piątek, 6 marca 2020

"Władcy czasu" Eva García Sáenz de Urturi


Kiedy przewróciłam ostatnią stronę „Władców czasu”, poczułam się jak po obejrzeniu ostatniego odcinka „Sailor Moon”. Mimo że od tamtego dnia minęło ponad dwadzieścia lat, wciąż pamiętam ten zachwyt pomieszany ze smutkiem. Napięcie opadło, wszystkie wątki podomykane, bohaterowie mogą wreszcie odpocząć i zająć się swoim życiem. Elfy odpływają. Kurtyna.

„Władcy czasu” to ostatnia część Trylogii Białego Miasta, która skradła serca tysięcy czytelników w Polsce i za granicą, nie tylko w Hiszpanii. I moje. To kolejna po dziełach Yrsy Sigurdardottir seria, którą z czystym sumieniem mogę nazwać porządnymi kryminałami. A właściwie thrillerami psychologicznymi, ale nie czepiajmy się. Chodzi mi o to, że to książki pisane bardzo starannie, oparte na obfitym materiale historycznym, poprzedzone szeregiem ukończonych przez autorkę kursów. Wena weną, pomysł pomysłem, ale Eva García Sáenz de Urturi podeszła do swojego zadania z pełnym profesjonalizmem i to widać. Każda z części powstała w wyniku ciężkiej pracy. I to widać.

W finalnej części trylogii otrzymujemy dwupak – dwie książki w jednej. Tytułowi „Władcy czasu” to powieść nieznanego pisarza, który nie zjawia się na spotkaniu autorskim, mimo czekających na niego tłumów. I policji. Intrygujący debiut przybliża Vitorię roku Pańskiego 1192. Na 470 stronach opisuje zatargi możnych rodów głosem głównego bohatera i narratora, Diago Veli. Szlachcica, który wrócił z niebezpiecznej wyprawy, choć nie miał wrócić. XII wiek, jak to wieki średnie, nie stroni od okrucieństwa, intryg, walk o władzę i zabobonów. Przeciwników eliminuje się wszelkimi sposobami, bez skrupułów. Wroga można np. otruć kantarydą, hiszpańską muchą, która – niczym pewien energetyk – dodaje skrzydeł. Przyjęta w zbyt dużej dawce, przestaje być afrodyzjakiem i przenosi do nieba dosłownie. Do tego w męczarniach. Równie pomysłową metodą uśmiercania jest zamurowanie żywcem ofiary, której pozostaje już tylko czekać na zgon. I ostatnia, dla mnie jedna z najokrutniejszych tortur, jakie poznałam – utopienie nieszczęśnika w beczce z kotem, psem, kogutem i żmiją. Bez wątpienia ludzie od wieków wykazywali się ogromną kreatywnością w zabijaniu osobników własnego gatunku. I totalnym brakiem poszanowania innych.

Bohaterowie współcześni, czyli żyjący w 2019 roku, mają twardy orzech do zgryzienia. W dniu premiery „Władców czasu” otruto kantarydą pewnego biznesmena, a wcześniej porwano dwie siostry. Poszukiwania dziewczynek przyniosły upiorne rezultaty. Kiedy ginie następna osoba, nikt już nie może się łudzić. Zabójca znał treść książki na długo przed jej publikacją. Czyżby mordował sam autor? A może ktoś jeszcze przeczytał starą kronikę?

Po skończeniu miałam spory problem z ustaleniem, która linia czasowa podobała mi się bardziej: dwunastowieczna czy współczesna. Pierwsza była rozbudowana, pełna namiętności, nienawiści, fałszywej pobożności w stylu Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek oraz „smaczków” typu scena pokładzin. Druga, równie treściwa, skupiała się na paru aspektach: metodach rozpoznawania psychopatii, badania, czy u kogoś rozwinęła się osobowość wieloraka, czy ów ktoś symuluje rozdwojenie jaźni oraz na rozwoju chimeryzmu hematopoetycznego po transplantacji. Tak, musiałam sprawdzić w książce, jak to się pisze ;) Autorka postawiła również kilka pytań, w tym o to, czy i jak długo rodzina może/powinna tolerować niebezpieczną pracę jednego z jej członków.

W trakcie lektury przeżywałam wraz z bohaterami ich emocje. Czułam strach Unaia o bliskich, jego cierpienie wywołane wyrzutami sumienia i obawy o przyszłość małżeństwa. Spacerowałam ulicami średniowiecznej i dzisiejszej Vitorii, nabierając coraz większego przekonania, że chcę tam kiedyś pojechać. Mam wrażenie, że dzięki wszystkim trzem częściom doskonale poznałam to miasto. Niezmiernie się cieszę, że miałam przyjemność przeczytania tej serii i trochę mi smutno, że to już koniec. Ale skoro wciąż powstają tak dopracowane książki, jest nadzieja dla czytelników.


Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza. Jednocześnie informuję (jeśli ktoś jeszcze nie wie), że ekranizacja pierwszej części trylogii, czyli Cisza białego miasta”, zawitała dziś na platformę Netflix. 

72 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ta seria mnie ostatnio prześladuje xD

      Usuń
    2. Nie tylko Ciebie, premiera była ledwo w ubiegłym tygodniu. Przeżyjesz ;P

      Usuń
    3. Też tak myślę :) Jeszcze kilka dni max i będziesz mieć spokój od Evy ;)

      Usuń
    4. Mam poczuć ulgę? :)

      PS Edytowałam swoje opinie o Story Cubes - za Twoją sprawą xD

      Usuń
    5. No nie wiem, piszesz, że padniesz, więc chyba tak ;)

      Kiedyś chyba też tak miałaś, że nie dało się skomentować pod postem. Że Wordpress szaleje, to mnie dziwi. Taki bezawaryjny mi się zawsze wydawał :)

      Usuń
    6. Za dużo tej książki ostatnio xD


      Tak miałam... A wiesz? Mnie to nie przeszkadza.. wolę mieć wyłączoną opcję komentowania pod tym wpisem niż takie same (lub praktycznie takie same) komentarze co ostatnio (bo w zasadzie to ta sama gra) albo typu "fajnie" "ładnie" "nie znam" ;)

      Usuń
    7. Kwestia względna, mnie na przykład cieszy każda recenzja "Władców...", bo to oznacza, że kolejna osoba miała okazję ją przeczytać :)

      Rozumiem. Komcie o takiej treści są bardzo... treściwe i wiele wnoszące ;)

      Usuń
    8. No tak - miło poznać zdanie i ja też się ciesze ale czasem pewne książki są jak "fatum" gdzie nie spojrzysz a tam ona xD

      No właśnie... jak ktoś będzie chciał to napisze opinie - coś od siebie - dałam instruckcje. prawda? :) Przynajmniej będzie szczerze :)

      Usuń
    9. No to pozostaje Ci po prostu przeczekać to "fatum" ;) Za niedługo będzie jakieś inne, nie wiem jakie są najbliższe słynne premiery, ale na pewno coś się znajdzie ;)

      Też tak myślę :)

      Usuń
    10. Jak trafię w bibliotece to chyba zajrzę :)
      Jak wydadzą Tolkiena to pewnie on - on zawsze jest na topie :)

      I ja odpocznę od spamu :)

      Usuń
    11. Z czystej ciekawości? ;)

      Jego sama bym czytała i to z zapartym tchem :D

      Ok, dziś pracuję, więc życzę Ci miłego dnia i uciekam do pisania. I do napisania następnym razem :)

      Usuń
    12. Tak ale i chęci zajrzenia :) A co :)

      Uwielbiasz :D

      Miłego. Owocnej pracy i do napisania. Pozdrowienia :*

      Usuń
    13. Tolkien rządzi! ;)

      Pisałam całą noc, tak że dziś... jestem kapkę wolniejsza. Ale dam radę, słońce świeci tak pięknie, że aż żal zmarnować dzień na jakieś tam drzemki ;)

      Usuń
    14. Wszystko co do jednego. Dziś się regeneruję ;)

      Usuń
    15. Ciesze się :) Relaks w wannie? :)

      Usuń
    16. Nie mam wanny ;) Nie, pół dnia się przespało, posiedziało się, pooglądało seriale, ucięło drzemkę poobiednią i teraz zaczynam na nowo. Skończę pisać dwie małe rzeczy i mogę się zabrać za czytanie książki :)

      Usuń
    17. Dwie małe rzeczy do pracy czy na bloga? :)
      A jak Twoja ferajna? :D
      Co czytasz? :D


      Z seri... pod gradobiciem pytań xD

      Usuń
    18. Do pracy. Mogłam wcześniej się z tym uporać, ale mi się nie chciało.
      Kot niedawno się obudził i siedzi mi teraz na kolanach, a królik wyleguje się na dywaniku. Kupiłam mu go w sobotę na Olx za grosze i ma w końcu na czym brykać. Tak to łapki mu się ślizgały po panelach ;)

      "Nic o mnie nie wiesz". Trzeba niedługo zrecenzować, a w sumie to tak męczę tę książkę na raty. Dopiero od połowy się rozkręca. Poczytałabym coś innego :)

      Usuń
    19. Miało prawo się nie chcieć :)
      A nie sika w dywankik? :D


      Nie znam tego xD

      Usuń
    20. Nie, wykastrowany, więc już nie w głowie mu głupoty ;)

      No to w tym tygodniu poznasz ;D

      Usuń
    21. Całe szczęście :)

      Nie pozostanie nic innego jak tylko czekać :)

      Usuń
    22. No, z niewykastrowanym byśmy nie wytrzymali :)

      To muszę się sprężać :) Teraz skupię się na pisaniu, bo mnie północ zastanie. A praca ani trudna ani wymagająca. Trzeba napisać i można poczytać :)

      Usuń
    23. Smrodku? xD

      Czyli koniec pogaduszek? U... szkoda ale rozumiem :( Nie chce zajmować Ci czasu ktorego i tak Ci brakuje... kazda chwila na rozmowę z Tobą to przyjemność i dla mnie radość :*

      Usuń
    24. Lania gdzie popadnie. I smrodu też. Jak sobie przypomnę, to nie wiem jakim cudem przerwaliśmy ten pierwszy miesiąc ;)

      Nooo. Jak będę się rozpraszać, to nie skończę. Odkąd siadłam do pracy, napisałam ledwo 500zzs, a powinnam już kończyć :) Też mi się miło rozmawiało i mam nadzieję, że szybko to powtórzymy :)

      Usuń
    25. Jesteście silni... nic Wam nie straszne :)

      A to ja Ciebie rozpraszam? :( :P A o obiadku pamiętałaś? :)
      O ja też... ja też :*
      Dziękuję :)

      PS Tak zastanawiam się dlaczego Ken :D

      Usuń
    26. Sie okaże ;)

      Skończyłam. Teraz mogę trochę poczytać :) Nie mam podzielnej uwagi, więc kiedy pisałam z Tobą, nie mogłam się skupić na pracy. Trzeba było wybrać pracę, bo ona ma deadline :/

      Ten nick jest już pełnoletni. Mam go od liceum :) Kendżi wiąże się z moją pierwszą wielką miłością :)

      Usuń
    27. Najważniejsze, że skończyłaś i Ci się udało :) Wypoczełaś z książką? :)

      A to taka historia :) Kendżi? Nie znam... a to realna miłość czy platoniczna bo różne bywają ;)

      Usuń
    28. Tak i nie. Skończyłam, ale nie wypoczęłam. Dokończyłam za to książkę, ale muszę się przespać z tematem przed napisaniem recenzji ;)

      Kendżi to Ken.G, więc jak nie znasz, jak znasz? ;P Trochę taka, a trochę taka, nie będę się tutaj rozpisywać. Może kiedyś o tym pogadamy na czacie :) W każdym razie piękne czasy i piękne wspomnienia.

      Usuń
    29. Z niektórymi tematami trzeba się przespać :) Nabieraj sił i weny :)

      Ten Pan? https://www.youtube.com/watch?v=bDMmW4i6vEs xD
      Będzie mi miło jeśli będziesz chciała się tym podzielić - poczuje się zaszczycona :)
      Miło powpsominać? :)

      Usuń
    30. Tak zrobię ;)

      Nie. Ken.G (czyta się to jak Kendżi) to ja, mój nick, własny, oryginalny :) Nie pochodzi od żadnych muzyków ani innych takich.

      Usuń
    31. Czyli nie ma tragedii ale dobrze też nie jest? ;)

      Usuń
    32. Ujdzie, czyli ok. Nie ma szału, tak se o ;)

      Usuń
  2. Został mi już tylko ten tom do przeczytania. Recenzje pierwszego mam już nawet napisaną tylko czeka na upublikowanie. Mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę, bo dwie poprzednie części bardzo lubię. Na szczęście recenzja na to nie wskazuje.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz równie zadowolona :)

      Usuń
  3. Nie miałam pojęcia, że to tak dobre książki. Serio. Migają mi te tytuły na blogach i na Ig, ale jakoś z obojętnością do nich podchodziłam, myśląc, że "okej, niezłe kryminały, może kiedyś przeczytam". A Ty je porównałaś do książek Yrsy i już zapaliła mi się czerwona lampka :) Wygląda więc na to, że będę musiała rozejrzeć się za pierwszą częścią. Jak w powieści występują dwie linie czasowe to mnie zazwyczaj przeszłość podoba się bardziej niż teraźniejszość. Ciekawe jak będzie w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabym wprowadzać Cię w błąd :) Przywołałam w recenzji Yrsę, bo tak samo jak ona Eva pisze rzetelnie i niesamowicie przykłada się do zbudowania wiarygodnego tła. Ale ich książki są zupełnie inne. U jednej jest w miarę oszczędnie, zimno i jak od linijki, u drugiej kwieciście, bogato, no i upalnie. Pot leje się po plerkach, a tubylcy wiecznie obchodzą jakieś religijne święta ;)

      Usuń
  4. Nazwa cyklu obiła mi się o uszy, ale nie miałam okazji czytać. Też uwielbiałam Sailor Moon, leciałam ze szkoły na łeb na szyję by zdążyć obejrzeć, tak samo jak Rycerzy Zodiaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych rycerzy musiałam sobie wyguglać, bo nie kojarzę. A cykl polecam, o ile lubisz takie klimaty. Myślę, że mógłby podejść też komuś, kto nie przepada za kryminałami.

      Usuń
  5. Dużo tej książki faktycznie, ale opinie zacne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, jeden z niewielu kryminałów, których nie wahałabym się określić słowem "wybitny". I tylko trochę smutno, że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje nam czekać na jej kolejne książki :)

      Usuń
  7. Sailor Moon uwielbiałam, i tylko czekam aż córka 'dorośnie' do niej, żeby razem z nią pooglądać ;D
    Na ten cykl w ogóle nie zwracałam uwagi, bo mimo, iż moje ulubione blogerki się nim zachwycały to ja seriom mówię nie... no chyba, że druga i kolejne zbierają tak samo dobre opinie. Z tą chyba właśnie tak jest, bo opinie negatywne giną w gąszczu pozytywnych, tak więc sądzę, że się i ja na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że nie lubisz serii? A one teraz chyba coraz częstsze są. Ale ta jest stosunkowo krótka (ledwo trzy części), a poza tym naprawdę dobra. Wiem, że były też takie wychwalane, które zalewały internety, a później, kiedy się do nich zasiadło, przyszło rozczarowanie, ale w tym przypadku jestem bardziej niż pewna, że tak nie będzie :)

      "Sailorki" odświeżyłam sobie na studiach, kiedy kupiłam lapka. Oglądałyśmy ze współlokatorką jak oszalałe ;D Córki się nie doczekam, więc jak mnie znów najdzie ochota, przyjdzie oglądać samej ;)

      Usuń
    2. Szkoda, że nie mieszkasz na Śląsku, wpadałabym na sensiki ;D
      Serii nie lubię, męczą mnie, każda kolejna pisana jakby na siłę. Lubię zacząć książkę i skończyć od razu w jednym tomie;) ... ale i ja robię wyjątki, chociaz obecnie jedyna książka z serii, na którą czekam to kolejny tom Tajmnic Askiru ;)

      Usuń
    3. A wiesz, że ja cały czas w myślach umiejscawiam Cię w Krakowie? :)

      Usuń
    4. Tam 2 lata studiowałam. Uwielbiam to miasto, ale nie do zamieszkania a odwiedzania ;)

      Usuń
    5. Też mam takie nastawienie, ale jeszcze tu mieszkam ;)

      Usuń
  8. Seria świetna... ale Wydawnictwo chyba Muza nie WAB ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łojezu, ale gafa! Jak ja to pisałam, że nie dopaczałam? Dziękuję za zwrócenie uwagi :)

      Usuń
  9. Pierwsza część czeka u mnie na półce ;) Muszę w końcu wziąć i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może teraz, z wiosną, przyjdzie jej czas :)

      Usuń
  10. Nie czytałam, ale widzę, że często pojawiają się na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokłosie niedawnej premiery i ostrej promocji. I fajności serii ;)

      Usuń
  11. Często migają mi na blogach i Ig ostatnio te książki. Jak dotąd czytałam tylko pozytywne opinie, także jeszcze bardziej mnie zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są też mniej entuzjastyczne, ale wydaje mi się, że to zdecydowana mniejszość :)

      Usuń
  12. Coś takiego chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tych książek, ale sądząc z opinii recenzje mają dobre.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w większości recenzje są (bardzo) pozytywne :)

      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  14. Mam na razie w posiadaniu tom II, ale po przeczytaniu Twojej recenzji skompletuję całość.

    OdpowiedzUsuń