie chęć kontroli.

Możliwość przeczytania książki zapewniło mi Wydawnictwo Dolnośląskie, za co bardzo dziękuję. Cieszę się, że zostanie zekranizowana i z pewnością obejrzę film.

44 komentarze:

  1. Widzę ze niebanalna książka a taka z gębią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślepa jeszcze nie jestem :P

      Usuń
    2. Dobrze, że się uśmiechasz <3

      Usuń
    3. A czemu by się nie uśmiechać? Mamy kolejny piękny dzień, wszyscy bliscy zdrowi, dzieciaki śpią, więc jest święty spokój... Oby tak dalej :)

      U Ciebie też ładnie?

      Usuń
    4. Cieszę się i oby tak dalej było <3

      NIe i to pod każdym względem

      Usuń
    5. Oby :)

      To niedobrze, i to pod każdym względem.

      Usuń
    6. Trzymam kcoiki <3

      I nie widać zmian od dawna ani szans na poprawę

      Usuń
    7. <3

      Nie brzmi to dobrze.

      Usuń
    8. Fajnie, że się układa <3

      Zabrzmiało prawidłowo.... ale nie olej mnie

      Usuń
    9. ? Dlaczego miałabym to zrobić?

      Usuń
    10. Po co się mną przejmować... nie psuj sobie dnia kimś takim jak ja.... myśl o pozytywach...

      Usuń
    11. Nie wchodź w tryb "ojojania".

      Usuń
    12. Nie wchodzę, nawet o tym nie myślałam i nie chce wspołczucia - przepraszam jeśli tak to zabrzmiało...

      Koniec gadania o mnie - nie SPAM-uje... swoja drogą książka o której piszesz rzeczywiście moze skojrzyć się z "Podręczną", której teraz ukazała się wersja graficzna...

      Usuń
    13. "Rok próby" ma bardzo podobny motyw. Pojawia się w nim ciemiężenie kobiet z powodu religii. Wystarczy wymyślić sobie ideologię i przejąć władzę, a potem odciąć ludzi od edukacji. I jakoś leci.

      Usuń
    14. Ta wersja graficzna rządzi teraz na Instagramie. Co rusz gdzieś mi wyskakuje.

      Usuń
    15. Niczym Karolak z lodówki? :P

      Usuń
    16. Nie wiem jak tam Karolak, ale książka rządzi w sieci ;)

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że nie nastawiałabym się na dobrą książkę. Rzadko ostatnio młodzieżówki są mądre, dojrzałe i nie ogłupiają, a jeżeli ta skłoniła Cię do tylu refleksji tzn. że jest dobrze napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma parę nieco naiwnych akcentów (coś wyjaśnia się dużo szybciej, niż stałoby się to w rzeczywistości, ktoś wyciąga bohaterkę z opałów etc.), ale przymykam na to oko, bo młodzieżówka. Treść daje mocno po głowie.

      Usuń
  3. Ostatnio czytam tego typu książki, więc myślę, że po nią sięgnę. Jestem ciekawa co byś napisała o ,,Sile" Naomi Alderman.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ??? Jak to się stało, że ja nic nie wiem o tej książce? Chwali ją Atwood, została okrzyknięta „feministyczną dystopią na czasy #metoo”, a ja pierwsze widzę... Dziękuję Ci bardzo za ten komentarz. Zapisuję tytuł i zaczynam poszukiwania.

      Usuń
  4. Faktem jest, iż nastoletnie dziewczęta nieraz kuszą i same proszą się o zgwałcenie. Jak ubiera się wyzywająco, maluje i robi maślane miny, to takiej dziewczyny nigdy nie jest mi żal. Niektórzy pod wpływem feminizmu widzieliby w każdej kobiecie ofiarę, ale tak nie jest. Piszę to, chociażem kobieta. Sama w latach nastoletnich lubiłam prowokować mężczyzn i chichotałam złośliwie, jak zauważyłam wybrzuszenia w ich spodniach. Cieszyło mnie, że muszą obejść się smakiem. Czułam się jak królowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "same proszą się o zgwałcenie"?

      Faktem jest, że masz poważny problem z głową, skoro wyplułaś z siebie takie coś. Zostawię ten komentarz, bo nic nie ośmiesza ludzi z takim "myśleniem" tak jak ich własne słowa. Ogarnij się i nie mierz innych swoją miarą.

      Usuń
    2. Dobrze, że siedziałam czytając ten komentarz "ani", bo bym padła i chyba już nie wstała... brak słów...

      Usuń
    3. A ty masz chyba problem ze zrozumieniem, że każdy ma prawo do własnego zdania i nie zawsze twoja opinia jest złotem, a czyjaś gównem. Miałam bardzo przystojnego męża na dyrektorskim stanowisku, już nie żyje i nieraz różne wymalowane dziunie usiłowały mi go poderwać. Trzepotały rzęsami, kręciły bioderkami. Nic nie wiesz o życiu, dziecinko.

      Usuń
    4. Książkowy las, niestety nie brakuje kobiet, które zgwałconej dziewczynie wysyczałyby w twarz, że to jej wina. Sfrustrowane, próbują zarażać jadem inne. Brzydzę się czymś takim.

      Usuń
    5. ania, masz rację, nic nie wiem o życiu w strachu przed zdradą męża. Nigdy nie miałam takiego problemu. Ale to kwestia samooceny – i męża. Jeśli znasz swoją wartość, inne kobiety nie są konkurencją, a już na pewno nie są wrogami. Poza tym do zdrady trzeba dwojga. „Wymalowana dziunia” nic nie zdziała, jeśli facet nie jest chętny. A jeśli jest... Jakiego wybrałaś, takiego masz.

      Świat jest pełen pięknych, młodych dziewczyn. Będą piękne i młode, choćbyś pękła ze złości. Mogą się malować, kuso ubierać i wdzięczyć do woli. Normalnie byłoby mi cię żal, bo życie z kompleksami musi być podłe. Ale pisanie, że proszą się o zgwałcenie, to – jak sama ujęłaś – gówno, a nie opinia. Gwałt to wina gwałciciela. Powtarzaj to sobie, aż załapiesz. I pomyśl o jakiejś terapii, dla dobra otoczenia. Zwłaszcza tych młodych dziewczyn, które nie są ci nic winne.

      Usuń
  5. Nie wiem co myśleć o tej książce. Zdecydowanie na plus to że nie jest naiwna i bohaterka jest dzielna i mądra. Ale potrzebuję więcej, żeby wyrobić sobie opinię. Jak wpadnie mi w ręce to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Jeśli będziesz mieć okazję, polecam przeczytać. To naprawdę mocny głos.

      Usuń
  6. Zastanawiałam się nad nią i teraz wiem, że na pewno po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że książka wzbudziła w Tobie mnóstwo emocji. A czy te akty przemocy, które widzi bohaterka, opisane są dokładnie, ze szczegółami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, na szczęście autorka nie skupia się na nich. Po prostu jest ich dużo typu i są dosadne - np. odcięte kawałki ciała wiszące na drzewie kar czy powieszenie kobiety, bo jej mąż chce nową żonę. Okrutne, ale bez opisywania detali.

      Usuń
  8. Lubię taką głębie wśród książek!

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wiem, ale do Opowieści Podręcznej też nie byłam przekonana, a potem przepadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki nie czytałam, a serial mnie wciągnął. Ale teraz trochę mnie już męczy to przedłużanie. Chciałabym wreszcie jakiegoś przewrotu, a nie tylko cały czas męczą i męczą te kobiety.

      Usuń