A właśnie tak! Wśród Yrs, Arnaldurów i inszych Marinin znalazła się różowiuchna i słitaśna książeczka dla dzieci. Dla dziewczynek, konkretnie. Kupiona w prezencie świątecznym dla około rocznego malucha, któremu mama regularnie czyta bajki. Przyznam szczerze, że opowiadania okazały się tak fajne, że zastanawiałam się przez chwilę, czy ich sobie nie zostawić ;)
Początkowo wahałam się nad tym zakupem, niemiło zdziwiona podziałem bajek ze względu na płeć czytelników. Założę się, że skoro opowiadania dla dziewczynek są różowe, to dla chłopców pewnie będą niebieskie*. Do tego skoro dziewczynki mają czytać o księżniczkach czekających na księcia na białym koniu, to w zbiorku dla chłopców znajdziemy opowieści o dzielnych marynarzach, rycerzach walczących z potworami czy piratach poszukujących skarbu. Czy aby na pewno chcę dołożyć swoje złotówki do takiego biznesu? Ale po namyśle (dość krótkim, bo czas naglił, a ja wciąż nie miałam prezentu) i pobieżnym przejrzeniu książeczki stwierdziłam, że nie wygląda źle. I wrzuciłam ją do koszyka.
Bo nie wygląda źle. Na ponad 350 stronach znajdziemy masę zabawnych obrazków i 14 baśni, lekko uwspółcześnionych i napisanych z sympatycznym poczuciem humoru. O tym, że kupię tę książkę, upewniłam się po przeleceniu wzrokiem bajki o poszukiwaniu prawdziwej księżniczki. Ziarnko grochu i te sprawy, do tego nadopiekuńcza mama, czarownica starająca się wyglądać groźnie i bardzo zapracowana służka. Poza księżniczkami są też syrenki, wróżki oraz lalki. No bardziej dziewczyńsko już się chyba nie da ;)
Przed oddaniem prezentu sama zasiadłam do niego z kawą i z przyjemnością przeczytałam. A mam lat... nieco więcej niż przyszła właścicielka :) To naprawdę fajne opowiadania.
* Nie pomyliłam się. Niebieska okładka i opowiadania o przygodach rycerzy i marynarzy. Tak że tego.
Kurczę, sama bym to chętnie przeczytała :D
OdpowiedzUsuń:D A ja bym dorwała te bajki dla chłopców, bo pewnie też ciekawe :)
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak książka wygląda w środku ;)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo fajne były. Może uda mi się wyciągnąć tę książkę od bratowej w święta, obcykam ją porządnie i dodam kilka fotografii do recenzji. Bo widzę, że w sieci raczej nie ma zdjęć środka, a warto go pokazać :)
Usuńchyba widziałam jedno,czy dwa ale fajnie gdyby udało Ci się uzupełnić... ale przyznam, że słodycz z tej książki bije że hej.. aż powala ten róż i cukier xD
UsuńBędę próbować :)
UsuńW środku jest mniej tulaśnie, ale okładka faktycznie... jak wata cukrowa ;)