A propos tego, że nie da się najeść zieleniną. Na fali zachwytu fajnością sałaty lodowej ostatnio robimy sobie takie sycące, a jednocześnie lekkie obiady.
Młode ziemniaczki, kotlety sojowe i zmodyfikowana wersja sałatki greckiej - z porem, serkiem sałatkowo-kanapkowym, kukurydzą, dwoma rodzajami oliwek, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką oraz czerwoną i żółtą papryką. O czymś zapomniałam? O sosie sałatkowym, czyli oliwie z oliwek zmieszanej z wodą i kilkoma przyprawami z torebki. Bajecznie proste, sycące i zdrowe. Voila!
Oj, da się najeść TAKĄ zieleniną :)
OdpowiedzUsuńNapchać po same uszy i nie robić się od razu sennym jak po ciężkostrawnym mięsnym posiłku :)))
Usuń