Niełatwo poukładać swoje życie, kiedy rozpada się z trzaskiem na setki kawałków. Kiedy nie wiadomo, komu można ufać. A co najgorsze, z pewnością nie można ufać samej sobie. Kiedy największy wróg mieszka w środku twojej głowy i musisz cały czas go kontrolować. Kiedy śnisz koszmary o miejscach, których nie masz prawa znać, o ludziach, których nie mogłaś poznać. A co, jeśli musisz zweryfikować wszystko, co do tej pory uważałaś za pewne?
Jak
można przeczytać z tyłu okładki, to debiut literacki Kate
Simants. Na temat swojej pierwszej książki autorka wybrała
historię nastolatki, która za dnia jest normalną dziewczyną, a
nocami zmienia się w potwora o imieniu Siggy. Tak w skrócie. Wraz z matką często
się przeprowadzają, uciekając przed przeszłością. Zmieniają
miejsca zamieszkania w strachu przed rozpoznaniem, a sprawy nie
ułatwia im twarz Christine, niegdyś popularnej
dziennikarki. Każdego wieczoru matka zamyka córkę w pokoju,
uniemożliwiając jej wyjście. I skrzywdzenie kogoś. Znowu. Pewnego
dnia Ellie budzi się ranna i zakrwawiona, a zamek w drzwiach jej pokoju jest wyłamany.
Poturbowana jest także Christine. Nie od razu przyznaje, że jej
rany to sprawka córki. Przerażenie 19-latki rośnie, gdy zdaje sobie
sprawę, że zniknął jej chłopak Matt. Czy spotkało go to samo co
Jodie? Przerażenie zmienia się w panikę obu kobiet, kiedy
odkrywają, że zainteresował się nimi policjant, którego miały
już okazję poznać.
Na
fabułę składa się kilka elementów: wątek Ellie i Christine (i Siggy),
zapisy z terapii Ellie („transkrypcje klinicznego nagrania
dźwiękowego”) oraz rozdziały poświęcone Mae. Ostatnia postać
to policjant, który dzieli z byłą żoną opiekę nad córką. Wraz
z nową partnerką prowadzi sprawę Matta, a w międzyczasie
przeżywa, że jego małej Miś dokuczają w szkole, bo ma egzotyczne
rysy po ojcu. Powoli, powolutku odkrywa kolejne nici
łączące tajemnicze zniknięcie chłopaka Ellie oraz
niewyjaśnioną sprawę sprzed paru lat.
To
jedna z tych książek, które szumnie reklamowano jako trzymające w
napięciu, wciągające, niepokojące. To jedna z tych książek,
które czytało mi się dobrze, ale żadnego niepokoju czy napięcia
nie czułam. Może to kwestia obszernego wątku Mae, który –
według niektórych – nic nie wnosi (poza zwiększaniem objętości)?
Może historia jest opowiedziana nieco zbyt rozwlekle, a główna
bohaterka dochodzi do prawdy baaardzo okrężną drogą? Nie wiem,
moim zdaniem wszystko jest tu po coś, a całość brzmi sensownie.
Po prostu „W zamknięciu” nie mroziło mi krwi w żyłach, nie zmusiło do zarwania
nocy, nie odebrało tchu, kiedy wreszcie poznałam przyczynę
problemów Ellie.
Ogólnie
polecam, ale nie wszystkim. Jeśli należysz do ludzi, którzy lubią
konkrety, a opisy wewnętrznych rozterek bohaterów skłaniają Cię
do ziewania – daruj sobie tę książkę. Jeśli znudziło Cię np.
„Na progu zła”, to ten tytuł też raczej Ci się nie spodoba.
Jeśli natomiast dajesz szansę „grubaskom” z powolną akcją i
masą treści, z której możesz się wiele nauczyć, sięgaj
śmiało.
Za możliwość przeczytania egzemplarza bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Przypomniałaś mi na Produ zła, które czeka na półce chyba już z rok. Może najpierw nadrobię zaległości. Szumnie reklamowali, ale mnie ta książka umknęła.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nadrób nadrób. Mnie "Na progu zła" się podobało, ale nie polecę tej książki nikomu, kto musi mieć super hiper treściwe thrillery, bez wstawek obyczajowych :)
UsuńJeśli tych opisów jest za dużo to może być nudno... czasem nie są one złe ale nie w nadmiarze ;)
OdpowiedzUsuńOd przybytku głowa nie boli. Ponoć ;)
UsuńNo właśnie ;)
Usuń:)
UsuńJak tam Święta? Minęły na spokojnie i radośnie? :)
UsuńWeekend był zdecydowanie zbyt krótki. Nie wypoczęłam tak jak chciałam, ale dobre i to :)
UsuńTrzeba doceniać:)
UsuńA i owszem ;)
UsuńJa należę do ludzi, którzy lubią konkrety, a rozwlekłe przemyślenia czy opisy wewnętrznych rozterek bohaterów doprowadzają mnie do irytacji, albo nudzą ;). Daruję sobie tę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńMogłoby Ci się, łagodnie mówiąc, nie spodobać :)
UsuńWitam serdecznie Kochana ♡
OdpowiedzUsuńCóż... nie jest to chyba książka dla mnie, chodź sam zarys fabuły brzmi interesująco. Nie wiem jednak, czy nie była by to książka do ziewania :D Tak czy inaczej, może kiedyś jej nie odmówię. W tej chwili, nie sięgnęłabym po nią. Wspaniała recenzja, jak zawsze rzetelna i precyzyjna :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Mogłaby wywołać jeden czy dwa ziewy ;)
UsuńPozdrawiam również :)
A co tam! Ja spróbuję, lubię bardzo, bardzo thrillery. Najwyżej trochę się zawiodę, ale lubię czytać o rozterkach bohaterów.
OdpowiedzUsuńTo trzymam w takim razie kciuki, żebyś się nie zawiodła :)
UsuńJak dostałam propozycję recenzji to udałam się po radę do zagranicznych opinii, bo mnie opis składał się na nudną i oklepaną powieść. I faktycznie bardzo dużo osób pisało, że nudna, rozwleczona i koniec końców przewidywalna, więc odpuściłam. W zasadzie po naszych rodzimych recenzjach nie żałuję, ale jak będzie okazja to sięgnę, ale bez potrzeby pisania recki ;)
OdpowiedzUsuńChyba, że jednak Cię w jakiś sposób zaskoczy. Zawsze może tak być ;)
UsuńSama fabuła wydaje się ciekawa, nawet bardzo, jeśli mam być szczera. Przeraża mnie trochę objętość i fakt, że książka momentami przynudza. Sama nie wiem. Nie czytałam "Na progu zła", więc nie mam porównania. ;)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała, choć to nie książka z tych, co wyrywają z butów. W sumie polecam, z rozsądkiem ;)
UsuńNie jestem pewna czy sięgnę, wydaje się ciekawa, ale mam teraz ochotę na jakiś szybki, trzymający w napięciu thriller :)
OdpowiedzUsuńNo to może kiedyś, w bliższej lub dalszej przyszłości :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje czekać na Twoją opinię :)
UsuńMnie akurat interesuje psychika człowieka, lubię więc obszerne opisy życia wewnętrznego, jeśli oczywiście zostały napisane ładnym językiem i przekonująco. Już nieraz zdarzyło mi się zachwycić książkami, które inni uznali za nudne. Myślę, że dam tej powieści szansę. :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że mogłaby Ci przypaść do gustu :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, mimo, że po thrillery sięgam najczęściej ;)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz mieć okazję, polecam :)
Usuń