Nie pamiętam, czy w mojej kilkunastoletniej blogowej karierze zdarzyło mi się kiedykolwiek reklamować jakiś blog. Były, co prawda, jakieś konkursy, w których trzeba było coś polubić, gdzieś wstawić, puścić linka w świat, ale to się nie liczy. Wiem, że reklam specjalnie nie lubimy, ale ta jest inna. Czarny Kotyszek to blog prowadzony przez bardzo sympatyczną dziewczynę. Zaczepiłam ją swego czasu z pytaniem, czy zgodziłaby się oddać mi adres swojego nieużywanego bloga. Nie tylko zrobiła to błyskawicznie, to jeszcze okazała się przemiłą osobą, z którą niezwykle swobodnie mi się później rozmawiało.
No i właśnie. Korzystając z okazji, zachęcam Was do zajrzenia na jej blog:
Nie czuję, jakbym tworzyła nachalną reklamę typu "zajrzyj do mnie i zostaw komcia", bo osobiście uważam, że ów blog jest bardzo fajny. I, co jest dla mnie ogromnym atutem, nie monotematyczny. Wiadomo, co kto lubi, ja nie przepadam za blogami, na których mogę poczytać tylko o jednej dziedzinie. Kosmetyki, kosmetyki, kosmetyki, ciuchy, ciuchy, ciuchy, ewentualnie egzystencjalne przemyślenia okraszone piętnastoma zdjęciami autorki wspartej z zamyśloną miną o murek bądź siedzącą na torach (i mi się przypomniały kwejkowe mądrości w stylu: zanim zrobisz sobie sesję na torach, sprawdź, jak działają kible w pociągach).
Tu tego nie znajdziemy. Czarny Kotyszek pisze o różnych rzeczach, a jej makijaże naprawdę robią na mnie wrażenie. A nawet nie tyle makijaże, co charakteryzacje. Te na Halloween... brrr! Słowo uwagi należy się także świetnym zdjęciom. Nie znam się na tym tak, żeby móc ocenić ich profesjonalizm, wiem tylko, że są piękne i przykuwają wzrok. Widać w nich dobre oko i dużą wrażliwość.
Tak że naprawdę z czystym sumieniem zachęcam Was do zajrzenia do niej.
Zajrzę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajna nazwa i grafika. Pokaż kotku co masz w środku. Lecę zajrzeć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nazwa mnie ujęła od razu ;)
Usuń