Trafiła w moje ręce wyjątkowa pozycja, na której – co zauważyłam po recenzjach – niektórzy połamali sobie zęby. Jak można przeczytać z tyłu okładki, „dr Dean A. Haycock na stronach swojej książki w przystępny sposób objaśnia skomplikowane procesy, jakie zachodzą w mózgu człowieka”. Myślę, że wiele osób zwiodło sformułowanie „w przystępny sposób”. Dla kogoś zainteresowanego tą tematyką i na własną rękę poszerzającego wiedzę być może treść będzie przystępna. Dla laika, który chciałby się dowiedzieć, dlaczego ludzie popełniają okrutne zbrodnie – bynajmniej.
„Badania nad psychopatią ulokowały się w interesującym obszarze w pół drogi między psychologią społeczną a neurobiologią. Ta ostatnia wnosi do nich aspekt „twardej nauki” – poprzez pomiary aktywności, objętości i struktury mózgu. Nie zmienia to faktu, że psychologowie wciąż spierają się, czym jest psychopatia i kim są psychopaci oraz – co świetnie widać na przykładzie kontrowersji wokół PCL-R – jak nasze społeczeństwo powinno wykorzystywać wiedzę o nich”.
Autor tej pracy to doktor neurobiologii, członek Krajowego Instytutu Zdrowia Psychicznego Uniwersytetu Rockefellera. Starał się, jak mógł, aby przybliżyć czytelnikom zagadnienia ze swojej dziedziny. I zrobił to. Jednak trudno wymagać, aby tak złożoną naukę, jaką jest neurobiologia, w stosunkowo krótkiej formie przedstawić na tyle przejrzyście, aby każdy ją zrozumiał. Twórca pochylił się nad tematem z rzetelnością typową dla pracownika naukowego. „W umyśle mordercy” pęka w szwach od cytatów i odnośników do innych prac naukowych. Nie brak tu klarownie opisanych przykładów, od sylwetek masowych zabójców takich jak Eric Harris, po „sprawiającego wrażenie osoby inteligentnej i pełnej wdzięku” Petera Woodcocka. W książce pojawiają się też ciekawostki typu przypadek Phineasa Gage'a, który doznał urazu na budowie, czy opis zachowania Kopanuka, członka syberyjskiego ludu Jupików.
Praca dra. Haycocka niezmiernie poszerza horyzonty. Możemy przyswoić dzięki niej mnóstwo informacji nie tylko o neurobiologii, ale i o historii tej nauki. Poznamy przedziwne metody rozpoznawania psychopatów (m.in. po kształcie czaszki), zażarte debaty nad definicją psychopatii czy konflikty między naukowcami. Przeczytamy historie artystów zmanipulowanych przez przestępców do tego stopnia, że przyłożyli starań, aby doszło do ponownego procesu i uwolnienia „niewinnych”. Którzy zaraz potem dokonywali kolejnych zbrodni. To by było na tyle, jeśli chodzi o panujące wśród ludzi (nie tylko nauki) przekonanie, że inteligentne osoby nie mogą być złe. Aż chce się przywołać postać Teda Bundy'ego i wymownie westchnąć.
Prócz tego autor zapoznaje czytelników z metodologią swojej pracy, w tym z działaniem rezonansu magnetycznego. Przyznam, że nawet mnie to umiarkowanie ciekawiło, a należę do osób, które fascynują koparki przy robotach drogowych. Domyślam się, że doktor chciał wyjaśnić, jak interpretuje się wyniki badań fMRI, aby nie pozostawiać nas ze suchymi faktami. No bo przyznajcie sami, co laikowi powie, że psychopaci mają obniżony metabolizm glukozy w płatach czołowych? Albo że odnotowuje się u nich podwyższoną działalność grzbietowo-bocznej kory przyczołowej oraz ciała migdałowatego? Niemniej rozumiem, że może to nużyć.
Podsumowując, uważam „W umyśle mordercy” za fascynującą, rzetelnie przygotowaną książkę, po którą należy sięgnąć świadomie. Być może we fragmentach (np. sylwetki przestępców) przypadnie do gustu ludziom, którzy nie mieli wcześniej kontaktu z pracami naukowymi. Nie pokusiłabym się jednak o polecenie jej wszystkim jak leci. Zachęcam do przeczytania pasjonatów psychologii oraz psychopatologii, ewentualnie osoby cierpliwe, które nie zrażą się mniej jasnymi czy wręcz nudnymi częściami. To treściwa, porządnie opracowana książka zasługująca na uwagę i docenienie.
„Neurobiologowie odkryli, że niektórzy mordujący z zimną krwią wcale nie są złymi ludźmi”.
Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
* zdjęcie od wydawnictwa
Ciężka książka :) Ale wiadomo umysły morderców zawsze można powiedzieć fascynowały, chociaż jest to złe określenie. Ja zawsze czekam na kryminalny piątek na onecie i artykuły o mordercach. Są przerażające, aż nie mogę sobie wyobrazić, że to wszystko działo się naprawdę...
OdpowiedzUsuńTo prawda. To przerażające, jak bardzo pokręcone umysły mogą funkcjonować obok nas... Ile razy słyszało się "to był dobry człowiek, miły sąsiad, zawsze mówił dzień dobry", a potem np. wymordował całą rodzinę :/
UsuńDokładnie... Ostatnio znajomy męża z pracy zamordował dziewczynę. Aż nie mogłam uwierzyć, w dodatku za bardzo go to nawet nie obeszło. Straszne jacy ludzie koło nas żyją, a my nie wiemy do czego są zdolni...
UsuńOstatnio dość dużo o tym myślę. Ilu ludzi korzysta z okazji, żeby zrobić coś złego. Bo po prostu mogą.
UsuńBardzo lubię takie czytelnicze klimaty! Jestem jak najbardziej na tak
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kolorowo i zapraszam do konkursu u mnie na stronie :)
Biegnę! :)
UsuńTa konkretna to kawał dobrej lektury :)
OdpowiedzUsuńO matko. Nie :P Przynajmniej nie teraz, gdy mózg mi faluje od nowej wiedzy. Kilka lat wstecz byłam zafascynowana badaniami prof. Zimbardo (wiesz, "efekt Lucyfera"). Dziś nie mam siły na takie tematy. Tak się zresztą zastanawiam, czemu nie szukamy w drugą stronę? Co z ludźmi, którzy robią fascynujące, dobre i piękne rzeczy? Czemu ich mózgi nie są dla nas tak fascynujące? Czyżbyśmy mieli w sobie średniowieczną krwiożerczość, która w kaźni widzi "spektakl"?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że może coś w tym być. Powstają kolejne filmy o Tedzie Bundym, ludzie urządzają wycieczki śladami Wampira z Krakowa, pasjonują się życiorysami (i zbrodniami) seryjnych zabójców, a ci zwykli, dobrzy ludzie żyją sobie gdzieś w cieniu. Niewidzialni, zwyczajni, nudni. O nich nie pisze się książek ani nie robi filmów.
UsuńCo do Twojego pytania stricte o mózgi, w książki autor wspomniał, że takie badania są ważne, bo wiedza na temat psychopatów pomoże (przynajmniej powinna pomóc) uchronić przed nimi społeczeństwo.
Badania badaniami - a niech naukowcy szukają ile wlezie, poszerzają wiedzę i wymyślają jak nas chronić. Mnie ta ekscytacja "zwykłych ludzi" interesuje. Dobro nie jest nudne. Może ma zły PR, a właściwie jego brak? :P
UsuńChleba i igrzysk, tak myślę. Niezmiennie od lat. Kiedyś cała wieś biegła oglądać płonące stosy, a dziś fascynują się mordercami.
UsuńWłaśnie o tym samym pomyślałam. Dlaczego ludzie tak bardzo interesują się okrucieństwami, zbrodniami i ohydnymi rzeczami w wykonaniu innych ludzi... To jest jednak trochę przerażające jak spojrzeć głębiej. Dobrze, że ktoś to bada naukowo, żeby temu zaradzić ale mnie bardziej interesuje właśnie dlaczego ,,zwykły człowiek" taki jest. Interesuje się tym, często wręcz fascynuje. Czasem bardzo niezdrowo(nie mówię o czytelnikach takich książek tylko np. o naśladowcach zbrodniarzy, tych pisarzach z recenzji itd.).
UsuńAmanda
Nie wiem. Może to po prostu nasza natura? Smutna refleksja, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.
UsuńPodobnie jak Nika, nie mam sił na takie tematy. Czuję wstręt do psychopatów, ale na szczęście nie mam ich w swoim najbliższym otoczeniu i nie muszę się z nimi kontaktować. „Przeczytamy historie artystów zmanipulowanych przez przestępców do tego stopnia, że przyłożyli starań, aby doszło do ponownego procesu” – na pewno chodziło Ci o artystów, a nie na przykład o adwokatów? :-)
OdpowiedzUsuńArtystów, konkretnie pisarzy :) Byli tak zafascynowani talentem pisarskim więźniów, z którymi korespondowali, że doszli do wniosku, że tamci muszą być niewinni. Bo tak pięknie piszą ;)
UsuńHahaha, nie wierzę - serio? Wiedziałam, że pięknym ludziom przypisuje się dobre cechy, ale żeby dobrym pisarzom? Aż się zaczęłam zastanawiać czy moja pisanina załapałaby się na potencjalne uniewinnienie? :P
UsuńSame zalety dobrego pisania ;D
UsuńNo to ci pisarze nie grzeszyli inteligencją. :)
UsuńŁagodnie mówiąc ;)
Usuńlubię kryminały, lubię śledztwa, więc w sumie wejście w umysł mordercy? Czemu nie!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Czemu nie :)
UsuńNie sądzę by mnie zaciekawiła ale recenzja fajna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOh sounds like an interesting book
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOh very interesting book
OdpowiedzUsuńDon't spam, please.
UsuńTym razem bardzo uprzejmie odmówię :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńDobrze wiedzieć, że określenie "w przystępny sposób" odnosi się do zainteresowanych tematyką i mających o niej jakieś pojęcie, bo bym się oszukała. Ja jestem laikiem w temacie psychologii etc., więc chociaż ciekawi mnie co się dzieje w umyśle mordercy, to odpuszczę sobie tę lekturę, bo nie wyniosłabym z niej nic nowego, a tylko bym się wymęczyła naukowym językiem. Jestem prostym człowiekiem, oczekuję prawdziwie przystępnego języka w takich książkach ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością ciekawe i przystępne dla wszystkich są opisy działań konkretnych osób - przestępców. To takie anegdotki z przypisami :) Ale jest też sporo "cięższego" materiału, interesującego, ale jednak laicy mogą się znudzić.
UsuńTematyka ciekawa, trochę kusi ale raczej moja wiedza w tej dziedzinie jest zbyt znikoma, żebym sobie z tą książką poradziła :). Jednak ciekawie, że powstają takie prace, może kiedyś skuszę się, by zaczerpnąć więcej wiedzy :)
OdpowiedzUsuńNie jest w całości jakaś strasznie trudna czy ciężka. No ale trzeba przyznać, że są części, które mogą co najmniej przytłoczyć danymi, nazwami, opisami zabiegów, badań czy urządzeń :)
UsuńSądziłam, że trend na książki z psychopatami i socjopatami w tytułach nie utrzyma się aż tak długo, ale z tego, co obserwuję wynika, że ma się całkiem dobrze. Ale ta książka chyba pozytywnie się na swoim tle wyróżnia - prawdziwą rzetelnością naukową ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak, nie jest jeszcze jedną książką opisującą niemiłosierne zbrodnie okrutnych przestępców. Mamy tu naukowe podejście, czasem może zbyt suche, ale nie zawsze nudne ;)
UsuńZapomniałam zgłosić się do tej książki, a bardzo mnie zainteresowała. Teraz jeszcze bardziej żałuję, bo myślałam, że to będzie raczej lekka książka, a tu widzę rzetelne podejście do tematu.
OdpowiedzUsuńGdybyś zerknęła na recenzje na LC, zobaczyłabyś całkiem sporo rozczarowanych opinii. Miało być lekko, a oszukali ;)
UsuńNiestety, dużo ludzi oczekuje już chyba od każdej książki 'lekkosci'. Trochę wysiłku umysłowego i już są na nie i leci kiepska ocena 🤷🏼♀️
UsuńJakby to była wina książki, że ktoś miał jakieś konkretne oczekiwania. Wielu tytułom się za to dostaje, tak samo biedne są te, którym wydawnictwo postanowiło zmienić kategorię. Bo inna lepiej się sprzeda :/
UsuńSwego czasu trochę czytałam na wspomniany temat. Teraz łapię oddech
OdpowiedzUsuńRównowaga jest bardzo ważna :)
UsuńZ jednej strony książka mnie ciekawi - sam temat jest intrygujący, a naukowy język w ogóle mnie nie zniechęca. Ale z drugiej, przyznam szczerze, z naukowego punktu widzenia mam mieszane uczucia do historii typu "rozpoznanie po kształcie czaszki", bo nie raz, i nie dwa, okazywało się później, że to było krzywdzące podejrzenie (jak np. z dodatkowymi chromosomami X u mężczyzn). Poza tym z naukowego punktu widzenia takie rzeczy naprawdę trudno zmierzyć, a problem korelacji i kauzacji powraca jak bumerang... Ale jak będzie okazja to się skuszę żeby zobaczyć jak to wyszło! :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że powinno Ci się spodobać :)
Usuń