sobota, 3 sierpnia 2019

"Oczy uroczne" Marta Kisiel



Zazwyczaj gdy opowiadasz komuś fabułę książki lub filmu, a ta fabuła brzmi nie śmiesznie, tylko głupio, to ta książka czy film są głupie. Zakładam, że w podobny sposób aktorzy przyjmują bądź odrzucają role. A gdy przy opowiadaniu chichrasz się i ty i słuchacz, można przyjąć, że historia jest śmieszna. Przynajmniej dla dwóch osób. Pobawiłam się dziś w lektora i poczytałam chłopu fragmenty „Oczu urocznych”. Stwierdził, że głupie, ale kilka razy się roześmiał. Więc...

Ale od początku. Udało mi się uzbierać punkty z ankiet i zastanawiałam się, czy przeznaczyć je – jak zwykle – na książki, czy spieniężyć i przelać na konto. Po długim tentegowaniu w głowie stwierdziłam, że przymknę oczy na ok. 50 nieprzeczytanych książek patrzących na mnie z wyrzutem z regału. Kolejna też znajdzie tam miejsce. Tylko jaka? Po kolejnym tentegowaniu wybór padł na Martę Kisiel, bo wielokrotnie natykałam się na nią w sieci, a samej autorki nie znałam. Zachwycone recenzje (zwłaszcza blogerek z egzemplarzami od wydawnictwa) dzielę zawsze przez dwa. Albo sto. Zachwycała się nią jednak znajoma, której opiniom wierzę, więc otworzyłam darmowy fragment na stronie Empiku i czytam. No nawet ok, nic nie urywa, ale w sumie wciąga, więc czytam dalej. Kiedy dotarłam do telefonu i kozy, a potem do kozy grającej na konsoli, zdecydowałam. Biorę! To było absurdalne jak filmy z Nielsenem. A filmy z Nielsenem lubię, nawet na trzeźwo.

Finalnie Oczy uroczne” okazały się leciutką lekturką do połknięcia w kilka godzin. Nie znaczy to jednak, że uważam je za czytadełko. Książka zapewniła mi masę rozrywki, choć nie był to śmiech do rozpuku, jak się początkowo spodziewałam. Nie zrywałam boków, ale miałam naprawdę sporo zabawy przy czytaniu. I chętnie to powtórzę, zwłaszcza, że autorka pomyślała o zamieszczeniu w książce wabika. Stworzonka przyciągającego czytelnika/widza jak billy-bumbler w „Mrocznej Wieży” Kinga, Osioł w „Shrecku” czy Sid w „Epoce lodowcowej”. Albo cudowny Julij w „Aloszy Popowiczu i Tugarinie Zmieju”. Słodkie i/lub zabawne zwierzątko (no, powiedzmy), wkomponowane w fabułę, zawsze skusi. Jak nie, jak tak? Ja będę szukać pozostałych książek pani Kisiel, bo kupiła mnie Bazylem.

Gadu gadu, a może coś o samej fabule? „Oczy uroczne” to trzecia część serii „Dożywocie”, ale nie czułam się zbytnio zagubiona z powodu nieznajomości poprzednich części. Bohaterką jest lekarka Oda, która mieszka na odludziu, w starym domu bez prądu i centralnego ogrzewania. Nie jest zwykłym człowiekiem, tylko wiłą-szaławiłą. Lepiej jej nie denerwować, podobnie jak Rocha, który też nie jest człowiekiem, a płanetnikiem. Bohaterów, którzy nie są ludźmi, mamy tu znacznie więcej. Można by rzec, że ludzie tworzą dalsze tło historii, zaś na pierwszy plan wysuwają się postaci zdecydowanie nie z tego świata. Czają się w lesie, w cmentarnej krypcie i pod skutą lodem taflą jeziora. Ukrywają się w snach. Zbliża się czas, w którym nikt nie jest sobą – zimowe przesilenie. Wszystkie istoty niebędące ludźmi czują, że stanie się coś strasznego. Oda coraz częściej ma koszmary i zaczyna tracić nad sobą kontrolę. Na domiar złego Roch jej unika. Nadchodzi ogromne niebezpieczeństwo, któremu muszą stawić czoła. Czy znajdą sprzymierzeńców w tej nierównej walce? Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? I najważniejsze – czy Oda odkryje prawdę o swojej przeszłości?

Spędziłam z książką pani Kisiel kilka bardzo przyjemnych godzin. Z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu, kto lubi lekki, absurdalny, ale niekoniecznie głupiutki humor.

104 komentarze:

  1. Najważniejsze że dobrze się bawiłaś :D Możesz wyjaśnić mi ten absurdalny humor? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałaś, że dla Ciebie to suchary, więc raczej nie ma sensu wyjaśniać. Mnie śmieszyło, Ciebie nie - kwestia gustu :) Oglądałaś jakieś filmy z Nielsenem? Przy czytaniu czułam się dokładnie tak samo, jak kiedy oglądałam którąś z tych komedii. Absurdalne, robiące supełek z mózgu, nie mające sensu, ale jednak z sensem. U p. Kisiel to głównie sceny z Bazylem i reakcje ludzi na "kozę". Podobała mi się też scena z karmieniem Ossy piernikiem. Kompletnie mnie rozbroiła :)

      Usuń
    2. Tak oglądałam ale dawno i już nie pamiętam... pamiętam za to ze mojego tatę bawiły :)
      Niemniej cieszę się, że dobrze się bawiłaś bo to jest ważne :)

      Usuń
    3. Podobno tylko starych ludzi śmieszą takie filmy. I kabarety, szczególnie Kabaret pod Wyrwigroszem. Kiedyś pisał tak jeden gimb i miała to być straszliwa obelga, prawie taka jak ta, że ktoś słucha muzyki z XX wieku. Wiesz, z rodzaju tych, po których długo nie możesz się pozbierać, tak jesteś sponiewierana ;) W takim razie ja muszę być baaaardzo stara. I baaaardzo mi z tym źle ;D

      Też tak myślę. Świetnie się bawiłam i już się nawet rozglądałam po sieci, czy ktoś nie ma pozostałych książek tej autorki na wymianę. Kupiłam ostatnio trzy, więc nie ma opcji kolejnych zakupów. Ale nikt nie ma, wszyscy tylko sprzedają. No nic, może w końcu trafię kiedyś do biblioteki ;)

      Usuń
    4. Ten Kabaret też lubi mój Tata xD
      Nie stara tylko rozumiesz taki humor :)

      Poszukaj w grupach książkowych :)

      Usuń
    5. Ja to wiem, Ty to wiesz :) Kompletnie nie bawią mnie za to modne teraz stand upy. Ale pewnie po prostu nie rozumiem tego chamstwa i uważam je za chamstwo, a nie za wyrafinowany, cięty humor dla ogarniętych :)

      Może kiedyś, na razie aż tak mi nie zależy. Szukałam na OLX i Gumtree, tyle mi wystarczy. Nie chcę się specjalnie zapisywać do kolejnych grupek :)

      Usuń
    6. NIe wiem o co chodzi i jakie standardy ale np jak oglądam komedie to niekiedy nie wiem czy śmiać się czy płakać :P

      I ponownie powtórzę się... wszystko w sowim czasie :D

      Usuń
    7. Stand upy. Zobacz sobie jakiś pierwszy lepszy w sieci, przetestujesz, czy to podchodzi pod Twój gust. Mnie podobały się tylko dwa, robił je Abelard Giza. A tak to obejrzałam kilka i zastanawiałam się w którym momencie ma to być zabawne.

      Dokładnie :)

      Usuń
    8. MOże kiedyś xD
      Trzeba tak jak w Kiepskich nagrać śmiech aby człowiek wiedział kiedy ma się śmiać xD

      Usuń
    9. ;)

      Coś w ten deseń :)

      Usuń
    10. A Kiepscy Ciebie bawili? xD

      Usuń
    11. Dawno temu tak. Tak samo jak "Allo Allo" czy "Benny Hill". Dzisiaj już nie :)

      Usuń
    12. Ale to insza inszość absurdu ;)

      Usuń
    13. Ciekawe czy zrozumie go inteligenta osoba czy przeciwnie xD

      Usuń
    14. Nie wiem ;) Pewnie zrozumie, kwestia tylko tego, czy będzie ją to śmieszyło :)

      Usuń
    15. Ja niektórych żartów nie rozumiem. Głupia jestem? xD

      Usuń
    16. Nie łap za słówka ;P

      Usuń
    17. Nie łapię. Stwoerdzam fakt :D

      Usuń
    18. Ja też nie ogarniam niektórych żartów. Takie życie ;)

      Usuń
    19. Gramu w tej samej drużynie ;D

      Usuń
    20. :)

      Zmykam na miasto, trzymaj się i do napisania później. Najpewniej jutro :)

      Usuń
    21. A zmykaj, pomykaj... zrelaksuj się.. moze zajdziesz do biblioteki? :D
      Miłego dnia i do napisania potem
      Buziaki :*

      Usuń
    22. Było kulturalnie i miło, jak zawsze :)

      Usuń
    23. Zawsze jest dużo wrażeń, choć tylko siedzimy i rozmawiamy :)

      Usuń
    24. Wasze rozmowy musza być interesujące... miło spędzacie czas... w miłym towarzystwie zawsze tak jest :)

      Usuń
    25. To prawda. Dobre towarzystwo to podstawa :)

      Usuń
    26. No właśnie... chciałabym tak się zrelaksować...

      Usuń
    27. Ja dalej trzymam kciuki, żeby Ci się udało z tym Zamościem :)

      Usuń
    28. Dziękuję <3
      Bardzo chciałabym wyciągnąć Mamę bo w tym temacie to mamy podobne zainteresowania ale nie wiem jak to będzie

      Usuń
    29. Jak coś, to się pochwal :)

      Usuń
    30. Obecnie nie ma czym i nie wiem kiedy to się zmieni... ;)

      Usuń
    31. Szklanka jest do połowy pełna, nie pusta. Pamiętaj ;)

      Usuń
    32. Kwestia perspektywy. Czasem chce się ją widzieć do połowy pustą, ale dobrze to w sobie zwalczyć.

      Usuń
    33. Czasem człowiek widzi ją całą pustą... pełna być nie musi, jeśli coś w niej jest to jest już lepiej

      Usuń
    34. Sama się też nie napełni. Trzeba to zrobić za nią :)

      Usuń
    35. Cieszę się, że się zgadzamy w tej kwestii :)

      Usuń
    36. Chyba nie tylkow tym :)

      Usuń
    37. :)

      Na napisanie czeka artykuł o migrenie, ale że nie mam weny, idę robić obiad. Nie wiem jeszcze co, ale idę. Głód wzbiera ;)

      Usuń
    38. Smacznego i miłego gotowania. Jestem ciekawa co wymyślisz.... z marchewki xD

      Usuń
    39. Przemek znowu zamówił na dowóz ;)

      Usuń
    40. Dało, ale placki znów były bardzo średnie. Mama Kliś obiecała usmażyć je w Klisiówce, więc Przemek mi przywiezie takie dobre, domowe, od teściowej :D

      Usuń
    41. O to będzie wyżerka :D

      Usuń
    42. No ja myślę :) Byle nie zapomniał jej zabrać, co się już zdarzało...

      Usuń
    43. Wizja placków brzmi przepysznie :D

      Usuń
    44. Nawet mi nie mów... Posprzątałam, ogarnęłam mieszkanie, dwie kuwety, odsunęłam nawet kanapę, żeby sprawdzić, czy królik za nią nie nalał, wyszorowałam podłogę... W końcu idę coś zjeść. Tak to Przemek robił śniadania (zazwyczaj), a teraz? Jeśli nie chcę umrzeć z głodu, sama muszę je sobie zorganizować. To idę, pomyszkuję w lodówce ;)

      Usuń
    45. Jeszcze nic nie jadłaś? W brzuszku nie burczało? Oj to idź coś zjeść bo jeszcze zasłabniesz :*

      Usuń
    46. Jedzenie jest ważne ;)

      Usuń
    47. Lubisz jeść? Dla przykładu kisiel? xD

      Usuń
    48. Kisiel nie, budyń też nie - chyba że na drożdżówce ;) W dzieciństwie lubiłam, dziś nie tykam.

      Usuń
    49. Nie lubię, po prostu :)

      Usuń
    50. Muszę w końcu napisać jakąś nową recenzję, bo blog mi się zakurzy, a pod panią Kisiel to już dyskusja zupełnie odfrunie ;)

      Usuń
    51. Haha... Trzeba zrobić porzadek? :D

      Usuń
    52. Odświeżyć treści :)

      Usuń
    53. Wszystko w swoim czasie ;D

      Usuń
  2. Skoro poleciłaś, to zapisuję tytuł, dziękuję:)
    Miłej niedzieli i udanego nowego tygodnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham absurdalny humor, w ogóle książki napisane z humorem. Czasem nawet śmieję się z głupich rzeczy :P Ciekawe jak zarefowałabym na tę książkę :p Chętnie przeczytałabym całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic, tylko się przekonać :) Może jest w Twojej bibliotece, można by przeczytać bez ryzyka, że jednak nie, to nie Twój gust :)

      Usuń
  4. Super, że spędziłaś przyjemnie czas z tą książką i nawet się uśmiechnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę w planach już od dawna, zachęciła mnie własnie zapowiedź humoru, który kojarzył mi się z Mistrzem Pratchettem. Ale ostatnio wpadł mi w ręce zbiór opowiadań i Pani Kisiel była autorką jednego z nich. Niestety najgorszego. I entuzjazm mi spadł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pratchett... <3

      Masz w planach ją kupić, czy wypożyczyć? Bo jeśli to pierwsze, mogę Ci podesłać fotki paru scen, żebyś zobaczyła, czy chcesz kupić, czy jednak nie do końca to to, co Ci pasuje. Skoro czytałaś już coś tej autorki, znasz jej styl, no ale jednak to inna książka... Może tamto opowiadanie to był wypadek przy pracy? ;)

      Usuń
  6. Czytałam i zgadzam się, lekka, przyjemna i dowcipna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka, że chyba jej nie puszczę dalej, tylko sobie zostawię :)

      Usuń
  7. coś tak czuję,że to coś w moim guście!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Nie jest idealnie w moim guście "śmiechawkowym", ale bawiłam się świetnie :)

      Usuń
  8. Zachęciłas mnie do tej książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pozostaje tylko sięgnąć i przeczytać :)

      Usuń
  9. I mnie zachęciłaś, kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Może następnym razem coś wpadnie Ci w oko :)

      Usuń
  11. Ile sprzecznych opinii o twórczości p. Kisiel, nawet w komentarzach... chyba sama muszę zajrzeć, bo absurd lubię, ale w granicach śmieszności, jeżeli rozumiesz , co mam na myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba rozumiem :) Najlepiej faktycznie przekonać się osobiście.

      Usuń
  12. Czytałam "Nomen omen" i mi się podobało, natomiast do "Dożywocia" podchodziłam 3 razy i za każdym razem kończyłam gdzies w połowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy razy zły czas albo ewidentnie to nie Twoje klimaty :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Tak lakonicznie to napisałaś, że nie wiadomo, czy planujesz czytać, czy po prostu stwierdzasz, że jeszcze jej nie czytałaś ;)

      Usuń
  14. Brzmi nieco dziwacznie, ale intrygująco, opis trochę mi się kojarzy z "Szeptuchą" Katarzyny Bereniki Miszczuk (wyczuwam słowiańskie klimaty).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę autorkę kojarzę tylko z nazwiska. Muszę kiedyś przeczytać którąś z jej książek :)

      Usuń
  15. I didn´t knew to Marta Kisiel is always interesting read about new books and new authors adarling
    xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jeszcze nie znam książek tej autorki, czytałam tylko fragment "Toń". I nawet mi się podobał! Pięćdziesiąt nieprzeczytanych książek na regale to nie tak dużo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będę szukać innych jej książek :)

      Wiem, ale mam tylko jeden mały regalik, więc ta 50. kłuje w oczy ;)

      Usuń
  17. Do mnie trafiło. Na tyle, że wyhaczyłam ebooki po dyszce i kupiłam. I nawet mam koszulkę za Bazylem, bo kocham go miłością pierwszą, choć jego mamusia też wymiata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że trafiło. To Twoja recenzja mnie przekonała :)

      Koszulka z Bazylem jest wyczesana. Brałabym! :D

      Usuń
  18. Książki jeszcze nie czytałam, ale jak wpadnie w moje ręce - chętnie zapoznam się z lekturą.
    Pozdrawiam.
    Edi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Może to coś dla mnie?
    Raczej do posłuchania, niż czytania 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, myślę, że bardzo przyjemnie by się słuchało :)

      Usuń
  20. Mam w planach książki tej autorki ;)

    OdpowiedzUsuń