wtorek, 30 lipca 2019

"Gdzie jesteś, Bernadette" Maria Semple (recenzja przedpremierowa)


Wydawałoby się, że fabuła „Gdzie jest Bernadette” jest prosta – główna bohaterka nagle znika. Wręcz zapada się pod ziemię i to w trakcie ważnego wydarzenia, przed jeszcze ważniejszym wydarzeniem. Miała wyruszyć z rodziną na Antarktydę, na wycieczkę, którą jej córka Bee wymarzyła sobie jako nagrodę za wyniki w nauce. Tylko, że... Bernadette boi się ludzi. Unika wszelkich interakcji i to do tego stopnia, że w tajemnicy przed mężem zatrudnia wirtualną asystentkę z Indii. Tajemnicza Manjula robi za nią zakupy, opłaca rachunki i załatwia recepty na mocne środki przeciw chorobie morskiej. Podróż na Antarktydę przeraża Bernadette tak bardzo, że myśli nawet o wyrwaniu zębów mądrości. Wszystko, byle tylko wykręcić się od konieczności przebywania na jednym statku z obcymi ludźmi. Podobało mi się jej poczucie humoru i cynizm, podziwiałam jej talent i eko podejście, ale przewracając kolejne kartki, coraz bardziej upewniałam się, że bohaterka potrzebuje pomocy. 

Maria Semple napisała przedziwną książkę-patchwork, która wciąga tym bardziej, im mniej kartek zostało do końca. Skonstruowała ją w taki sposób, że nie jest to właściwie książka, a zbiór materiałów na temat bohaterki. Rozkręca się powoli, a kolejne informacje poznajemy z dość nietypowych źródeł. Czytelnicy mają dostęp do maili wymienianych między koleżankami (nazwałabym je przyjaciółkami, ale czy to dobre słowo?), szefem i pracownicą, dyrektorem szkoły i rodzicami oraz mężczyzną zajmującym się likwidacją jeżyn i jego usługodawczynią. Sporo dowiadujemy się również z raportów policyjnych, sprawozdań lekarskich, przekazu przypadkowo spotkanego studenta oraz relacji samej Bee, która składa wszystkie materiały w sensowną całość.

W trakcie czytania wyobrażałam sobie film, który mógłby powstać na podstawie tej książki. W mojej wizji przypominał nieco paradokument – taki, w którym aktorzy siedzą przed kamerą i czytają kwestie z kartki trzymanej poza kadrem. Każda z osób jest opisana w stylu „Elgie, mąż Bernadette”, „Audrey, sąsiadka Bernadette” czy „dyrektor szkoły Bee”. Taki trochę „Dystrykt 9” albo „Czwarty stopień”, ewentualnie nasze poczciwe „Dlaczego ja”. Jak te kartki z tekstem, „poza kadrem” jest sama Bernadette. Jej uczucia poznajemy wyłącznie dzięki mailom, jakie wymienia z Manjulą i jednej wiadomości wysłanej do starego przyjaciela. Wszystkie pozostałe dane na jej temat to subiektywne opinie otoczenia. A trzeba przyznać, że od lat bohaterka budzi ogromne zainteresowanie (i sporą niechęć) postronnych. Tym większe, im bardziej stara się chronić swoją prywatność. Czego się o niej dowiadujemy? Jest uparta i krucha jednocześnie. Mimo geniuszu nie potrafi poradzić sobie z życiem. Nie pasuje do świata i stara się przed nim uciec za wszelką cenę.

Oczywiście wiem, że film powstał i nie przypomina mojej wizji. Z pewnością go obejrzę, bo jestem ciekawa, w jaki sposób przeniesiono tę historię na ekran. A co do samej książki, jak pisałam wyżej, powoli się rozkręca, ale wciąga. Jej nietypowa konstrukcja może zmęczyć, a nawet zniechęcić, ale uważam, że warto dać jej szansę. Mnie się podobało.

Za możliwość przeczytania egzemplarza przedpremierowego bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal. 
Premiera książki - 31 lipca 2019 roku

*Ponieważ kot wykorzystuje okres upałów na smażenie się na balkonie, w sesji zastąpił go króliś.

54 komentarze:

  1. Królik cudny:)
    Książka ciekawie się zapowiada, za recenzję dziękuję, jak zawsze:)
    Pozdrawiam serdecznie z samego wczesnego poranka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładny i głupiutki :)

      Pozdrawiam równie serdecznie i już popołudniowo :)

      Usuń
  2. Też miałam pozytywne odczucia względem tej książki - żwawa akcja, intrygująca bohaterka, refleksje nadchodzące po lekturze, czego chcieć więcej? Oby więcej takich premier :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz królik będzie na zdjęciach a nie kot? :D
    Królik skradł ten wpis i zdjęcie :D
    A książka. Nie omieszkam do nie jzarzjeć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to jednak zdecydowanie jest Kotek Książkowy, nie Królik Książkowy ;) To tylko chwilowe, kot całymi dniami okupuje balkon. Nie chcę go przynosić do mieszkania na siłę. Królik, jak coś, może hasać (czasami) po Instagramie :)

      Usuń
    2. Koto-królik xD
      Kot się wyleguje? Urlop sobie wziął? :D Wakacje :D
      A królik nie hasa po mieszkaniu? :D

      Usuń
    3. Kiedy jest ciepło, całymi dniami przebywa na balkonie. Do późnej jesieni :)

      Królik śpi. Wczoraj eksplorował nowe tereny, co mnie zaczyna nieco martwić. Coraz chętniej opuszcza kocyk i drypta po panelach i płytkach. Ma też nowe miejsce do leżakowania - za zasłonką przy drzwiach balkonowych. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zapakować w osłonki wszystkie kable. Gdyby nie sikał, mógłby sobie tak biegać, ale póki się nie ogarnie, zapędzam go na kocyk.

      Usuń
    4. Leniuszek :D

      Jest ciekawy... chce poznawać mieszkanie :)
      a no właśnie... nie czepia się kabli?

      Usuń
    5. To jego drugie imię :)

      Na razie, odpukać, nie. Ale jego hasanie i ciekawość rozwijają się coraz bardziej, więc... zobaczymy. Dobrze, że kupiliśmy 15 metrów osłonek. Jest w co owijać :)

      Usuń
    6. Reaguje na nie? :D

      Lepiej już owsinąć bo nigdy nie wiadomo kiedy zechce coś skubnąć ;)

      Usuń
    7. Reaguje tylko na Dziubka i Misiaczka. No i na Koteczka :)

      Też tak uważam :)

      Usuń
    8. Ale reaguje... A nie każde zwierzątko tak robi:)

      Usuń
    9. Miała ponad osiem lat, żeby zapamiętać :)

      Usuń
    10. Miała.. chciała gdyby nie chciała to moze by nie zapamiętała xD

      Usuń
    11. To racja. Zwierzaki (przynajmniej koteł) mają wybiórczą pamięć i słuch. Usłyszą otwieraną lodówkę, ale prośby o przyjście z balkonu na noc to już świszczą im koło uszu ;)

      Usuń
    12. A to nie jest tak, że one reagują na głos a nie tyle na imię.. co właśnie ton głodu, akcent....

      Usuń
    13. Ponownie mi pazurzasty nie działa ;/

      Usuń
    14. Nie, mogę powiedzieć "Dziubek" na sto sposobów i reaguje zawsze. Wie, że jest Dziubkiem :)

      Usuń
    15. Mnie też coś dziś fika :/ Jak tak dalej będzie się zachowywał, w końcu pomyślę o zmianie. Tylko problem w tym, że nie mogę przenosić postów na klon Pazurka na Wordpressie. Plik jest już za duży :/ A jak się przenieść bez postów...

      Usuń
    16. Mądra kotka... bo to kotka :D

      To nie będzie to samo :( Ale dlaczego ten blog tak fika? Z czego to wynika?

      Usuń
    17. Właśnie tak sobie myślę, że samiczki są fajniejsze. Jakieś takie bardziej kumate i przystępne, bardziej do ludzi. Bobek miał być Pusią, do tego szczerbatą i już wysterylizowaną. Życie na pewno byłoby łatwiejsze ;) No ale.

      Nie mam pojęcia :/ Już od dawna ten problem się pojawia. I znika sam, ale później wraca.

      Usuń
    18. Moja Mama mówi ze samiczki są mądrzesze a samce to głupole i jedno im w głowie xD
      My mieliśmy króliczkę Pusia ale potem wyszła z niej Trusia xD


      Pisałaś do moderatorów?

      Usuń
    19. Może coś w tym jest ;)

      Niee, to stary problem. Sporo osób tak ma. To musi być jakiś większy błąd.

      Usuń
    20. Ale tutaj na tym blogu jest wszystko ok. Czyżby to oznaczało zbliżającą się śmierć blogspota?

      Usuń
    21. Może problem też w tym, że Pazurek to blog zamknięty? Nie wiem, w każdym razie nic nie zapowiada rychłej śmierci, bo trwa to od paru lat co najmniej i nic się nie dzieje :)

      Usuń
    22. No nie? :) Choć mój wordpressowy klon jest śliczny, więc gdyby mnie przycisnęła potrzeba przenosin, tak strasznie płakać nie będę. Wczoraj spróbowałam z ciekawości przenieść notki i... dało się! Mam wszystkie, łącznie z komentarzami :)

      Usuń
    23. Z komentarzami?
      A no tak.. przecież blog spot to nie blox....
      Blox miał głupią wymówkę "łamanie praw autorkich.. aby przenieś komentarze musieliby każdego autora pytać czy wyraża zgode na to aby przenieść jego komentarz" Ludzie śmiali się, że to jakieś brednie... lenistwo.. bo i tak były problemy z przenosinami

      Usuń
    24. No nie, to już przesada :/ Nie wyobrażam sobie, żebym miała prosić osoby, które komentowały u mnie np. 12 lat temu i pytać, czy nie ma nic przeciwko przeniesieniu jej komentarzy na inną platformę. Ciekawe, kto to wymyślił...

      Tak, z komentarzami. Tylko, że ustawiają się chronologicznie, a nie z sensem. Dziwnie to czasem wygląda :)

      Usuń
    25. Blox xD

      Czyli nici z odpowiadania na komentarze ;)

      Usuń
    26. Nie no, można spokojnie odpowiadać na aktualne. Tylko te ściągnięte są według czasu dodania, nie odpowiadania 😊

      Usuń
    27. O to mi chodziło :) Ze nie będzie odpowiedzi tylko wrzuci je gdzie indziej :)

      Usuń
    28. Jeśli się kiedyś przerzucę na Wordpress, będzie można pisać i odpowiadać tak jak trzeba. Wszystko się opublikuje tam, gdzie powinno. A te stare, ściągnięte, niech sobie są, gdzie chcą. Ważne, że są :)

      Dostałaś zaproszenie? :)

      Usuń
    29. O ile coś nie zacznie szwankować... mam nadzieję, że nie ;)

      Nie dostałam. Jakie zaproszenie?

      Usuń
    30. Oby :)

      Do zerknięcia na Pazurka na Wordpressie. Poszło raz jeszcze, dla pewności.

      Usuń
    31. <3

      A gdzie mi zaproszenie wysłałaś?

      Usuń
    32. Na Ervishę dżimejlową :)

      Usuń
  4. Książka mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach zarówno film jak i książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało w filmie :)

      Usuń
  6. You have a wonderful blog! The topics you write about are very close to me. Thank you for sharing your thoughts!

    I follow you through GFC! If you want, go to my blog :)

    MY NEW POST: BAG OF YOUR DREAMS ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wielką chęcią przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam już kolejna recenzje tej książki I mam coraz większą ochote ja przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  9. Sam sposób napisania książki wydaje się ciekawy. Bohaterka również, nabieram coraz większej ochoty na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym przeszkadzał ten sposób, nie mogli się skupić na czytaniu i przez to nudzili. Mnie jak najbardziej odpowiada :)

      Usuń
  10. Temat ciekawy, choć sposób przedstawiania informacji chyba by mnie nie zachęcił. Swoją drogą, Cate na okładce wygląda trochę jak Anna Wintour ;)

    OdpowiedzUsuń